Zwycięstwa Interu, Juventusu i Atalanty, dzięki którym włoskie kluby zdobyły do tej pory 50 procent możliwych do zdobycia punktów. W połączeniu z nieco głośnymi porażkami Realu, Atletico i Bayernu, to wszystko daje powody do zastanowienia się nad nową Ligą Mistrzów.
- Ogólna sytuacja jest dobra - podkreśla La Gazzetta dello Sport. Juventus znajduje się w czołówce grupy z kompletem punktów, dzięki czemu na ten moment awansowałby do 1/8 finału. Inter i Atalanta znajdują się dwa punkty za zespołem Bianconerich, z identycznymi ambicjami i już pozostawiły za sobą angielskie skały, remisując w pierwszej kolejce z Manchesterem City i Arsenalem. W dwóch kolejkach, pięć włoskich zespołów zdobyło 15 z 30 możliwych punktów: sześć dla Juve, cztery dla Interu i Atalanty oraz jeden dla Bolognii. Jedynym klubem, który jak na razie rozczarował, jest Milan - ukarany natychmiastowym wymagającym harmonogramem - w dwóch pierwszych kolejkach zagrali z Liverpoolem i Bayerem Leverkusen.
- Dane te pokazują jasno: włoska piłka nożna znów jest konkurencyjna po latach boiskowej czerni. I nie jest to nic nowego, biorąc pod uwagę finał Ligi Mistrzów Nerazzurrich dwa lata temu, finały Ligi Europy (Inter, Roma i Atalanta) i Ligi Konferencji (Roma i Fiorentina dwukrotnie).
- Włoskie ekipy nie wygrały Ligi Mistrzów od 2010 roku, a Inter, który jest również ostatnim włoskim finalistą, przegrał z Manchesterem City w 2023 roku w Stambule. W międzyczasie Juventus Allegriego przegrał finały z Barceloną i Realem Madryt. Teraz europejskie potęgi nie wydają się już tak nieosiągalne..
Komentarze (7)