
Ogromna ilość spotkań musiała zrobić swoje - stan murawy na Stadio Giuseppe Meazza pozostawia bardzo dużo do życzenia. Czy sytuacja poprawi się przed zbliżającymi Derbami Mediolanu?
- Przez półtora miesiąca zarówno my, jak i Milan mieliśmy ten sam problem. Ciężko jest grać w taki sposób - powiedział w ostatnich dniach Simone Inzaghi i dołączył do Stefano Piolego i Jurgena Kloppa, którzy skrytykowali stan mediolańskiego boiska już w grudniu. To, że murawa na Stadio Giuseppe Meazza jest w złym stanie, widać gołym okiem. Duża ilość błota, przerzedzona trawa i dziury w różnych częściach boiska sprawiają, że nie tylko efekt wizualny jest słaby, ale zagrożone jest również zdrowie zawodników, którzy w takich warunkach są bardziej narażeni na urazy.
Problem unaocznił się po październikowych finałach Ligi Narodów. Od tego czasu plac gry praktycznie nie miał ani chwili na regenerację, a ostatni maraton spotkań (9 spotkań od 7 stycznia), którego finałem jest dzisiejszy pojedynek Milanu z Juventusem tylko pogorszył sytuację.
- Jedynym realnym rozwiązaniem problemu jest regeneracja odpoczynek. Rozumiem, że kalendarze są zapchane, ale trzeba uszanować przynajmniej przerwy w rozgrywkach - powiedział dla Corriere della Sera Giovanni Castelli, zarządca murawy na San Siro od 1990 roku.
W najbliższych godzinach zostanie wdrożony plan naprawczy, tak żeby na mediolańskie derby, które odbędą się 6 lutego stan murawy był zadowalający. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy plac gry, który od 2012 roku jest hybrydowy i zawiera połączenie sztucznej i naturalnej trawy, zostanie wymieniony całkowicie. Całkowity czas trwania całego przedsięwzięcia to ok. 7-8 dni i nie wiadomo, czy trawa zdążyłaby się odpowiednio zakorzenić. Prognozy pogody w Mediolanie na nadchodzące dni są obiecujące, dlatego wszyscy liczą na to, że murawa po podjętych krokach będzie znajdowała się w zadowalającej formie.
Komentarze (12)