
Julio Cruz, były napastnik Inter udzielił wywiadu portalowi Il Posticipo, w którym wspominał swoje dni w Interze.
Przez jeden rok miałem możliwość pracy z Mourinho. Nie nauczyłem się wtedy wiele, bo byłem już ukształtowanym piłkarzem. Przed jego przyjściem mieliśmy już wszystko, oprócz Ligi Mistrzów. To dzięki Niemu Inter w końcu zdobył to trofeum. Kluczowy był też Moratti, który wierzył w swoich piłkarzy i trenera i nigdy nie szczędził im pieniędzy. Przez 15 lat dawał z siebie wszystko na tym polu - powiedział Cruz.
Później Julio mówił o swoich partnerach z ataku - Adriano? Bardzo mi go szkoda. Gdyby nie te problemy osobiste byłby jednym z najlepszych na świecie. Szkoda, że nie udało mu się osiągnąć więcej, miał na to papiery. Ibra? Był już na topie. Strzelaliśmy dużo bramek, pomimo że wyglądało na to, że się dublujemy. Mieliśmy podobną budowę fizyczną i staraliśmy się trzymać tego samego miejsca na boisku. Pamiętam też pozostałych wspaniałych kolegów z ataku - Crespo, Recobę czy Martinsa. W takim zespole musisz umieć współpracować ze wszystkimi. Bardzo dobrze dogadywałem się z Toldo, z którym nadal jestem w kontakcie. Także Figo czy Mihajlovic byli moimi dobrymi kompanami. Mancini umiał tak to wszystko ułożyć, żeby zdobywać trofea.
Komentarze (0)