
Chwila zwątpienia dla Interu, który nie może wrócić do wygrywania. Zespół Inzaghiego zdobył tylko 7 punktów w 7 meczach. Niestety drużyna nawet nie kreuje tyle sytuacji, co w poprzednich meczach, jeśli weźmiemy pod uwagę trudności napotkane w meczach z Torino i Fiorentiną.
Lautaro doznał kilku wstrząsów - najpierw jego bramka została anulowana, a potem spryt, z jakim chciał wymusić rzut karny został zauważony przez sędziów VAR. A potem nic.
W meczu z Fiorentiną Lautaro Martinez oddał... zero strzałów (nie licząc anulowanego trafienia). Dżeko przez cały mecz oddał... jeden strzał z połowy boiska, który był przypadkowy i prawie niezauważony. Czy to możliwe, że Edin i Toro wciąż tak bardzo starają się ze sobą zgrać? Plecami do bramki ich ruchy są prawie zawsze takie same i co jakiś czas obaj deptają sobie po nogach. A gdy tak się dzieje, rośnie nerwowość - analizuje La Gazzetta dello Sport.
Inzaghi próbował ratować sytuację dając szansę wszystkim pięciu napastnikom. To mogło zmienić przebieg meczu, ale nie impet drużyny. Poza ostatnim uderzeniem Sancheza napastnicy nie zrobili prawie nic. Niedopuszczalne w przypadku najlepszego ataku w lidze, nie do przyjęcia przy ambicji zdobycia Scudetto. Puste, bezbarwne, bezładne. - tak podsumowali starania Nerazzurrich dziennikarze mediolańskiego dziennika.
Komentarze (7)