Po trafieniu Lautaro Martineza oraz odpowiedzi Juve w postaci dwóch goli Cristiano Ronaldo, Inter przegrał na Stadio Giuseppe Meazza 1:2 w pierwszym meczu półfinałowym Coppa Italia 2020/21. Obie bramki na koncie gości były efektem katastrofalnych błędów indywidualnych piłkarzy trenera Antonio Conte. W ostatecznym rozrachunku zawodnicy z Turynu przystąpią do meczu rewanżowego u siebie z zaliczką dwóch goli strzelonych Interowi na wyjeździe.
Nerazzurri rozpoczęli spotkanie imponująco. Mimo, że oba zespoły nie narzuciły od początku wysokiego tempa, to dyscyplina taktyczna mogła imponować z obu stron, obie drużyny wysoko ustawiały pressing. Inter zdołał przejąć kontrolę i z minuty na minutę wydawał się bardziej kontrolować sytuację na boisku. Bardzo szybko udało się z resztą podopiecznym Conte, udokumentować swoją przewagę, a stało się to za sprawą tercetu Sanchez - Barella - Lautaro. Chilijczyk jako pierwszy powalczył o rzuconą mu z głębi pola piłkę i podał do Barelli, który pociągnął na bramkę Juventusu i dograł do uciekającego De Ligtowi Lautaro. Argentyńczyk strzelił wprost w strzegącego bramki Juve Buffona, jednak zrobił to na tyle nieprzyjemnie, że popularny Gigi nie zdołał wyłapać futbolówki. Inter objął prowadzenie 1:0 i kontynuował posiadanie piłki oraz przejmowanie kontroli nad meczem. Dobrze funkcjonowało rozbijanie akcji Juve, które raz po raz było wypychane poza połowę Interu.
W tak klarującej się i komfortowej dla Interu sytuacji nadszedł cios, który Interowi wymierzył jeden z bardziej doświadczonych piłkarzy w dzisiejszym składzie drużyny. Ashley Young zdecydował się poprowadzić najnowsze wydanie Magazynu Kryminalnego 997 i w karygodny, podwórkowy sposób "uziemił" ciągnąć za rękaw Cuadrado. Sytuacja wydaje się o tyle bardziej bolesna, że Kolumbijczyk nie miał szans na dojście w tej sytuacji do fatalnego dośrodkowania Bernardeschiego. Karnego na gola pewnie zamienił Cristiano Ronaldo. Inter nie zareagował na wyrównanie sportową złością, za ciosem chcieli pójść za to piłkarze Pirlo. Drugie trafienie Juventusowi sprezentował duet Handanović - Bastoni. Prawdopodobnie zabrakło komunikacji między Słoweńcem a młodym Włochem i ten drugi stracił piłkę na rzecz Ronaldo, który spokojnie skierował ją do pustej bramki.
Obie strony drugą część gry rozpoczęły nieco bojaźliwie ale Inter szybko spróbował wysłać sygnał, że będzie starał się wrócić w tym meczu do gry. Najaktywniejszym elementem układanki Antonio Conte w całej z resztą drugiej połowie wydawał się Alexiś Sanchez, który raz po raz swoją grą zmuszał do wysiłku defensorów Juventusu. Rzadko jednak jego gra zazębiała się z sąsiadującymi z nim na boisku kolegami przez co grze Interu momentami brakowało płynności, a co za tym idzie ciężko było mówić o skuteczności pod bramką rywala. Kiedy Interowi ostatecznie udało przedostać się bliżej bramki Juve to albo bardzo dobrą postawą wykazywał się rehabilitujący się za słabą postawę przy pierwszym golu Buffon, albo piłce na drodze do pustej bramki stawał któryś z defensorów Starej Damy.
Antonio Conte wobec braku postępów w grze swojej drużyny, a także wzrastającą z upływem czasu frustracją w szeregach Interu, zdecydował się na zmiany personalne. Boisko w krótkim odstępie czasowym opuścili Young i Vidal, a ich miejsce zajęli odpowiednio Perisić i Eriksen. Mimo tego Nerazzurri nie zdołali wypracować klarownych okazji do zdobycia chociażby bramki kontaktowej. Na 4 minuty przed upływem regulaminowego czasu gry na boisku pojawili się jeszcze Pinamonti i Sensi, a sama drużyna Conte przeszła na ustawienie z Eriksenem i Sanchezem podwieszonymi momentami za duetem Lautaro-Pinamonti. Juventus mimo niezbyt solidnej postawy w defensywie zdołał jednak dowieźć wynik z pierwszej połowy do końca meczu i zapewnić sobie korzystną zaliczkę przed rozgrywanym za tydzień meczem rewanżowym w Turynie.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 6 de Vrij, 95 Bastoni; 36 Darmian, 23 Barella, 77 Brozovic, 22 Vidal, 15 Young; 7 Sanchez, 10 Lautaro.
Ławka: 27 Padelli, 97 Radu, 5 Gagliardini, 8 Vecino, 11 Kolarov, 12 Sensi, 13 Ranocchia, 14 Perisic, 24 Eriksen, 33 D'Ambrosio, 99 Pinamonti.
