W środę wieczorem Inter podejmie na swoim boisku Juventus w rewanżowym spotkaniu półfinału Pucharu Włoch. Pierwsze spotkanie na Juventus Stadium zakończyło się wynikiem 3:0.
Będzie to trzecia konfrontacja między tymi dwiema drużynami w ciągu ostatnich 5 tygodni. 27. stycznia w pierwszym meczu półfinałowym Coppa Italia Juventus zwyciężył w Turynie 3:0, natomiast w ostatnią niedzielę, tym razem w ramach rozgrywek Serie A, Stara Dama rozstrzygnęła spotkanie na swoją korzyść wynikiem 2:0. Nikt nie wyobraża sobie zatem, żeby jutro miało dojść do niespodzianki, w wyniku której to właśnie Inter zagrałby w finale Pucharu. Ważne natomiast jest to, by pożegnać się z tymi rozgrywkami z podniesioną głową.
"Inter w kryzysie" - hasło aktualne od początku roku kalendarzowego. Po drużynie okupującej przed Bożym Narodzeniem miejsce na czele tabeli nie ma już śladu. Zawodzi obrona, pomoc i atak. Fenomenalny Murillo popełnia szkolne błędy, #EpicBrozo kiedy już pojawi się na boisku to częściej drażni i irytuje, niż zachwyca. Adem Ljajić, jedna z pozytywnych postaci pierwszej części sezonu, także musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. No i wreszcie Stevan Jovetić. Czarnogórzec na własnej skórze przekonał się co to znaczy wejść w konflikt z Roberto Mancinim. Z dnia na dzień degradacja do roli zmiennika, który ma szczęście być wprowadzonym na 2 minuty przeciw Sampdorii, 4 minuty przeciw Empoli i Sassuolo, czy w przypadku szczodrości Manciniego, na całe 6 minut przeciw Carpi. Nikt nie ma wątpliwości, że Włoch i Czarnogórzec w przyszłym sezonie razem w tym klubie koegzystować nie będą. Po serii żenujących spotkań, nad głową włoskiego trenera zbierają się czarne chmury. Z jednej strony Ausilio i Thohir mówią o tym, że Roberto to część projektu i nie zrezygnują z niego, z drugiej natomiast, prasa co raz szerzej rozpisuje się na temat ultimatum danego Manciniemu przez Indonezyjczyka: w następnych 5 spotkaniach ligowych zespół ma zdobyć 12pkt. Trener Interu zarzeka się, że klubu opuszczać nie zamierza, niezależnie od wyniku na koniec sezonu. Jak będzie naprawdę? Cóż, pozostaje nam czekać.
Dostępność piłkarzy na środowe starcie z Juventusem będzie dla Roberto Manciniego powodem do bólu głowy. Z powodu kartek wypadł mu środek obrony Murillo-Miranda, dlatego niewykluczone, że w roli centralnego defensora sprawdzić się będzie musiał Danilo D'Ambrosio. W środku pola możemy się spodziewać od pierwszej minuty Brozovicia, a możliwe też, że Mancini postanowi odkurzyć Gnoukouriego i to właśnie młodzian będzie partnerował Chorwatowi. Jako że starcie ze Starą Damą praktycznie nie ma dla nas wartości, to przewidywany do gry w wyjściowej jedenastce jest Jovetić, zaś asystować mu mają Ljajić i Eder.
Juventus podejdzie do środowego spotkania na luzie, bo przewaga z pierwszego starcie wydaje się być nie do roztrwonienia. Allegri nie będzie mógł skorzystać z leczących urazy Marchisio i Cheilliniego. Nikogo nie zdziwi wystawienie przez Włocha kilku piłkarzy, którzy do tej pory zaliczyli mniej minut w sezonie, m.in. Sturaro, Zaza czy Hernanes.
Komentarze (12)
Fajnie by było chociaż zremisować.