
Wczoraj na Santiago Bernabeu były gracz Interu - Ivan Zamorano - komentował dla chilijskiej stacji telewizyjnej Clasico, które nazwał "światowym spektaklem na poziomie medialnym" - dzisiaj Chilijczyk będzie cieszył się derbami Włoch: "Czy ktoś naprawdę chce przegapić spektakl na San Siro? Inter-Juve to kawał historii".
Według Zamorano, Real i Barcelona nie wydają się jednak tak odległe od poziomu gry Interu:
- Simone Inzaghi zbudował konkurencyjny skład nawet na Ligę Mistrzów, mogą grać z każdym. Wystarczy zobaczyć, jak dwukrotnie zmierzyli się z City: mówię o finale, w którym zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale także o ostatnim odważnym wyzwaniu w Manchesterze.
Mówiąc o Lautim, Ivan nie wydaje się zbytnio przejmować tym, na jakiej pozycji uplasuje się w rankingu Złotej Piłki:
- To, czy zajmie piąte, czwarte czy jeszcze wyższe miejsce, nie ma większego znaczenia. Ważne jest to, że dla wszystkich jest jednym z najlepszych napastników. Przypomina mi nieco mnie samego, obaj jesteśmy wojownikami.
Później Ivan nie szczędził słów pochwały drugiemu napastnikowi Nerazzurrich, Marcusowi Thuramowi:
- Teraz on również, choć w innej roli, daje taką samą pewność, jaką dawał jego ojciec. Jestem pod wrażeniem jego ciągłego rozwoju, kto wie, dokąd może zajść.
Wracając do derbów Włoch, Zamorano oddaje się gorzkiemu wspomnieniu i innemu zdecydowanie słodszemu:
- Jak mogę nie pamiętać 'kradzieży' z 1998 roku? Bo to była ewidentna kradzież. Nigdy nie zapomnimy Ceccariniego i tego Scudetto, na które zasłużyliśmy..... Ale pamiętam też mojego gola w wygranym 3:0 meczu w Turynie w Coppa Italia 1996/97.
Komentarze (3)