Trener: Antonio Conte.
JUVENTUS (3-5-2): 77 Buffon; 28 Demiral, 4 De Ligt, 12 Alex Sandro; 16 Cuadrado, 14 McKennie, 30 Bentancur, 25 Rabiot, 33 Bernardeschi; 44 Kulusevski, 7 C. Ronaldo.
Ławka: 1 Szczesny, 31 Pinsoglio, 3 Chiellini, 5 Arthur, 9 Morata, 13 Danilo, 19 Bonucci, 22 Chiesa, 37 Dragusin, 38 Frabotta, 41 Fagioli, 51 Peeters.
Trener: Andrea Pirlo.
Zawieszenia: Hakimi, Lukaku (I)
Zagrożeni zawieszeniem: Brozovic, Eriksen, Ranocchia, Sanchez, Skriniar, Vidal (I); Chiesa, Bentancur, Bernardeschi, Rabiot (J)
Arbiter: Calvarese.
Asystenci: Carbone e Peretti
Arbiter techniczny: Massa.
VAR: Irrati, Paganessi.
Komentarze (68)
Są do pokonania i tak będzie w Turynie. Awans będzie nasz
Natomiast nie rozumiem dlaczego Conte znowu zwlekał ze zmianami. Po raz kolejny nie reagował, gdy było widać, że gra się nie klei. Sensi i Eriksen powinni szybciej zameldować się na boisku. Na wpuszczanie Perisica to nawet szkoda strzępić ryja. Eriksena cofa na registe - już bym wolał zobaczyć go na lewej stronie, zamiast znowu oglądać Ivanka kopiącego się po czole. Tym bardziej, że pod koniec graliśmy czwórką z tyłu.
Sytuacje Sancheza, Darmiana, czy nawet strzał Eriksena, to powinny być gole.
Własnymi błędami nakarmilismy Juve, w drugiej połowie nastawienie i inicjatywa wyraźnie po stronie Interu.
Szkoda bardzo, chociaż remis ...
bo tlen odcięło Youngowi i Handzie. Handa dodatkowo nie odpuscil jak bastoni mu pokazywał żeby zostawi, tylko dalej biegł nie wiadomo po co. Nojer mu się włączył. Opaskę powinien przejąć Barella lub Lukaku
Juventus nie strzelił żadnego gola - Inter stracił dwa. Trzeba Juventusowi oddać, że taktycznie zagrał dojrzale, umiał założyć pressing we właściwych miejscach i momentach, ale nie zagrał też nic wybitnego. Owszem, nie musiał, bo dostał dwa prezenty, ale gdyby Inter był naprawdę tak słaby jak tu niektórzy piszą, to by wpadła trzecia bramka i rewanż byłby rozstrzygnięty (a nie jest, absolutnie nie jest).
Zagraliśmy 25 minut bardzo dobrej gry. Mamy w składzie Barellę, w ostatnich tygodniach może jednego z najlepszych piłkarzy w całej lidze. Mieliśmy sporo sytuacji, niektóre po błędach Juve, ale inne wypracowane samemu - Juventus miał raptem jedną w miarę dobrą okazję po strzale zza pola karnego, która nie wynikała z naszych nieporozumień. Przeszliśmy na 4 z tyłu, nie tracąc równowagi. Zagraliśmy bez dwóch najważniejszych ofensywnych piłkarzy. Graliśmy przeciwko zespołowi, który czy nam się to podoba czy nie, jest personalnie silniejszy - chociażby z tego względu, że ma prawie dwie drużyny. My nie mieliśmy kogo wsadzić, ratowaliśmy się Pinamontim, podczas gdy Pirlo ma luksus wprowadzania Chiesy na sam koniec (a Dybala i Ramsey byli poza składem). Nie ma jeszcze porównania w tym aspekcie.
Spokojnie możemy jechać do Turynu i wygrać 2:1 i grać dogrywkę (w 2:0 nie wierzę, bo Handa nawet bez strzału w bramkę puszcza gole). I błagam, nie mówcie mi, że to gówno puchar. Nie wygraliśmy nic od 10 lat. DEKADY. Łatwiej nam wygrać dwa mecze i puchar, niż utrzymać stabilną formę do maja w lidze. A fajnie byłoby coś wreszcie wygrać.
wywalić go po sezonie nie potrzebujemy takich grajków sabotażystów
- Young, Handanovic, Bastoni
Jak się 2 bramki w arcyfrajerski sposób prezentuje drużynie o takiej defensywie jak Juve to się nie wygrywa. Za tydzień wygramy.
ale z tym wygramy, wątpie, a jeżeli nawet to 1-0 awansu nie da
kiedy my wreszcie będziemy mieć kompletną kadre
proszę, mam jedną ogromną prośbę Kolarov Young Perisic po sezonie won, Di Marco ławka, Gosens pierwszy
Hakimi/Darmian, Gosens/Di Marco i wtedy można powiedzieć że mamy KADRE