
Protest fanów Juventusu wielkim flopem. Po ukaraniu Juventusu piętnastoma karnymi punktami za aferę związaną zyskami kapitałowymi, fani Juventusu w ramach protestu zadeklarowali wojnę przeciwko stacjom DAZN i Sky.
Owa wojna miała polegać na rezygnacji z subskrybcji stacji, miało to spowodować wysokie straty wśród stacji. Kilka dni temu mówiło się o ogromnym "sukcesie", ponieważ z abonamentów miało zrezygnować ponad 500 000 użytkowników. Jak się jednak okazało, tak naprawdę z usług stacji zrezygnowało jedynie... 6 000 użytkowników. Krótko więc mówiąc, powstanie kibiców okazało się iluzją i przyniosło przeciwny skutek.
Dziennikarze zwracają też uwagę na to, że nawet gdyby doszło do tak dużej rezygnacji z abonamentów, to nie ucierpiałaby na tym Serie A, tylko DAZN: umowy z telewizją są tak podpisywane, że Serie A zarobi z ich tytułu i tak czy siak uzgodnioną kwotę. Jedynie w dłuższej perspektywie taki obrót sprawy mógłby mieć złe skutki, ponieważ z mniejszą oglądalnością, prawa do Serie A byłyby mniej warte przy okazji następnego przetargu.
Cała akcja była też wyjątkową głupotą, bo najbardziej poszkodowany na niej byłby Juventus: dochody z praw telewizyjnych redystrybuowane są w pierwszej kolejności do najważniejszych klubów, a więc m.in. do Interu czy Juventusu. Juventus będzie nadal, zarówno dziś jak i jutro, częścią tego systemu, więc bojkot telewizji oznaczałby tylko i wyłącznie stratę dla... Juventusu.
Podsumowując więc: sędziowie podejmą decyzję w sprawie afery bez politycznych, czy medialnych nacisków. A ciąg dalszy afery już wkrótce, ponieważ właśnie 22 lutego prokuratura ma przyjrzeć się sprawie wypłacania pensji "na czarno" piłkarzom Juventusu. Klubowi z Turynu grozi kolejne odjęcie punktów, tym razem mówi się o -20.
Komentarze (12)
Artykuł z fcinter1908.it. W artykule powołują się na Il Fatto Quotidiano
Bulwers w necie pod wplywem chwili trwa niedluzej niz walki Najmana i z reguly konczy sie tez odklepaniem.