
W rozmowie z UEFA.com Simone Inzaghi z dumą opowiada o niezwykłej drodze Interu do finału Ligi Mistrzów, w którym 31 maja zmierzy się z Paris Saint-Germain.
– To była długa droga, którą pokonaliśmy krok po kroku. Wszyscy mówią o dwumeczu z Barceloną, ale pokonanie Bayernu także było niezwykle trudne – to świetna, zorganizowana i fizyczna drużyna. Ćwierćfinał był jak półfinał – cztery mecze o niesamowitej intensywności. Przez te lata przeszliśmy bardzo wiele, a dwa finały Champions League to efekt pracy i poświęcenia całego zespołu.
Nie zabrakło też odniesienia do bolesnej porażki w finale w Stambule dwa lata temu:
– Graliśmy na równi z Manchesterem City. Być może zasłużyliśmy wówczas na dogrywkę, ale ten występ dał nam świadomość naszych możliwości.
Zapytany o różnicę wieku między Interem a znacznie młodszym PSG, odpowiedział:
– Nie sądzę, żeby doświadczenie było wadą – wręcz przeciwnie, w kluczowych momentach może bardzo pomóc. Mam grupę fantastycznych piłkarzy, ale przede wszystkim znakomitych ludzi, którzy każdego dnia dają z siebie wszystko. Zwycięstwo byłoby ukoronowaniem pracy, którą rozpoczęliśmy cztery lata temu. To będzie bardzo ważny finał. Zrobimy wszystko, by sprawić radość naszym kibicom.
Komentarze (19)
To naprawdę dobre osiągnięcia.
Trochę tych mniej znaczących pucharów zdobytych też cieszy.
Ale jak na razie tylko jedno scudetto to naprawdę wielki niedosyt.
Tym bardziej, że kadrowo byliśmy i jesteśmy potęgą jak na warunki włoskiej ligi.
dzieje w tym sezonie , patrzac na kadre, to ile lat Inzaghi dowodzi druzyna juz, nasze doswiadczenie , i fakt ze jestesmy aktualnymi mistrzami sprawia ,ze strata mistrzostwa w tych okolicznosciach to jest kompromitacja.
Jednak dojscie do finalu LM i wyeliminowanie BArcy i Bayernu jest w stanie ta kompromitacje wymazac w moich oczach bo w tych rozgrywkach gdzie staja na przeciwko siebie tak silne druzyny to jest w najlepszym wypadku 50-50 . W Lm Inzaghi nie zawiodl ani razu bo nawrt jak odpadlismy w 1/8 2 razy to Liverpool byl mocniejszy a Atletico jest rownym nam zespolem .
Szansa na LM nie wiadomo kiedy znów się powtórzy. 15 lat z życia zleciało od ostatniego sukcesu - rodziny pozakładane, wiele zmian w życiu a jednak ta piłka ciągle gdzieś tam w sercu ma miejsce.
Jeśli Szymon zakończy sezon z zerem pucharów to będzie to wielka porażka w jego karierze i historii klubu. Ja nie kupuje tej narracji, że liczy się walka do końca. Zapisują się wygrani a o tych drugich niedługo nikt nie będzie pamiętać.