Inter długo kazał czekać swoim kibicom na przełamanie w nowym roku, jednak dzisiejszego wieczora zrobił to z wielkim przytupem i rozgromił na własnym stadionie Salernitanę aż 5-0.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy nie chcieli pozostawiać niczego przypadkowi i od razu zaatakować niżej notowanego przeciwnika. Jednak pierwsza groźna sytuacja w tym meczu należała do gości, kiedy uderzać próbował Simone Verdi. Potem wydarzenia boiskowe zdominował już Inter, który z każdą kolejna minutą był coraz bliżej zdobycia pierwszego gola.
Ciszą przed burzą było trafienie w poprzeczkę Lautaro Martineza, kiedy ten przesadził z siłą strzału. Jednak niedługo później, w 22. minucie Argentyńczyk się już nie pomylił i po świetnym podaniu od Nicolo Barelli umieścił piłkę w siatce i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Napastnik Interu był wyjątkowo aktywny w piątkowy wieczór i mógłby zdobyć dublet już pięć minut później, tym razem jednak sprytniejszy okazał się bramkarz Salernitany i fantastycznie interweniował. Kolejne minuty przyniosły delikatne rozluźnienie w szeregach Simone Inzaghiegho i taki stan rzeczy chciała wykorzystać drużyna przyjezdnych, a do głosu ponownie doszedł Verdi, który i tym razem nie znalazł sposobu, aby przechytrzyć Samira Handanovicia.
W 40. minucie stało się jednak jasne, że Salernitana musi liczyć na cud, żeby wywieźć z Mediolanu chociaż punkt. Świetnym rajdem popisał się Nicolo Barella i ponownie zagrał piłkę do nacierającego Lautaro Martineza. Napastnik z Ameryki Południowej po raz drugi wpisał się na listę strzelców i precyzyjnym strzałem po ziemi pokonał Luigiego Sepe. Przed przerwą na uwagę zasługiwała już jedynie żółta kartka dla Stefana de Vrija za brzydki faul na przeciwniku.
Na początku drugiej odsłony Inter zrobił to, czego nie umiał w wielu wcześniejszych spotkaniach tego sezonu, czyli "zabił mecz". A dokonał tego ponownie Lautaro Martinez, jednak tym razem asystował mu Edin Dżeko, który również w inaugurującym kolejkę starciu rozegrał kapitalne zawody. Simonez Inzaghi tym razem nie czekał ze zmianami i przy tak korzystnym wyniku chciał dać odpocząć jak największej ilości zawodników. Już w 62. minucie na boisku pojawili się Vidal, Ranocchia oraz Gosens. I już dwie minuty później to Niemiec mógł cieszyć się z pierwszej asysty w barwach nowego klubu, kiedy dograł futbolówkę do znajdującego się w polu karnym Edina Dżeko, a Bośniak ze spokojem trafił na 4-0.
Dzieło zniszczenia dokonało się w 69. minucie. Dżeko tym razem otrzymał podanie od drugiego wahadłowego, Denzela Dumfriesa i ponownie nie miał problemów z pokonaniem bramkarza rywali. Do końca spotkania Inter starał się jeszcze podwyższyć stan meczu, jednak nie udało się to już żadnemu z zawodników, a próbował chociażby Joaquin Correa, który pojawił się na placu gry na ostatnie piętnaście minut.
Inter wreszcie odnotował zwycięstwo w lidze i po wielu meczach ze straconymi punktami pokonał przeciwnika. Miejmy nadzieję, że będzie to dla podopiecznych Simone Inzaghiego powrót na zwycięską ścieżkę.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 6 De Vrij, 95 Bastoni; 2 Dumfries, 23 Barella, 77 Brozovic, 20 Calhanoglu, 36 Darmian; 9 Dzeko, 10 Lautaro
Rezerwowi: 21 Cordaz, 97 Radu, 5 Gagliardini, 7 Sanchez, 8 Vecino, 13 Ranocchia, 18 Gosens, 19 Correa, 22 Vidal, 32 Dimarco, 33 D'Ambrosio, 88 Caicedo
Trener: Simone Inzaghi
SALERNITANA (4-4-2): 55 Sepe; 30 Mazzocchi, 25 Dragusin, 17 Fazio, 19 Ranieri; 10 Verdi, 18 L. Coulibaly, 13 Ederson, 20 Kastanos; 99 Mousset, 11 Djuric
Rezerwowi: 72 Belec, 3 Ruggeri, 5 Veseli, 9 Bonazzoli, 15 Bohinen, 16 Radovanovic, 21 Zortea, 22 Obi, 23 Gyomber, 31 Gagliolo, 87 Filipe, 88 Perotti
Trener: Davide Nicola
Arbiter: Marinelli.
Asystenci: Tolfo, Paganessi.
Sędzia techniczny: Marchetti.
VAR: Chiffi.
Asystent VAR: Passeri.
Komentarze (75)
Mnie również cieszą te bramki natomiast patrzę obiektywnie na całość i zwróciłem uwagę na fakt, który większości umknął!
miał 3 akcje
pierwsza po podaniu Vidala, to powinien strzelić
druga po podaniu głową Lautaro, no tu obrońca go wypchnał, więc miał ciężko, zabierał piłkę zza siebie
trzecia dobitka po strzale Gosensa i obronie bramkarza, dobijał, strzał zablokowany
no to już było inne tempo gry, nie było ciśnienia, ważne aby nie miał kontuzji
cieszy za to fajne wejście RG
najbardziej irytuje Dżeko,nie apsuje do takiej szybkiej gry, z dużą liczbą prostopadłych, chociaż w 2 połowie grał dużo lepiej
fajnie się to oglądało, najbardziej cieszy bardzo dobry mecz Barelli, bo jednak bez jego dynamiki w pomocy gra leży
są bramki.
są 3punkty.
jest hat-trick Lautaro.
pięknie !.
FORZA INTER ! 💙💙💙
p.s. gdzie sezonowcy ?
Fajnie, ze na 0 z tylu.
Gosens pokazuje, ze jest kozakiem i jeśli Perisic zagrałby wyżej to bylibyśmy bardzo mobilni i groźni.
Correa za to wszedł pospacerować. Może i ktoś go widzi w 1 składzie, ale chyba na orliku pod blokiem.
3 pkt i zapomniec ten mecz. Teraz odpaść z LM z podniesiona głowa.