
Marco Materazzi odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem z Romą. Oto co miał do powiedzenia były zawodnik Interu dla La Gazzetty.
Lukaku a Mourinho...
nie dokonujmy takich porównań. To nie trudne do wytłumaczenia. Wystarczyło powiedzieć "odchodzę, ponieważ...". Było miło, dzięki za wszystko itp. Wystarczyło się pożegnać.
Mourinho się nie pożegnał.
Nie publiczniy, jednak graliśmy w Champions League, nie w amatorskim turnieju. Tak więc Jose powiedział to odpowiedzialnie, Prezydentowi Morattiemu. I także nam: znaliźmy się dobrze, nie było potrzeby uroczystych przemówień, czasem spojrzenie wystarczy.
Jednak cisza Lukaku nie była wybaczona...
Cisza i moment w którym nastała. Mówi, że kiedy przemówi, wiele rzeczy zostanie zrozumiałych: mamy nadzieję, ale my, kibice Interu, wciąż czekamy. Gdybym dokonał takiego wyboru jak on, musiałbym już to wyjaśniać. I dawno bym to wyjaśnił. Ponieważ są rzeczy, o których nie trzeba mówić, jak ta noc w Madrycie. Ale inne są ważne, aby powiedzieć i wyjaśnić.
Ta noc w Madrycie, czy ta chwila w której wypłakujecie się wzajemnie z Mourinho.
Dokładnie, zero słów. Wszystko było wiadome.
Wpuścił cię jednak w finale tylko na kilka minut...
Słuchaj, warto było być trenowanym przez Mourinho w drużynie Interu, nawet po to, aby zagrać tylko jedną minutę w całym sezonie. Odkąd z nim rozmawiałem, zanim przedłużyłem kontakt do 2012 roku, wszystko zawsze było dla mnie jasne. Wiedziałem, jakie jest moje stanowisko: będę grał mało, powiedzmy, dobrze, ale także w decydujących meczach, takich jak finał Pucharu Włoch i ale czułbym się ważny, nawet siedząc obok niego na ławce.
Czy możesz nam w kilku słowach powiedzieć, co jest niepowtarzalnego w Mourinho?
Powiem ci, co na pewno jest „od Mourinho”. Możliwość bycia wszystkim: trenerem, człowiekiem rodzinnym, przyjacielem, z którym można żartować, ale który się złości, jeśli nie zachowuje się jak przyjaciel. Aby wzbudzić empatię. Czasem był bardzo surowy, zwłaszcza tym o silnym charakterze. Nie akceptować kompromisów. Potrafił dotknąć odpowiednich klawiszy: twoich, tych głębszych, a przede wszystkim tych „wrogów”. I pomnażać swoją energię, aż poczujesz się silny, silniejszy niż wszyscy. To powinno wystarczyć?”.
Komentarze (4)