
Kilka lat temu wydawało się, że Inter ma w swoim składzie najbardziej utalentowanego zawodnika na świecie. Chodzi tutaj oczywiście o Adriano Leite Ribeiro. Niedawno ukazał się wywiad z Javierem Zanettim, który powiedział kilka zdań o swoim byłym koledze z drużyny:
- Adriano miał ojca, który czuwał nad nim i pilnował, by ten nie zboczył z dobrej drogi. Pewnego dnia otrzymał telefon z informacją o śmierci taty. Widziałem jak płakał, rzucił słuchawką, zaczął biegać i krzyczeć. Od tego momentu wszystko się zmieniło. Jego ojciec dbał tak o niego, ponieważ zdawał sobie sprawę, jakie problemy mogą się stworzyć, gdy ktoś pochodzący z faveli dostaje na swoje konto duże pieniądze. Codziennie dzwonił, pytał co zamierza robić, czy wychodził gdzieś w nocy. Potem wszystko się zmieniło. Razem z Morattim postanowiliśmy traktować i chronić go jak brata. Wspólnie z Cordobą spędziliśmy z nim wiele wieczorów. Mówiliśmy mu, że jest mieszanką Ibry i Ronaldo, a może być lepszy od nich obu. Nie mogliśmy sobie jednak poradzić z jego depresją, czego nie potrafię sobie wybaczyć do dzisiaj.
Komentarze (14)