
Już jutro kolejne spotkanie z cyklu "obrona pozycji lidera", w którym drużyna Interu Mediolan podejmie na własnym stadionie ekipę Sassuolo. Czy Nerazzurri po raz kolejny w tym sezonie wykażą się cynizmem i w bezwzględny sposób wypunktują rywala? Czy może bardzo dobrze grająca w tym sezonie drużyna Neroverdich pokaże, że jest piekielnie trudnym rywalem dla zespołów z czuba tabeli? Przekonamy się o tym już za niedługo, bowiem pierwszy gwizdek sędziego jutro, punktualnie o godzinie 12:30.
Zespół prowadzony przez trenera Eusebio di Francesco spokojnie można nazwać zaskoczeniem, a może nawet i czarnym koniem tegorocznych rozgrywek. Drużyna, która rozgrywa dopiero trzeci sezon na najwyższym szczeblu, była typowana raczej do miejsca w środkowej części tabeli, niż do walki o wyższe cele. Jednak dzięki dobrej i równej grze, od początku sezonu plasują się oni wysoko i obecnie zajmują szóste miejsce w ligowym peletonie, a z tarczą wyszli z pojedynków min. przeciwko Juventusovi, Lazio czy Napoli. W lecie głównym zadaniem dla sterników Neroverdich było przede wszystkim zastąpienie Simone Zazy, który wraz z Domenico Berardim tworzył zabójczy duet (razem 26 bramek). W jego miejsce przyszedł min. Gregoire Defrel, który wcześniej udanie prezentował się w barwach Ceseny. Mimo wszystko, ani forma Defrela, ani Berardiego, dyspozycji z zeszłego sezonu nie przypomina, o czym świadczą tylko cztery strzelone przez nich bramki. Zresztą generalnie, cała drużyna nie zdobywa dużej ilości bramek, a lider klasyfikacji strzelców, 34-letni Sergio Floccari, ma na swoim koncie cztery trafienia.
Pomimo dobrej i w miarę równej dyspozycji, wydaje się, że zespół z prowincji Emilia-Romania dopadła lekka zadyszka. Tylko dwa punkty w potyczkach ze zdecydowanie niżej notowanymi drużynami Hellasu oraz Frosinone świadczą o tym, że coś w ekipie Di Francesco się zacięło. Mimo wszystko, potyczka z Sassuolo dla drużyny Manciniego łatwym zadaniem nie będzie i ciężko będzie czarno-niebieskim zbliżyć się do rezultatu 7-0, który dwukrotnie padł w spotkaniach pomiędzy tymi zespołami.
Inter Mediolan udanie zainaugurował 2016 rok. Po średniej grze i niezbyt ciekawym spotkaniu, Nerazzurrim udało się ostatecznie strzelić tą upragnioną jedną bramkę i swoim ulubionym w tym sezonie wynikiem pokonali zespół Empoli, inkasując przy tym trzy punkty. Było to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście sytuacji na szczycie tabeli, ponieważ dzięki niemu Inter utrzymał się na pozycji lidera włoskiej Serie A i w dalszym ciągu to zawodnicy w czarno-niebieskich trykotach przewodzą w stawce. Bardzo ważną informacją dla wszystkich kibiców mediolańskiej drużyny jest powrót do formy i przełamanie Mauro Icardiego, który w ostatnich trzech potyczkach zaliczył cztery trafienia. Ciągle w dobrej dyspozycji jest formacja defensywna, dyrygowana przez Samira Handanovicia, a w której prym wiedzie para niezawodnych stoperów czyli Murillo i Miranda. To głównie dzięki doskonałej postawie defensorów, drużynie Roberto Manciniego udaje się uzyskiwać takie, a nie inne rezultaty. Sprawdza się w tej sytuacji stare, piłkarskie porzekadło, które mówi, że każdy zespół buduje się od tyłu. Na razie przynosi to zamierzone efekty i miejmy nadzieję, że z czasem będzie tylko coraz lepiej.
Spotkanie pomiędzy Interem i Sassuolo będzie dopiero piątym meczem w historii pomiędzy tymi zespołami. Bilans jest po stronie Nerazzurrich (3 wygrane), ale ostatnim razem wygrała drużyna Neroverdich, która będąc zdecydowanie lepsza, ograła rok temu Inter 3-1.
Jak będzie jutro? Na pewno obie drużyny dostarczą nam wiele niezapomnianych emocji i każdy widz oglądający ten spektakl na nudę narzekał nie będzie. Pierwszy gwizdek sędziego Doveriego jutro o godzinie 12.30!
Historia spotkań:
01/02/2015 Sassuolo 3-1 Inter (Zaza, Sansone, Berardi - Icardi)
14/09/2014 Inter 7-0 Sassuolo (Icardi x3, Osvaldo x2, Kovacic, Guarin)
09/02/2014 Inter 1-0 Sassuolo (Samuel)
22/09/2013 Sassuolo 0-7 Inter (Palacio, Taider, Pucino sam, Alvarez, Milito x2, Cambiasso)
Przewidywane składy: TUTAJ
Kartka z kalendarza:
14.09.2014 Jeden z niewielu pozytywnych akcentów Interu w zeszłym sezonie.
Komentarze (6)
tylko niech po raz kolejny nie bawia się w te rozgrywanie w obronie, bo to nic nie daje, zamiast lagi od Handy idzie laga od obrońcy