Grupa ultras Interu Curva Nord interweniowała, aby wyjaśnić, że ich protest na San Siro podczas wczorajszego starcia Coppa Italia z Juventusem dotyczył antyrasistowskiego ruchu wspierającego Romelu Lukaku, a nie cen biletów.
W komunikacie opublikowanym na swoim oficjalnym koncie na Twitterze, grupa ultrasów wyjaśniła, że chodzi im o fakt, że nie mogli wesprzeć gestu „uciszającego” wykonanego przez Lukaku, który był w centrum skandalu związanego z rasizmem wśród kibiców Juventusu.
We wczorajszym półfinałowym meczu Coppa Italia z Juventusem, Curva Nord złożyła protest w postaci usunięcia niektórych swoich transparentów. Pojawiły się spekulacje, że protest ten był reakcją na ceny biletów na San Siro. Jednak jasno stwierdzili, że nie był to prawdziwy powód.
Grupa wyjaśnia, że zamierzała odsłonić flagę przedstawiającą celebrację bramki Lukaku, która była odpowiedzią na rasistowskie przyśpiewki kibiców Juventusu w pierwszym meczu, przez co został on zawieszony na wczorajszy mecz do czasu ułaskawienia przez prezydenta FIGC Gabriele Gravina.
Oświadczenie grupy wyjaśnia, że byli zaskoczeni i sfrustrowani, że antyrasistowska ekspozycja nie otrzymała zgody na stadionie.
- Protest, który miał miejsce dziś (wczoraj wieczorem – przyp. red), a raczej usunięcie banerów z barierek, był odpowiedzią na niepotrzebną i raczej dziwną niesprawiedliwość, w wyniku której nie pozwolono nam dziś (wczoraj – przyp. red.) wywiesić flagi antyrasistowskiej. W rzeczywistości nasza uraza wynika z braku autoryzacji otrzymanej na wystawienie wspomnianej choreografii, która oddała hołd gestowi Lukaku na Juventus Stadium. Miało to być tifo przeciwko rasizmowi, kontrowersji, która w ostatnich tygodniach trwa w kolumnach sportowych nadawców telewizyjnych i gazet. Zamiast tego, jak zwykle, przeinaczono prawdę, insynuując, że sprzedaż biletów na derby Mediolanu w Lidze Mistrzów miała coś wspólnego z powodem naszego protestu, gdy w rzeczywistości sprzedaż jeszcze nawet nie nastąpiła i nie wiemy, jak będzie.
Komentarze (1)