
W wielkim futbolu pojawił się nagle. Anonimowy trener bez doświadczenia, za to z wielkimi ambicjami i sukcesami w pracy z młodzieżą. Zadanie miał bardzo trudne – ogarnąć chaos jaki panował wówczas w jednym z największych klubów świata – Interze Mediolan.
Na trenerskim stołku w stolicy Lombardii utrzymuje się już od ponad roku. Szkoleniowiec charakterystyką porównywany do wielkiego Jose Only One Mourinho, szkoleniowiec u którego sam Arrigo Sacchi dostrzegł trenerski talent. Strama do Interu wszedł świetnie – Inter grał ładnie, wygrał pięć spotkań, dwa zremisował i tylko raz przegrał. Końcówka ubiegłego sezonu była udana, Nerazzurri nieco podreperowali ligową pozycję na mecie sezonu. Młodego trenera chwalono i w nagrodę dostał swoją wielką szansę.
Massimo Moratti powierzył mu drużynę i urwał wszelkie spekulacje, że jest to „trener tymczasowy”. 36-letni Andrea dostał zaufanie i... niewiele więcej. Wielkich transferów nie było – poza kupnem Handanovicia i wymianą Pazziniego na Cassano - a w miarę trwania sezonu sytuacja kadrowa wygląda coraz gorzej. Z klubem w zimie pożegnał się największy gwiazdor – Wesley Sneijder – ponieważ nie zgodził się na obniżkę pensji. Strama stracił swojego asa, a do gadania nie miał nic. Jednak już przy kolejnym transferze „z Interu” możemy mieć jak najbardziej słuszne pretensje do Stramaccioniego. Odejście Philippe Coutinho spowodowane było tym, że nie grał w Mediolanie. Jak wiemy o tym kto gra decyduje trener. Wiemy również jak perspektywicznym graczem, jakim wielkim talentem był/jest Philippe i przede wszystkim jak świetnie teraz prezentuje się w Liverpoolu. W Interze nie dostał swojej szansy.
Piłkarze odchodzili, a do Interu przychodził „ piłkarski szrot”. Tommaso Rocchi, Zdravko Kuzmanović, Ezequiel Schelotto – wiadome było ile Ci piłkarze mogą wnieść do takiego klubu jakim jest Inter. Nikt się chyba nie pomylił, żaden z tych zawodników nie okazał się zbawieniem. Marco Branca wybierał do klubu słabych graczy, ale... Ta najbardziej krytykowana transakcja, czyli kupno Rocchiego z Lazio Rzym to pomysł samego coacha. Jeszcze w grudniu sam agent 35-letniego piłkarza Fabio Parisi mówił:
- Rocchi jest pierwszym wyborem Stramaccioniego.
Sam Stramaccioni nie mógł przewidzieć wówczas jak się sprawy potoczą, że Milito, Palacio i Cassano doznają kontuzji, a w kupno Schelotto zostanie włączony jeszcze inny napastnik - Marko Livaja. Szkoleniowiec Interu widział w Rocchim doświadczonego napastnika, który grzałby krzesełka na ławce rezerwowych, a czasem wchodził na kilkanaście minut meczu.
Zarząd jest jednak za co pochwalić, a skoro jest taka okazja to należy o tym wspomnieć. Mateo Kovacić – wydaje się, że Nerazzurri będą mieli rozgrywającego na lata. Chorwat powoli zbiera doświadczenie, z meczu na mecz staje się coraz ważniejszym piłkarzem, który odgrywa coraz to większą rolę. Jest pod grą, nie ucieka od piłki. Zalicza bardzo dużo podań w każdym spotkaniu i ma bardzo wysoką celność tych zagrań. Jednak i tutaj można mieć małe zastrzeżenie do Stramaccioniego – dlaczego Kovacić gra aż tak głęboko? Faktycznie, stamtąd Mateo umiejętnie rozgrywa piłkę, ale ustawiając go nieco bardziej z przodu mógłby skupiać się tylko na kreowaniu akcji, a czasem pokusić się na „solową akcje”. W każdym razie w Mediolanie znalazł się naprawdę zdolny młody chłopak, który miejmy nadzieję będzie grał regularnie.
