
Mecz Romy przeciwko Interowi wymagał od podopiecznych Inzaghiego defensywnej postawy. Postawa Henrikha Mkhitaryana była tego symbolem.
To spotkanie już po kilku minutach stało się inne niż to, które wyobrażał sobie Inzaghi. Wymagało to adaptacji całego zespołu, zmiany nastawienia, przede wszystkim mentalnego, którego sztandarowym przykładem stał się Henrikh Mkhitaryan. Sam ormiański pomocnik potwierdził swój rozwój po bardzo skomplikowanym początku.
35-latek rozpoczął mecz, szukając dobrych okazji w ofensywie dla swoich kolegów, a następnie sam zaliczył trafienie w poprzeczkę po strzale z dwudziestu metrów. Ppotem musiał zmienić swoje nastawienie na zdecydowanie bardziej defensywne. Gdy drużyna nie była w posiadaniu piłki, budował cegła po cegle mur Interu.
Mkhitaryan był odpowiedzialny za zamknięcie tych przestrzeni między obroną a środkiem pola, które sprawiały tak wiele problemów w ostatnich meczach. Przede wszystkim dzięki bieganiu: Ormianin był drugi pod względem przebiegniętych kilometrów w meczu z wynikiem 12,383 km. Do tego dochodzą liczby w defensywie, w których był drugi pod względem odzyskanych piłek (7), pierwszy w odbiorach (3) i pierwszy w przechwytach (również 3). Defensywa, której drużyna potrzebowała.
Komentarze (5)