
Davide Frattesi po zakończonym zwycięstwem meczu Interu z Empoli udzielił wywiadu po zakończeniu tego spotkania telewizji Sky. Oto tłumaczenie tej rozmowy z dziennikarzem:
Ocena za ten mecz? Mogłem spisać się lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o strzały na bramkę. Trafiłem dziś kilka razy w gołębie. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo.
Jaka jest różnica w grze na lewej bądź prawej stronie pomocy? Gdzie grało ci się lepiej?
- Na lewej grałem bardzo mało. Zdecydowanie lepszą mam drugą stopę, kiedy zagrywam piłkę, ale to niewiele zmienia.
Czy miałeś jakieś problemy fizyczne? Mogłeś zagrać przez cały mecz prosząc o przesunięcie Barelli.
- Prawy zginacz uda nie daje mi spokoju. Muszę być gotowy, gdy nadarzy się okazja gry na lewej stronie pomocy.
Jak wyglądały pierwsze treningi w Interze?
- Bardzo dobrze dogadywałem się. Kiedy rozmawiałem z rodziną powiedziałem, że nie spodziewałem się znaleźć w takiej grupie. Są też sytuacje, w których ludzie którzy wygrywają mistrzostwo kraju lub dochodzą do finału Ligi Mistrzów nie mają w sobie pokory. Pomogło mi też poznanie niektórych na zgrupowaniu reprezentacji Włoch. Ja jako czwarty pomocnik? Dla mnie to swojego rodzaju wyzwanie, by być coraz lepszym.
Jak poradziliście sobie w szatni z błędem Bastoniego w Lidze Mistrzów?
- Nie drażniliśmy się. Mieliśmy też mało czasu na przygotowanie się do tego meczu. Skupiliśmy się na tym.
Czy możesz nam opowiedzieć o swoich ostatnich miesiącach w Interze?
- Dawno nie spałem tak mało. Z pewnością wszystko było wspaniałe. Od mojego przybycia do Interu, przez bramkę w derbach, po debiut w Lidze Mistrzów. Piękny wrzesień z dużą satysfakcją.
Miałeś nadzieję, że Scamacca trafi do Interu?
- Oczywiście, że tak, ponieważ oprócz tego, że jest moim przyjacielem jest także najsilniejszym włoskim napastnikiem. Mógł nam z pewnością pomóc. Zrobi to z kadrą Włoch.
Czy powinniśmy zamknąć temat Leao?
- Ale to są rzeczy, które dzieją się na boisku i tam pozostają. Lubię go. Nie mam z nim problemu. Są przekomarzania, ale to zostaje na boisku.
Komentarze (3)