Inter zainkasował kolejne 3 punkty i aktualnie w wirtualnej tabeli Serie A znajduje się na drugim miejscu i traci punkt do lidera z Neapolu. Dzisiaj na Giuseppe Meazza oglądaliśmy świetne zawody w wykonaniu podopiecznych Simone Inzaghiego.
Inter wyszedł na to spotkanie wyraźnie osłabiony pod względem personalnym. Awizowany wcześniej do gry Bastoni musiał pauzować z powodu problemów z żołądkiem. W składzie zabrakło także Nicolo Barelli oraz kontuzjowanego Stefana De Vrija i Matteo Darmiana. Te roszady nie przeszkodziły jednak gospodarzom przejąć inicjatywy od początku meczu.
Inter ruszył odważnie na przeciwnika od pierwszych minut, a najbardziej aktywnym graczem był znajdujący się ostatnimi czasy w świetnej formie Hakan Calhanoglu. Przyjezdni ze Spezii nie mogli nadążyć za tempem gry jakie narzucili gospodarze i frustracja podopiecznych Thiago Motty odbijała się na statystyce fauli. Pierwszą żółtą kartkę w 31. minucie obejrzał były gracz Interu, Rey Manaj. Przez pierwsze pól godziny goście skutecznie odpierali ataki Interu, jednak to zmieniło się w 36. minucie, kiedy do głosu doszedł Roberto Gagliardini. Włoch znalazł się na 16. metrze od bramki Ivana Provedela i po kapitalnej asyście "piętką" Lautaro Martineza, wyprowadził zespół mistrza Italii na prowadzenie. Dosłownie pięć minut później doskonałą szansę miał jeszcze Joaquin Correa, jednak strzał Argentyńczyka w polu karnym w ostatnim momencie zablokował interweniujący Jakub Kiwior.
Przed przerwą obserwowaliśmy jeszcze wściekłość Lautaro Martineza, który, chcąc wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę, sam został ukarany żółtym kartonikiem. Na sam koniec sprawdzona została czujność Samira Handanovicia, który nie miał tego wieczora wiele pracy, jednak kiedy trzeba było interweniować - zrobił to świetnie i sparował groźne uderzenie głową na rzut rożny.
Druga odsłona nie przyniosła zmian w obrazie gry. Co więcej, Inter z każdą minutą co raz bardziej intensyfikował swój napór na bramkę rywala. niedługo po przerwie swoją kolejną świetną szansę zmarnował Correa. Tym razem bardzo mocne uderzenie byłego gracza Lazio wylądowało na obramowaniu bramki gości. Hakan Calhanoglu miał ogromną ochotę do gry i był o krok od zdobycia bramki w kolejnym spotkaniu, jednak Ivan Provedel zapracował dzisiaj na naprawdę wysoką notę i kapitalnie obronił strzał Turka.
W 56. minucie głównym bohaterem we własnym polu karny ponownie był Jakub Kiwior, jednak tym razem Polak okazał się czarnym charakterem, kiedy zablokował ręką uderzenie piłkarza Interu. Sędzia podyktował rzut karny, który na gola z zimną krwią zamienił Lautaro Martinez. Argentyńczyk strzelił kolejną bramkę i wydaje się, ze na dobre wyszedł z "kryzysu" formy strzeleckiej.
Gospodarze do końca spotkania nie zdjęli nogi z gazu i podwajali krycie każdego kolejnego gracza Spezii. Pomimo ogromnej wizualnej przewagi na baczności musiał mieć się Samir Handanović, ponieważ goście kilka razy doszli do głosu w polu karnym Interu. Słoweniec rozegrał jednak kolejne dobre zawody i ponownie zachował czyste konto.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu, Inter utrzymuje się w czubie tabeli i będzie mógł przyglądać się na korespondencyjne mecze Napoli oraz Milanu. Już w weekend podopieczni Inzaghiego zmierzą się z Romą Jose Mourinho, która przegrała 1-0 z Bolognią na wyjeździe.
Inter (3-5-2): Handanovic; D’Ambrosio, Skriniar, Dimarco; Dumfries, Gagliardini, Brozovic, Calhanoglu, Perisic; Lautaro, Correa
Rezerwowi: Radu, Cordaz, Vidal, Vecino, Barella, Sensi, Sanchez, Dzeko, Satriano, Cortinovis, Zanotti, Carboni
Trener: Simone Inzaghi
Spezia (4-3-3): Provedel; Amian, Erlic, Hristov, Kiwior; Kovalenko, Reca, Sala; Gyasi, Salcedo, Manaj
Rezerwowi: Zoet, Zovko, Nikolau, Bastoni, Ferrer, Maggiore, Bourabia, Antiste, Colley, Nzola, Verde, Strelec
Trener: Thiago Motta
Komentarze (46)