Świetne wyniki z gigantami Serie A – zwycięstwo z Milanem, z Juventusem, wspaniały bój z Tottenhamem – w tych ważnych meczach Inter potrafi się spiąć. Widać jednak, że w spotkaniach z mniejszymi klubami czy gdy czarno-niebiescy wysoko prowadzą brakuje koncentracji, piłkarze się gubią i głupio tracą punkty z teoretycznie słabszymi rywalami. W tym sezonie przegrali 11 ligowych spotkań z czego ponad połowa to mecze z mniej poważnymi przeciwnikami. Inter przegrywał dwa razy ze Sieną, dwa razy z Atalantą, a także z Parmą czy Bolonią. AS jak widać nie potrafi wyłączyć u swoich podopiecznych lekceważącej postawy w stosunku do drużyn z dolnej części tabeli. Chyba, że sam podświadomie myśli podobnie?
Z drugiej jednak strony czasem Stramaccioni potrafi zareagować na taki stan rzeczy. Często trafia ze zmianami, a w przerwach potrafi dodać gazu swoim podopiecznym odpowiednią motywacją - jak w kultowym już horrorze z Catanią.
Nerazzurri notują słabe wyniki coraz częściej począwszy od meczu z Juventusem w rundzie jesiennej. Zawodnicy w miarę czasu przyznali, że ten mecz sprawił, że stali się zbyt pewni siebie i przecenili swoje umiejętności. Od tamtego czasu Inter rozegrał 20 ligowych spotkań. Prawie połowę, dokładnie 9 meczów czarno-niebiescy przegrali. Wygrali zaledwie 6...
- Piłkarze nie tworzą drużyny, nie są zgrani – powiedział niedawno Arrigo Sacchi o Interze. Prawda, często brakuje pomysłu na akcje. Nie ma kolektywu, spójności. Stramaccioni zastał chaos i wychodzi na to, że tworzy – wraz z zarządem – jeszcze większy.
Ciężko o wszystko winić tylko i wyłącznie jedną osobę. Osobę trenera. Wprawdzie to on odpowiada za wyniki drużyny, ale z drugiej strony jaką drużynę przyszło mu prowadzić? Taką w której nie ma pieniędzy na zawodników sprawdzonych i dobrych; w której osoba odpowiadająca za transfery sprowadza domniemaną gwiazdę z drugiego końca świata, która prawą nogę ma tylko do utrzymywania równowagi; w której cały czas tnie się koszty na wszelkie możliwe sposoby. Bez różnicy czy Stramaccioni utrzyma posadę czy od nowego sezonu obejmie ją Blanc, Figo czy Mazzarri, Moratti będzie musiał wyciągnąć portfel. Zmiany kadrowe są tu konieczne. Kończąc zaś temat Stramy – on posadę może jeszcze uratować. Seria dziewięciu zwycięstw z rzędu, przerwanej serii 49 meczów bez porażki Juventusu, wygrane mecze z Milanem czy Napoli przypadkiem chyba nie były. 3. miejsce jest w tym momencie poza zasięgiem, bo drużyna zbyt często się potyka, a trener wciąż nie może naprawić tego stanu rzeczy, ale jednak na puchar wciąż jest szansa. Inter wciąż jest w grze o Coppa Italia. Pierwsze spotkanie półfinałowe Nerazzurri przegrali – 2:1 w stolicy z Romą. W rewanżu potrzebne jest zwycięstwo, potrzebne są bramki i potrzebny jest... napastnik. Inter nie ma kim straszyć. Wprawdzie jest Rocchi, który ostatnio się „odblokował”, ale „raz do roku to i strzelba sama wystrzeli”.
Komentarze (20)
Mógł jeszcze sezon z juniorami zostać, później klika jakiś słabszych klubów, nabierać doświadczenia, a dopiero później jakby mu dobrze szło do Interu...
Ja też nie wiem jaki Stramaccioni ma talent i czym on się objawia . Jedno jest pewne , Sramala zastał chaos a zostawi po sobie burdel jakiego ja nie pamietam od X lat.
Do czego niby ten Strama ma talent<img src="/files/emoticons/35" alt="
jedno i drugie nie gwarantuje ŻADNYCH sukcesów<br />
pozdr.
A co do transferów to myślisz, że tylko przy zakupie Rocchiego rozmawiano z trenerem, a wszyscy inni zawodnicy to były niespodzianki <img src="/files/emoticons/9" alt="<brawo>" />
Blanc powinien już teraz przyjść, aby mieć czas ocenić zawodników i w letnie mercato zdecydować, kto zostaje, kto odchodzi i kogo jeszcze trzeba kupić.