
Luciano Spalletti wydał swoją autobiografię w której opisał m.in. swój pobyt w Interze.
W książce były trener Interu odniósł się do sławnej wówczas sprawy Icardiego i kulisów jego odejścia z klubu. Oto fragment książki:
Najbardziej krytycznym momentem w Interze był ten, w którym Wanda Nara, żona kapitana, poszła do telewizji by rozpowiadać słowa o piłkarzach Interu, których nie powinna była mówić. To prawda, że była jego agentem, lecz także żoną. To było dewastujące. Następnego dnia kilku piłkarzy przyszło do mojego biura by porozmawiać o tym. Był tam np. Handanović, olbrzymi facet z żelazną psychiką. W skrócie, nie mogliśmy udawać, że nic się nie stało, nie mogliśmy też po prostu stać i posklejać się z powrotem. Zdecydowana większość fanów to rozumiała i wspierała mnie. Zarzuty, że nie wiedziałem, jak zarządzać szatnią i nie wiedziałem, jak zarządzać mistrzami, były bardziej niż kiedykolwiek niesprawiedliwą i nieuzasadnioną krytyką.
Największą słabością Icardiego była Wanda i była to słabość, która mogła posłać na dno całą drużynę. Nie mogłem tego tolerować. Mauro przechodził przez trudny czas w tamtym czasie i sprawy nie poszły w takim kierunku jaki sobie wymarzył. Nie strzelał bramek, tak jak zazwyczaj. Wanda powiedziała, że jeśli chcesz, by Icardi strzelał więcej, to musisz kupić zawodników, którzy mu w tym pomogą. To było nieznośne, to była bomba.
Był tylko jeden sposób, by uniknąć wojny w szatni: przeprosiny od Mauro Icardiego. Te niestety nigdy się nie pojawiły.
Następnego dnia zapytałem kapitana, przed wszystkimi członkami drużyny, o kilka słów wytłumaczenia wypowiedzi Wandy. By w jakiś sposób je usprawiedliwić. Wydawało się, że mógł zrobić chociaż tyle, jako forma szacunku dla innych. Mauro odpowiedział, że to nie mówiła jego żona Wanda, tylko jego agentka Nara i że robiła to dla jego interesów. Niemożliwym było zapanować nad tą sytuacją. Musiałem mu powiedzieć dwa słowa, odebrać opaskę kapitana i dać ja Handanoviciowi. Miałem przy tym zgodę klubu, choć cichą. Icardi przyjął to źle, bardzo źle. By nie stracić drużyny, straciłem Icardiego.
Komentarze (10)
Icardi głupiec , mógł mieć dowolną kobietę a wziął takiego szona , który nie dość że jest zła osoba , materialistka , i nie ma skrupułów i której nagie ciało jest dla każdego do oglądania i dla wielu do pieprzenia , żonę kumpla i uczynił ją swoją żona i agentka.
w dodatku Inter także się nie popisał próbując go zatrzymać w klubie opaską kapitańska .