
Inter Mediolan wygrał w Salzburgu i zapewnił sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów sezonu 2023/24.
Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę próbowali przejąć zawodnicy gospodarzy. To oni częściej utrzymywali się przy piłce, a po jej stracie próbowali ją odzyskać już na połowie Interu. Nerazzurri rozpoczęli spokojnie i nie rzucili się na przeciwnika z całą energią. Pewne wejście w mecz zaliczył Bisseck, który po raz pierwszy dostał poważną szansę na zaprezentowanie się w barwach mediolańskiego klubu. Niemiec emanował pewnością siebie przy rozegraniu piłki i dobrze spisywał się w pojedynkach defensywnych.
Na groźniejszą sytuację z obu stron musieliśmy czekać prawie 30 minut, a Yanna Sommera próbował pokonać z rzutu wolnego Gloukh. Bramkarz Interu popisał się jednak pewną interwencją i oddalił zagrożenie od swojej bramki. Z kolei pierwszą okazję Nerazzurrich próbował na gola zamienić Bisseck, ale jego strzał po ofensywnym wyjściu do przodu zatrzymał bramkarz gospodarzy. Bliżej gola niż swój kolega kilka minut był grający dzisiaj z opaską kapitana Alessandro Bastoni, lecz po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka niespodziewanie spadła mu pod nogi i odbiła się od nich przelatując w niedalekiej odległości od słupka. Zdecydowanie najlepszą okazję zmarnował jednak tuż przed przerwą Davide Frattesi. Włoskiemu pomocnikowi piłkę polu karnym wyłożył Alexis Sanchez, ale sprowadzony z Sassuolo zawodnik przestrzelił kilka metrów nad poprzeczką. Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem i ostatecznie po 45 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 0-0.
Inter od początku drugiej połowy podkręcił tempo i próbował zaskoczyć drużynę z Salzburga. Swoją szansę miał m.in. Calhanoglu, ale jego mocne uderzenie z rzutu wolnego sparował bramkarz gospodarzy. Również Sommer spisywał się dobrze przy kontratakach Red Bulla, na które kilka razy nadziali się podopieczni Simone Inzaghiego.
Włoski trener w pogoni za zwycięstwem desygnował do gry zmienników w postaci Asllaniego, Lautaro Martineza i Nicolo Barellę. Albańczyk, który zajął centralne miejsce w środku pola próbował zdobyć w tym meczu swoją pierwszą bramkę dla Nerazzurrich, ale dobrze interweniował Schlager. Bramkarz Red Bulla jeszcze lepiej spisał się kilka minut później, kiedy Lautaro Martinez strzałem głową próbował zmieścić piłkę pod poprzeczką jego bramki. Kapitan Interu dopiął jednak swego w 86. minucie, kiedy pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką zawodnika gospodarzy, dzięki czemu zapewnił mediolańskiej drużynie zwycięstwo w tym trudnym meczu i awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Red Bull Salzburg (4-4-2): Schlager; Dedic, Baidoo, Pavlovic, Ulmer; Sucic, Bidstrup, Capaldo, Gloukh; Simic, Konaté
Ławka rezerwowych: Mantl, Krumrey, Morgalla, Diambou, Forson, Capaldo, Gounra-Douath, Ratkov, Nené, Fernando
Trener: Struber
Inter (3-5-2):Sommer; Bisseck, Acerbi, Bastoni; Darmian, Frattesi, Calhanoglu, Mkhitaryan, Carlos Augusto; Thuram, Sanchez
Ławka rezerwowych: Audero, Di Gennaro, De Vrij, Stabile, Dumfries, Dimarco, Asllani, Barella, Klaassen, Lautaro Martinez, Arnautovic
Trener: Inzaghi
Komentarze (45)
W tym meczu brawa też dla Inzaghiego, który potrafi zaryzykować składem i najlepsze armaty pozostawić na zmęczonego przeciwnika
Dimarco to był skrzydłowym a nie obrońcą, teraz grają mądrzej
Hakan rządzi, czyści jak Brozo, tyle że nie zwalnia gry kóleczkami
Arcyważne zwycięstwo dające arcyważny komfort w lidze przed arcyważnymi meczami.Przy okazji zgasiliśmy tez światło Lizbonie w temacie awansu.Brawo.Jestem pod wrażeniem jak zimnym i wyrachowanym sukinsynem stała się ta ekipa na boisku dla rywali.Nie wybacza niczego jak do tej pory.
