
La Gazzetta dello Sport wzięła dziś pod lupę wpływy Interu uzyskane ze sponsoringu od firm azjatyckich. Z raportu dziennikarzy wynika, że dochody klubu od sponsorów z tego regionu świata praktycznie nie istnieją.
Otwarcie współpracy Interu z Chinami w 2016 roku poprzez Suning przywitano z bardzo dużymi oczekiwaniami i entuzjazmem. Teraz w 2023 roku współpraca z chińskimi firmami spadła do symbolicznych wartości.
W latach 2016-2017 Inter od firm chińskich uzyskiwał przychód w wysokości 75 mln euro. W 2017-2018 roku było to 92 mln euro i 97 mln w latach 2018-2019. Po corocznym wzroście nastąpił radykalny spadek przychodów włoskiego zespołu od sponsorów. W latach 2019-2020 wynosił on już tylko 44 mln euro. Sezon później spadł do 38 mln euro. W zeszłym sezonie zanotowano … 16 mln euro przychodu.
Dużą cześć dochodu stracono, gdy rozwiązano współpracę z chińskimi agencjami: Imedia oraz Beijing Yixinshijie. W skutek czego stracono 62 mln euro, które nie trafiły na konto klubowe.
Jakie są powody takich strat? Są dwa. Pierwszy to epidemia spowodowana koronawirusem oraz drugi, czyli ograniczenie wypływu kapitału narzucony przez chiński rząd. Taką argumentację spadku dochodów z poprzednich lat podały władze Nerazzurrich.
Inter zawarł również umowę sponsorską z Suning. Chińscy właściciele za sponsorowanie ośrodka treningowego i za miejsce na koszulkach treningowych zapłacili 16.5 mln euro plus premie. W kolejnych latach wartość tej umowy redukowano. Najpierw do 16 mln euro, a w roku 2020 o 5.4 mln euro. W latach 2021-2022 o ograniczono ją o kolejne 4.5 mln.
Trend spadkowy w każdym przypadku jest wyraźny. Potwierdza to również trudności firmy rodziny Zhang. Co zostało z najlepszych lat? Obecnie zakontraktowano mniejszych sponsorów, takich jak Ld Sports (platforma zajmująca się treściami sportowymi, marketingiem i rozrywką) oraz Boe United Technology (działający w grach). Łączna wartość tych umów wynosi 3 mln euro. Od prawie 100 mln euro wpływów zeszliśmy do 3 mln euro.
Komentarze (17)
Bilans bedzie zawsze na minus bo kazda bez wyjatku kuszona milionami i trofeami gwiazda odejdzie a nie kazda zmartwychwstanie albo rozkwitnie, czyli jestesmy na kladycznej rowni pochyłej z taka polityką.
Podobnie z tym śmiesznym Digitalbits, nie płacą jednak nadal są na koszulkach.
Szkoda. Chińczycy zapewniali do pewnego momentu mega rozwój na wielu płaszczyznach.