
We wczorajszym meczu Interu z Barceloną Robin Gosens zdobył bramkę w 89. minucie. Dzięki niej Nerazzurri wyszli na prowadzenie 3-2, ale ostatecznie nie udało im się dowieźć tego wyniku do ostatniego gwizdka sędziego Marciniaka. Dziś La Gazzetta dello Sport zastanawia się, czy to spotkanie będzie punktem zwrotnym w karierze Niemca na Giuseppe Meazza.
28-latkowi od transferu z Atalanty nie wiodło się w nowym klubie. Spekulowano już, że w styczniowym oknie transferowym zmieni pracodawcę. Tymczasem skreślony wahadłowy pokazał na Camp Nou, że jest jeszcze na to za wcześnie.
Dziennikarze zadają sobie pytanie, czy w potyczce na stadionie Barcelony na nowo nie narodziła się kariera niemieckiego obrońcy we włoskim klubie. Porównują początki Gosensa do czasów Christiana Eriksena w Interze. Duńczyk nie mógł przebić się do pierwszego składu drużyny prowadzonej przez Antonio Conte. Nie dostawał zbyt wielu szans na grę. W końcu przyszło spotkanie z Milanem w rozgrywkach Pucharu Włoch. Wtedy pomocnik popisał się nie tylko bardzo dobrą grą, ale przede wszystkim znakomicie wyegzekwowanym rzutem wolnym, który dał Nerazzurrim zwycięstwo w derbowym meczu. W klubie ponownie odżyły związane z nim nadzieję, a jego trener nabrał do niego więcej zaufania. Czy gol Niemca otworzy nowy lepszy rozdział jego przygody na Meazza? Wszyscy w Mediolanie mają nadzieję, że Gosens pójdzie w ślady Eriksena.
Komentarze (15)
W Interze lepsze wrzutki idą właśnie z lewej strony i z tego korzysta choćby Dumfries, który często znajduje się w polu karnym w roli skrzydłowego, ale już w drugą stronę nie wygląda to tak różowo przez co ciężko Gosensowi pokazać swoje największe atuty.
Powinien zagrac przynajmniej 10 meczy z rzedu w wyjsciowej jedenastce bo poki co to czasem gra czasem nie, czasem wejdzie z lawki.
Według mnie musimy poszukać na lewą stronę kogoś szybkiego, przebojowego, żeby zniwelować delikatnie luke po Ivanie
Dobre wejscie