Chapeau bas...
1. Atak Thuram-Sanchez nie miał prawa się udać i tak niestety było. Dwóch ofensywnych graczy, gdzie żaden z nich nie jest klasycznym napastnikiem przełożyło się na praktyczny brak zagrożenia. Może byłoby inaczej gdyby Augusto dojechał na dzisiejszy mecz, a tak to Thuram musiał robić trochę wiatru na jego stronie. Póki co bez Lautaro nie istniejemy, bo jest jedynym klasycznym napastnikiem i w dodatku w mega formie. Ciekaw jestem jak będzie wyglądał duet Arna-Thuram gdy Austriak wróci do formy po kontuzji.
2. Darmian profesor w obronie, ale niestety nie na wahadle. Salzburg mógł kompletnie odpuścić krycie z lewej strony wiedząc, że nie będzie tam zagrożenia. Augusto niestety dziś słaby występ, Brazylijczyk musi ustabilizować formę. Lepsza gra do przodu na wahadłach by dała trochę przestrzeni w środku, a tak mieliśmy dość mocno zamknięty mecz.
3. Bisseck poprawny debiut, ale nadal nie miałbym do niego pełni zaufania jeśli chodzi o grę defensywną. Do przodu nawet ciekawie się pokazał, zobaczymy jak będzie dalej.
Na plus Thuram, De Vrij i Lautaro za ożywienie ataku i gol z ławki. Na minus niestety Hakan, Frattesi, a na duży minus Alexis, Augusto.
Jestem ciekaw jak podejdziemy do meczu z Benfiką, która jest pomiędzy wyjazdami na Juve i Napoli, wiedząc, że możemy przegrać w Lizbonie i nadal wygrać grupę.
Bardzo miło dzisiaj zaskoczyli Bisseck i Asslani, mam nadzieję, że pograją więcej, choćby z ławki.
Mało Wam ?
1. 4 puchary w 3 lata
2. Finał CL
3. Nie grymasi gdy odchodzą zawodnicy.
4. Buduje z tego co ma.
Chcecie powrotu Conte
I zajmowania 3 lub 4 miejsca w LM ?
Widać że trener dojrzewa. Łapie z każdym meczem doświadczenie. Może być naszym trenerem na lata a Wy na niego plujecie podobnie jak na Suning... które po wielu latach dało:
1. Mistrza
2. 2x coppa Italia
3. 2x supercoppa
4. Finał LE
5. Finał LM
Szacunku trochę bo będziemy za nimi płakać!
Thuram to jest kot jednak i to przeinteligentny.
Pan Stefan profesor totalny, do tego skrzydłowy gdy trzeba. Darmian podobnie.
Środek pola trochę meczy bule ostatnio, licze na Asslaniego częściej.
Teraz nie odwalić nic u siebie z Frosinone i będzie pięknie.
Beton rotuje, niesamowite
Ale czy przemeczony
No chyba nie skoro w 94 min biega z piłķą jak rywale bez
Tymczasem cyniczny Inzaghi:
Pierwsza połowa słaba, aczkolwiek dwie super akcje były, Bastoniego i Frattesiego.
Druga podobnie, po wejściu Barelli i Lautaro ruszyło.
Pewny karny, brawo.
Thuram to jest dzik, te rajdy na koniec, czapki z głów.
De vrij co gra, magia, czyści, robi rajdy - ciekawe czy jakby wiedzieli co gra na prawym środku kupiliby Pavarda
a poważnie, naasza obrona miażdzy
De vrij profesor, Darmian to samo, Pavard też, Basto ma mecze słabsze ale ma wybitne, Acerbi chyba gorszy sezon ( nawet dziś z 2 świece, niepewne wybicia) jak tamten, ale nadal klasa
Bisseck grął ok, nawet oddął strzał, zszedł podobnie jak Hakan, bo kartka.
Brakowało troche Dumfriesa, takiego drugiego dzika, żeby PW rozruszał.
FORZA, jest pięknie.