
Uczucie między Paulo Dybalą a Beppe Marottą jest powszechnie znane: dyrektor generalny Interu zawsze był wielkim wielbicielem argentyńskiego napastnika i to on był głównym architektem jego transferu z Palermo do Juventusu w 2015 roku. Nie dziwi więc fakt, że dziś po Joya zgłaszają się Nerazzurri, tym bardziej po ogłoszeniu informacji o nieprzedłużeniu kontraktu z drużyną Bianconerich. Poniżej opinia dziennikarzy La Gazzetta dello Sport.
Wiosną 2015 roku Paulo Dybala miał już 21 lat, ale być może był jeszcze trochę nieśmiały. Z pewnością bardziej beztroski, marzycielski. Beppe Marotta, dyrektor zarządzający Juve, zorganizował manewr z ówczesnym dyrektorem zarządzającym i pomagierem Fabio Paraticim, aby wyciągnąć go z Palermo. Inter złożył wyższą ofertę, ale zadecydowała wieloletnia przyjaźń Marotty i Zampariniego oraz pragnienie Paulo, by grać w Juventusie. (...) Uczucie między Joyą a Marottą pozostaje początkiem tej historii. Gdy tylko został zatrudniony w Juve Marotta wręczył mu bilet lotniczy: "Jedź z nami do Berlina na finał Ligi Mistrzów" - powiedział mu. Bardziej niż zaproszenie, był to chrzest: w powietrzu między Tevezem a Buffonem był szczęśliwy jak dziecko. Tym razem nie będzie samolotów, a 50 minut pociągiem z Turynu do Mediolanu.
Komentarze (2)