Inter Mediolan pokonał w niedzielny wieczór swojego oponenta z Sardynii i tym samym do ostatniej kolejki będziemy świadkami walki o Scudetto.
Od pierwszego gwizdka to Inter był inicjatorem ataków i od samego początku chciał zdominować swojego rywala. Po kilku dobrze zapowiadających się strzałach piłka w końcu znalazła się w siatce bramki Cagliari. Jednak po wideoweryfikacji okazało się, że Milan Skriniar, który wtoczył futbolówkę przypadkowo dotknął ją także ręką i sędzia Doveri musiał anulować gola. Goście kontynuowali potężny napór i po kwadransie od sytuacji ze Skriniarem ujrzeliśmy otwarcie wyniku na Sardegna Arena. W polu karnym przeciwnika najlepiej odnalazł się Matteo Darmian, który odważnym wejściem udowodnił dobrą formę w ostatnim czasie i wpisał się na listę strzelców. Niedługo później strzelec gola znalazł się także w notesie sędziowskim, ponieważ zobaczył żółtą kartkę. Inter miał wiele okazji, aby jeszcze przed przerwą podwyższyć prowadzenie, jednak po pierwszych 45 minutach wynik zatrzymał się na 0-1.
Kibice nie mogli narzekać na poziom meczu i brak emocji. Druga połowa również od początku toczyła się na bardzo wysokim tempie. Zaledwie po 6 minutach od gwizdka do głosu doszedł Lautaro Martinez. I to właśnie Argentyńczyk, po otrzymaniu podania od Nicolo Barelli, pokonał bramkarza rywali i tym samym przekroczył granicę 20 strzelonych goli w Serie A w tym sezonie. Wydawało się, że Inter prowadzi już bezpiecznie, jednak tlen gospodarzom podał Charalampos Lykogiannis. Grecki obrońca znalazł sobie nieco miejsca przed polem karnym Handanovicia i atomowym uderzeniem posłał piłkę prosto do bramki Interu. To jednak goście tego spotkania wciąż stwarzali więcej zagrożenia, chociaż przez kilkanaście minut Cagliari uwierzyło, że wynik meczu można jeszcze odwrócić. Po szeregu zmian w obu zespołach nadszedł jednak czas na ostateczne rozwiązanie. Po wcześniejszym zmarnowaniu kilku dogodnych sytuacji podbramkowych, swój dublet skompletował Lautaro. Il Toro wpadł w pole karne Alessio Cragno i sprytnie podciął piłkę nad interweniującym golkiperem gospodarzy.
Inter wykonał swoje zadanie i kwestia mistrzostwa Włoch rozwiąże się dopiero w ostatniej kolejce sezonu.
CAGLIARI (3-5-2): 28 Cragno; 23 Ceppitelli, 15 Altare, 22 Lykogiannis; 12 Bellanova, 6 Rog, 27 Grassi, 8 Marin, 29 Dalbert; 10 Joao Pedro, 30 Pavoletti.
Rezerwowi: 1 Aresti, 4 Baselli, 9 Keita,14 Deiola, 16 Strootman, 18 Nandez, 20 Pereiro, 21 Luvumbo, 25 Zappa, 40 Walukiewicz, 44 Carboni, 66 Lovato.
Trener: Alessandro Agostini.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 6 De Vrij, 95 Bastoni; 36 Darmian, 23 Barella, 77 Brozovic, 20 Calhanoglu, 14 Perisic; 9 Dzeko, 10 Lautaro.
Rezerwowi: 21 Cordaz, 97 Radu, 2 Dumfries, 5 Gagliardini, 7 Sanchez, 13 Ranocchia, 18 Gosens, 19 Correa, 22 Vidal, 32 Dimarco, 33 D'Ambrosio, 88 Caicedo.
Trener: Simone Inzaghi.
Komentarze (37)
Wymaganie od niego na starcie w sytuacji mocnego oslabienia kadry wiecej niz osiagnal jego poprzednik jest z leksza niepowazne.
Inter rozegrał w tygodniu 5 meczów więcej niż Milan, czyli ogółem miał 10 meczów "co 3 dni" więcej, w konsekwencji zaliczył w tym czasie kryzys wydolnościowy (słaba ławka) obfitujący w straty punktowe i kończy sezonu ligowy centymetr za Milanem.
W takich okolicznościach ciężko mówić o równym wyścigu, więc łatwiej mi się pogodzić z fuksem Milanu.
To, że to Inter jest najsilniejszy we Włoszech, nie ulega wątpliwości.
Oczywiście sprawę scudetto nadal mimo wszystko uważam za otwartą bo Sassuolo jest nieobliczalne
To nie Milan wygrał scudetto A Inter je przegrał
W tej chwili daje 90% milanowi
Gdyby mógł paść remis z sas dałbym 50 na 50
Ale wątpię aby sas wygrali
Za dużo spotkań oddaliśmy, gdzie byliśmy lepsi
Milan znowu w 2022 dużo spotkań przepchnal kolanem np Lazio hellas
Najgorsze że będzie trzeba czekać na druga gwiazdke
Za tydzień trzeba cudu ale nie sposób wierzyć że się zdarzy tym razem, to nierealne. Do dziś nikt nie rozumie jak można było przegrać w tej Bolonii, choć wpadek było więcej, m.in. ta niewytłumaczalna w derbach. Przykre jest to że nosa uciera nam sąsiad który ani razu nie był lepszy w 4 meczach derbowych a na koniec dostał lanie 3-0. Ehh w następnym sezonie trzeba będzie się po prostu odegrać. Dobrze że przynajmniej mamy 2 trofea w gablocie. Conte w 1 roku nic nie wygrał. Wykończył nas maraton w styczniu i lutym, nie jesteśmy przyzwyczajeni do grania co 3 dni z topowymi zespołami czy w LM czy w lidze, pojawił się długi i głęboki kryzys, do tego jeszcze cholerny pech w kilku decydujących meczach, m.in. w obu derbach, które albo remisujemy albo przegrywamy mimo iż powinniśmy je wygrać spokojnie 2-3 golami. No trudno, stało się, życie toczy się dalej ale smutek jest, bo mieliśmy już naprawdę dużą przewagę, wszystko w swoich rękach a stajemy się pierwszymi przegranymi
Teraz głowy będą decydować.