Beppe Marotta w dniu dzisiejszym udzielił wywiadu dla Radia Rai 1. Dyrektor sportowy Interu w długiej rozmowie odniósł się m.in. do wczorajszych Derbów Mediolanu, sytuacji związanej z Suning oraz z nadchodzącym zimowym oknem transferowym.
- Wczorajszy mecz był prawdziwym świętem futbolu. Spotkanie było transmitowane w 150 krajach, na żywo oglądało go ok. 60 tys. kibiców. Mecz był wielkim i wyrównanym widowiskiem. Nie wolno nam zapominać, że piłka nożna jest zjawiskiem zarówno społecznym, jak i sportowym, a to spotkanie było tego idealnym przykładem.
- Jesteśmy w bardzo intensywnej fazie sezonu. Nasza drużyna rozegrała dwanaście spotkań, z czego pięć u siebie, a siedem na wyjeździe. Inni grali na swoim stadionie sześć spotkań. To drobne różnice. Na większe analizy lepiej poczekać do końca rundy. Milan pod wodzę Piolego osiągnął bardzo wysoki poziom i urósł do miana pretendenta do tytułu. Jesteśmy mistrzami i mamy zaszczyt noszenia tarczy Scudetto na koszulkach. W tym sezonie mamy przyjemność oglądać piękną walkę o tytuł.
- Stadion? Sprawami związanymi ze stadionem zajmuje się Antonello. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Jest to główna potrzeba obu klubów i jest naszym wspólnym celem z miastem. Mam nadzieję, że uda nam się w tym aspekcie ruszyć jak najszybciej do przodu, ponieważ nowy stadion jest dużym atutem.
- Zmiany w systemie VAR? Regulacje są często niejednoznaczne i muszą być stale aktualizowane, żeby dostosować się do sytuacji na boisku. Tempo się zmieniło, zasady dopiero się dostosowują, ale zostały unormowane przez starodawną organizację, jaką jest IFAB. Osoby odpowiedzialne często nie czują tej dynamiki, dlatego my, jako menadżerowie staramy się to zmienić. Nie jest to jednak łatwe. Mam nadzieję, że Pierlugi Collina dzięki swojemu doświadczeniu może złagodzić te problemy. VAR został wprowadzony kilka lat temu. Jestem za tym, żeby wprowadzać technologię, jeśli eliminuje ona błędy. Nawet po jego wprowadzeniu nie unika się błędów, ale musimy kontynuować tę drogę. Technologia musi być wykorzystywana w pełni, dając pewność działaniom sędziego, które muszą być samodzielne.
- Styczniowe Mercato? Teraz skupiamy się na kadrze, którą posiadamy. Większość zawodników to mistrzowie Włoch. Trzeba udzielić kredytu zaufania. Zespół odpowiada na nasze oczekiwania. Nie sądzę, żebyśmy dokonali zimą transferów. Jeśli chodzi o trudności ekonomiczne, prezydent federacji pracuje bardzo dobrze nad ich ograniczeniem, ale ale zjawisko trudności w futbolu ma zasięg ogólnoeuropejski, albo nawet światowy. Musimy zmniejszyć nasze wewnętrzne koszty pracy, ponieważ są nieproporcjonalne do przychodów. Lekarstwem na to jest wprowadzenie zrównoważonego modelu rozwoju, który przewiduje zmniejszenie kosztów i zwiększenie zasobów. Politycy muszą bardziej dostrzegać nasze problemy, na przykład zgadzając się na zamrożenie składek. Kluby bankrutują z powodu problemów ekonomicznych, których nie da się zrekompensować poprzez sprzedaż zawodników.
- Sytuacja właścicielska? Naszą przyszłością jest Suning, który wpompował w klub setki milionów euro. Wielokrotnie zapewniali nas o chęci kontynuacji projektu, z pewnością jednak z innym modelem, bardziej zrównoważonego finansowania. Moim celem nie jest dawanie innym złudzeń.
- Straty punktów w bezpośrednich pojedynkach w szerszym spojrzeniu są wadą. Musimy to poprawić. Takie szczegóły robią różnicę, ale pozytywne występy dają nam komfort. Nie wykorzystaliśmy naszych okazji. Zmarnowane rzuty karne i okazje mówią nam, że musimy być bardziej konkretni.
- Pomysł Superligi zrodził się z powodu chęci zmiany modelu, który nie gwarantuje zrównoważonego rozwoju. Ten dzwonek alarmowy musi prowadzić do europejskiego modelu, który to zagwarantuje, nawet ze strony takich organizacji jak FIFA i UEFA. Konieczne jest zrozumienie, że kalendarze gier muszą być tworzone z poszanowaniem rynku biznesowego. UEFA stworzyła trzy turnieje. Europejski futbol jest opłacalny i słuszne jest, że kluby są brane w tym wszystkim pod uwagę.
Komentarze (8)