Najpierw Petar Sucic, potem Nicolò Barella i Piotr Zieliński — to oni w ostatnim czasie zastępowali Hakana Calhanoglu, gdy ten nie mógł wystąpić lub schodził z boiska w trakcie meczu. Cristian Chivu próbował różnych rozwiązań, mając jednak świadomość, że żaden z jego zawodników nie jest w stanie w pełni dorównać tureckiemu rozgrywającemu.
W obecnym składzie Interu, mimo siedmiu pomocników, od odejścia Kristjana Asllaniego brakuje naturalnego reżysera gry. Nie jest to jeszcze kwestia priorytetowa, bo tymczasowi zastępcy spisywali się solidnie, ale klub już teraz analizuje potencjalne opcje na przyszły sezon.
Według informacji FcInterNews.it, skaut Nerazzurrich był w minioną niedzielę na stadionie Tardini w Parmie, by po raz kolejny obserwować Adriana Bernabé. Hiszpan, rocznik 2001, zwrócił uwagę nie tylko szybkim golem w meczu z Bologną, ale przede wszystkim jakością techniczną, wizją gry i umiejętnością kierowania środkiem pola nawet pod presją. Wątpliwości budzi jedynie jego podatność na kontuzje, która w przeszłości spowalniała jego rozwój. Bernabé od dawna znajduje się na liście obserwacyjnej Interu, a Chivu miał okazję dobrze go poznać podczas swojego krótkiego epizodu trenerskiego w Parmie.
Drugą opcją pozostaje Aleksandar Stanković, wychowanek Interu sprzedany latem do Club Brugge za 9,5 mln euro. Belgowie zgodzili się na klauzulę odkupu — 23 mln euro w 2026 roku lub 25 mln rok później. Na razie jednak powrót syna Dejana Stankovicia do Mediolanu nie jest przesądzony. Choć w klubie nikt nie kwestionuje jego jakości, perspektywa zapłacenia wysokiej kwoty za zawodnika, który jeszcze niedawno był częścią drużyny, budzi wątpliwości natury finansowej.
Komentarze (13)
To po wuja cała ta operacja ? Wydać podobną kwotę na łamliwego Hiszpana, który ma 1,74 cm to już spoko.