
Za nami pierwszy z dwóch meczów pomiędzy Feyenoordem, a Interem rozegrany w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. W Holandii obyło się bez większych niespodizanek i Nerazzurri pokonali rywala 0-2.
Gospodarze podchodzili do tego spotkania w bardzo mocno okrojonym składzie. Robin van Persie był zmuszony do wystawienia niemal całej rezerwowej "jedenastki" ze względu na kontuzje i zawieszenia. Jednak Inter również miał swoje problemy kadrowe, stąd Simone Inzaghi w eksperymentalnym ustawieniu postawił na Alessandro Bastoniego na lewym wahadle. Mogliśmy też obserwować ciekawy pojedynek "siódemek" w środku pola, a w tej strefie mierzyli się tego wieczora dwaj reprezentanci Polski - Piotr Zieliński i Jakub Moder.
Feyenoord rozpoczął to spotkanie bardzo odważnie i trzeba przyznać, że przez kilkanaście minut Inter wyglądał na zaskoczonego postawą rywala. Ostatecznie jednak niezła gra nie przekładała się jeden do jednego na tworzeni podbramkowych sytuacji. Goście z Mediolanu z biegiem czasu przejmowali kontrolę i inicjatywę w pierwszej połowie, która - mówiąc delikatnie - nie była toczona w najwyższym tempie. Aż do 38. minuty spotkania, kiedy Inter przeprowadził zdecydowanie najlepszą akcję w całej pierwszej odsłonie meczu. Po szybkiej akcji Nicolo Barella posłał długie dośrodkowanie w pole karne, a tam świetnie zachował się Marcus Thuram, który w ekwilibrystyczny sposób wpakował piłkę do siatki. Od zdobycia bramki na 0-1 Inter ruszył jeszcze bardziej ambitnie i kilka minut później mógł prowadzić dwiema bramkami, jednak Lautaro Martinez nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Ostatecznie wynik do przerwy utrzymał się przy skromnym prowadzeniu Mediolańczyków.
O ile w pierwszej nie mieliśmy zbyt wielu emocji, o tyle na takie w drugiej połowie nie musieliśmy zbyt długo czekać, a wszystko idealnie ułożyło się pod dyktando przyjezdnych z Półwyspu Apenińskiego. Wszystko zaczęło się od zagrania w pole karne, gdzie Piotr Zieliński chciał oddać celny strzał po ziemi, ten jednak został zablokowany przez obrońcę. Piłka wróciła jednak pod nogi Polaka, który bardzo przytomnie odegrał ją do blisko ustawionego Lautaro Martineza, który musiał wykonać wyrok na rywalu i pewnie wpakował piłkę do bramki. Holendrzy wyglądali na zrezygnowanych, ale piłkarzem Feyenoordu, który walczył ambitnie był Jakub Moder. Pomocnik miał swoją sytuację kilka minut po golu na 0-2, ale ostatecznie po jego strzale piłka tylko odbiła się od poprzeczki bramki Josepa Martineza. Hiszpański bramkarz miał wyraźne problemy z wyprowadzaniem piłki nogami i popełniał sporo błędów przy dalekich podaniach, ale nie pomylił się przy swoich niewielu interwencjach.
Po godzinie gry mieliśmy sprawdzanie na VAR'ze potencjalnego rzutu karnego dla Interu po faulu na Marcusie Thuramie, który po tej akcji zszedł z boiska i wszystko obserwował z ławki rezerwowych. Powtórki pokazały, że francuz był kopnięty i mediolańczykom należała się "jedenastka". Simone Inzaghi wyraźnym znakiem pokazał, że do piłki ma podejść Piotr Zieliński. Niestety, Polak uderzył bardzo przewidywalnie i bramkarz Feyenoordu z łatwością zatrzymał strzał.
Inter mógł wywieźć z Rotterdamu jeszcze pewniejszy wynik, ale ten nie uległ już zmianie i we wtorkowym rewanżu Nerazzurri będą bronić dwubramkowej przewagi na Giuseppe Meazza.
FEYENOORD (4-2-3-1): Wellenreuther; Mitchell, Beelen, Hancko, Bueno; Moder, Smal, Paixao; Hadj Moussa, Carranza, Osman
Rezerwowi: Andreev, Ka, Ivanusec, Giersthove, Van den Elshout, Sliti, T’Zand, Ueda, Redmond, Kraaijeveld
Trener: Robin van Persie
INTER (3-5-2): Martinez; Pavard, De Vrij, Acerbi; Dumfries, Barella, Asllani, Zielinski, Bastoni; Thuram, Lautaro
Rezerwowi: Sommer, Di Gennaro, Bisseck, Aidoo, Motta, Quieto, Calhanoglu, Frattesi, Mkhitaryan, Arnautovic, Taremi
Trener: Simone Inzaghi
Komentarze (43)
Przez brak takich zachowań i pozwalanie na to, by gra toczyła się płynnie tracimy te gole w końcówkach.
Także brawo Arna i oby reszta też się tego nauczyła.
A co do meczu to brawo. Wynik bardzo dobry.
No niestety z tego powodu go nie widzę bo kiedyś taki błąd może nas kosztować drogo. Nawet utratę pucharu .
poza tym z jego wyrazu twarzy trochę mi się przypomina Karius.
Z rywalami którzy mają większy potencjał , Inter nie potrafi albo grać albo dowozić wyników ale zaleta jest to , że nie lekceważymy słabszych przeciwników i dlatego wciąż jesteśmy w grze o 3 puchary.
Rewanż to tylko formalność
Forza Inter!
Jedyna nadzieja Interu w LM to gra w obronie. W konstruowaniu męczarnie są wielkie i z Niemcami będą oczy boleć ponownie zapewne.
Jeśli chłopaki się zepna, to w LM każdy wynik jest możliwy, natomiast obiektywnie patrząc walka na 3 frontach przy takiej kadrze jest wyniszczająca.
Ważne również że bez kontuzji