
Przed sobotnim meczem z Udinese udział w konferencji prasowej wziął szkoleniowiec Interu, Simone Inzaghi.
W meczu z Sampdorią Inter stworzył sobie wiele okazji, ale nie mógł znaleźć drogi do bramki. Wracacie na boisku od razu z zamiarem zwycięstwa?
- Zawsze szukamy wygranej. W Genui los nam nie sprzyjał. Musimy być bardziej wyrachowani i precyzyjni pod bramką przeciwnika. Drużyna była odpowiednio nastawiona i szukała trzech punktów do 95 minuty.
Inter w ostatnich trzech meczach nie stracił bramki. Teraz zagracie z bardzo fizycznie grającym Udinese. Co może zrobić różnicę w tym starciu?
- Solidna postawa w defensywie w tych ostatnich meczach bardzo nas cieszy. To zasługa całej drużyny, wszyscy wykonują dobrą pracę w fazie obrony. Wiemy, że czeka nas trudny mecz, przeciwko bardzo wartościowej drużynie.
Przed meczem z Sampdorią Lautaro Martinez był ważnym i często wykorzystywanym ogniwem drużyny. Czy w kontekście meczów w Lidze Mistrzów starcie z Udinese będzie okazją dla niego do odpoczynku?
- Decyzje odnośnie składu jeszcze przed nami. Postaram się dokonać odpowiednich wyborów, ale nawet w jutrzejszym meczu będę potrzebował wszystkich zawodników. Zarówno tych, którzy rozpoczną od 1. minuty, jak również tych, którzy ostatnio wejdą z ławki.
Jak wyjaśnić niestabilność formy Barelli?
- Barella jest bardzo ambitny i zawsze dąży do zwycięstwa. Czasami jego szarże sprawiają, że jest nerwowy. Wszyscy jednak wiemy, jaką jest osobą. Bardzo w niego wierzę, tak jak w pozostałych graczy.
Czy mecz z Udinese to rodzaj testu mentalnego przed pojedynkiem z FC Porto?
- To ważny mecz, do którego trzeba podejść bardo poważnie. Wiem, że wkrótce czeka nas starcie w Lidze Mistrzów, ale teraz tylko i wyłącznie koncentrujemy się na Udinese.
Jak wielka jest w Was chęć rewanżu po tym, co wydarzyło się we wrześniu?
- Przede wszystkim chcemy zagrać dobre spotkanie i wygrać przed własna publicznością. To ważniejsze, od myślenia o chęci zemsty.
Komentarze (2)