Beppe Marotta, obecny na gali Gazzetta Sports Awards, skomentował dla Sky Sport sytuację Interu po przegranej 0:1 z Liverpoolem. Prezes Nerazzurri nie ukrywał rozczarowania, ale podkreślał, że zespół pozostaje na właściwej drodze.
- To porażka, która zostawia gorycz, bo była niezasłużona. Jednocześnie daje nam impuls, by pracować jeszcze mocniej, bo przed nami ważny mecz i dwie kluczowe konfrontacje z Arsenalem i Dortmundem. Chcemy znaleźć się wśród pierwszej ósemki. Jeśli nie, zagramy w barażach. Uważam jednak, że obie porażki wynikały z okoliczności, nie z przewagi rywali: jedna była błędem z naszej strony, a druga – wczoraj – co najmniej pochopną decyzją sędziego.
Prezes zwrócił uwagę, że Inter „walczy o wszystko”, ale w meczach z czołowymi rywalami decydowały detale:
- Naiwność, błędy czy sytuacje sprzyjające przeciwnikom zrobiły różnicę. Możemy być sprytniejsi, mieć trochę więcej szczęścia. Najważniejsze jest jednak to, co pokazali zespół i trener.
Marotta tonuje również oczekiwania dotyczące zimowego mercato:
- Obserwujemy sytuację, jeśli pojawią się okazje – rozważymy je. Ale skład spełnia nasze oczekiwania i potrzeby trenera. Nie spodziewam się dużych zmian.
Na koniec prezes Interu ocenił najbliższego ligowego rywala:
- Marassi to wyjątkowy stadion, czuje się tam ogromne wsparcie kibiców. To zawsze trudny teren. Musimy podejść do meczu z determinacją i zdobyć trzy punkty, niezależnie od stylu. Trener potrafi odpowiednio przygotować drużynę, a Genoa już niejednemu rywalowi sprawiła problemy.
Komentarze (5)
W innym przypadku lepiej nie mówić za dużo bo skończy się jak w poprzednim sezonie.