
Inter Mediolan podtrzymuje passę trzech wygranych z rzędu. Dzięki temu pozycja w tabeli Nerazzurrich w końcu znacząco się poprawiła.
Już w środę, wicemistrzowie Włoch z poprzedniego sezonu podejmą na własnym stadionie Lecce. Jeśli uda im się ugrać kolejny cenny wynik, będą już na ostatniej prostej do długo wyczekiwanego zimowego okienka transferowego. Co w tej sprawie szykuje zarząd klubu?
[hide]
Po stabilizacji formy - formacji obronnej i uzyskaniu odpowiedniej jakości w linii pomocy, współpracujący ze sobą Marco Branca i Pietro Ausilio w większości postanowili skupić swe siły na formacji ataku, a dokładniej na rozpatrzeniu kandydatur poszczególnych zawodników, mających odpowiednie predyspozycje do wzmocnienia pięty achillesowej czarno-niebieskich.
I nie trudno się z nimi nie zgodzić...
Inter, który w tej chwili posiada w kadrze pięciu nominalnych napastników, po sprzedaży największej gwiazdy tej formacji, został pozbawiony najważniejszego - regularnej zdobyczy bramkowej. Takim też sposobem rola etatowego dostarczania goli, spadła na graczy z pomocy, a nawet (spoglądając na przykładzie ostatniego meczu)... obrony.
I można się nad czym zastanawiać, skoro miejsce w pierwszym składzie ma o dziwo kompletnie bez formy, Argentyńczyk Diego Milito, który co ciekawe... jest w tym momencie najskuteczniejszym graczem tejże formacji. Jednak najpewniejszy swojego bytu może być Giampaolo Pazzini, mający łącznie trzy trafienia (jedno mniej od Argentyńczyka). Włoch, który jak sam niejednokrotnie przyznaje, że jego forma pozostaje wiele do życzenia, gra bo brakuje mu rywalizacji. Dziennikarze Półwyspu Apenińskiego w tym miejscu jednak trzymają stronę Włocha, głównie przez jego instynkt strzelecki. Il Pazzo, nazywany często "lisem pola karnego" jest w stanie wzbudzić w wielu zachwyt, by dla innych zyskać miano pseudonapastnika. Czy to brak klasowego partnera pokroju Cassano, sprawia iż ten nie potrafi strzelać regularnie, z czego słynął w poprzednim klubie?
Kolejny z pięciu snajperów Interu, to Zarate. Drugi po Milito Argentyńczyk w ataku Nerazzurrich miał w zasadzie tylko jeden dobry mecz, od czasu swojego sierpniowego wypożyczenia z Lazio Rzym. Był to występ z CSKA, gdzie przebojowy 24-latek brylował i był najlepszy na boisku po stronie drużyny Massimo Morattiego. Zaliczył ważne trafienie, które jak na razie okazało się jego pierwszym i póki co ostatnim w czarno-niebieskich barwach. Zarate to jak na razie jedno z większych rozczarowań tego sezonu dla fanów Nerazzurrich.
Po długiej przerwie, spowodowanej kontuzją do gry powraca Diego Forlan. Wielka nadzieja kibiców klubu ze stolicy Lombardii strzeliła w tym roku dla Interu tylko jedną bramkę. Choć wielu oczekuje po nim takiej formy, jak za czasów pobytu w Atletico, czy też rozgrywek Mistrzostw Świata 2010 (najlepszy zawodnik turnieju), w zupełności wystarczyłoby, gdyby ten zadowalał nas, fanów nieco częstszymi trafieniami, poprzedzonymi świeżością, jakiej brakuje klubowemu koledze Urugwajczyka - Il Principe.
Ostatnim na liście atakujących jest okrzyknięty mianem nowego Henry'ego - młody Holender Luc Castaignos. Choć do utytułowanego Francuza brakuje mu jeszcze bardzo, bardzo wiele, jako jeden z piątki zawodników pełniących rolę napastnika w klubie z Mediolanu zasługuje na jako takie usprawiedliwienie. 19-latek to bowiem żółtodziób na arenie europejskiego futbolu. Do Włoch przyszedł w lecie, po krótkim, lecz dobrze przebytym epizodzie w Feyenoordzie, zespole w którym dorastał. Problemem Holendra jest jednak konkurencja i zbyt małe doświadczenie na boiskach Serie A. Wypożyczenie do jednego z mniejszych klubów we Włoszech, byłoby dla niego z pewnością dobrym rozwiązaniem. Zgodnie z większością sympatyków mediolańczyków, młody Holender zasługuje na jeszcze sporo szans w koszulce Interu. Ich zdaniem jest to zawodnik, który może zacząć pisanie nowej historii klubu. Czy tak się stanie? Na wysnuwanie takich wniosków jest jednak zdecydowanie za wcześnie.
I choć w Interze wymagane jest wzmocnienie wszystkich trzech formacji, największym pożytkiem byłby jednak zakup, przynajmniej jednego klasowego zawodnika, typowej ofensywy. Tutaj największe zdanie i pewnie takie same możliwości są w posiadaniu Marco Branci. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zdać się na instynkt dyrektora technicznego oraz chęci Massimo Morattiego, którego pieniądze chyba w tym przypadku mogą zrobić największą różnicę.
Komentarze (10)