
Denzel Dumfries otworzył się na możliwość przedłużenia kontraktu z Interem. Zawodnik był łączony z opuszczeniem Stadio Giuseppe Meazza po zakończeniu tego sezonu. Według doniesień La Gazzetta dello Sport negocjacje odbędą się w ostatnich miesiącach sezonu 2023/24.
Nieudane negocjacje
Minionej jesieni Inter zaproponował Holendrowi przedłużenie umowy i pensję na poziomie tej, którą zarabia Dimarco, czyli 4 mln euro + bonusy. Dumfries zażądał dużo wyższej pensji w wysokości 5,5 mln euro. Biorąc pod uwagę brak Dekretu Wzrostu (ulgi podatkowej) oraz rolę w drużynie Holendra, Inter zdecydował nie składać wyższej propozycji. Negocjacje stanęły w martwym punkcie, a plotki obiegające prasę zaczęły mówić o potencjalnej sprzedaży zawodnika np. do Premier League.
Obawy Dumfriesa
Minęło kilka miesięcy, zawodnik najwidoczniej nie otrzymał żadnych realnych propozycji i według mediolańskich dziennikarzy Denzel w ostatnich tygodniach obniżył swoje wymagania finansowe i jest gotów ponownie przeanalizować ofertę Interu. Powodem takiej sytuacji są... obawy Dumfriesa, czy będzie w stanie znaleźć klub z czołówki, który będzie miał duże szanse w Lidze Mistrzów, a jednocześnie gdzie będzie dla niego miejsce do gry i lepsze zarobki niż obecnie w Interze. Dziennikarze La Rosea informują, że przedstawiciele zawodnika już kontaktowali się z klubem w sprawie rozmów o przedłużeniu kontraktu.
Obecny kontrakt
Kontrakt Holendra ma wygasnąć pod koniec przyszłego sezonu, latem 2025 roku. Mając to na uwadze, Inter był przygotowany na transfer do innego klubu tego lata, aby uniknąć utraty zawodnika za darmo w następnym roku. W zimie do klubu trafił także Tajon Buchanan, który w dłuższej perspektywie mógłby być następcą Dumfriesa.
Wiele wskazuje więc na to, że sytuacja Dumfriesa zmieniła się i szanse na jego pozostanie w Interze znacząco wzrosły. Najpierw jednak zawodnik musi podpisać nowy kontrakt.
Komentarze (24)
chyba jeśli któryś z dwójki Pavard / Darmian jest kontuzjowany.
Podsumowując Dumfries mógł faktycznie przejrzeć na oczy i dojść do wniosku, że o lepszy klub i jednocześnie zarobki będzie ciężko. Boję się jednak czegoś zupełnie innego, a mianowicie, że agent już powąchał pieniążki i będzie robił klientowi wodę z mózgu, bo prowizja musi się zgadzać...
Wiem, że to utopia, ale szczerze to brakuje mi takiej prostoty w tym wszystkim. Jest wola klubu, jest wola zawodnika, dogadują się co do kasy i podstawowych warunków, bonusów, bez agentów itd. Jak warunki dogadane to zawodnik draft umowy wysyła do prawnika, który tłumaczy mu ewentualne wątpliwości, jak zawodnikowi pasuje to podpisuje i już, jak nie to dopiero wtedy jakieś osoby trzecie, inni krwiopijcy wkraczają do gry...
Ktoś powie, że tak się nie da, no wiem, że się nie da... Tylko serio uważacie, że ten agent to robi taką wielką robotę dla zawodnika, żeby często zgarniać np. 20-30% kasy? To wszystko jest tak skomplikowane, że zawodnik przy wsparciu biura prawnego byłby tak wielce stratny? Przecież zawodnik mógłby dostać więcej, klub mógłby zaoszczędzić, każdy byłby zadowolony. Jednocześnie byłoby mniej brudów wokół klubów i przede wszystkim samych zawodników, bo zazwyczaj syf się robi jak agent coś gdzieś klepnie do mediów i robi się zamieszanie, atmosfera w klubie się psuje, a sam zawodnik pewnie często nie jest nawet do końca świadomy, że to on (jego strona) jest sprawcą całego zamieszania.
Chciałbym, żeby został na sensownych dla klubu warunkach. Kwestia sportowa to jedno, ale zwyczajnie obawiam się, że stracimy go za darmo albo jakieś "grosze".
Naprawdę niektórym to się wydaje, że w Premier League każdy piłkarz to Mbappe.
Tottenham - Pedro Porro, Arsenal - Ben White, Aston Villa - Matty Cash, Manchester United - Diogo Dalot.
To są lepsi piłkarze, z którymi Dumfries nie miałby szans w walce o wyjściowy skład?
Ok, to wszystko można zmienić, kwestia nastawienia, nauczenia się... U nas (przy całym szacunku do jego inny umiejętności) tego mi bardzo brakuje, takiej umiejętności twardej gry na chłodno, bez wkurzania się i chęci zemsty na rywalu grającym ostro. Jasne to pewnie bardziej kwestia głowy niż samych fizycznych umiejętności, bo przecież warunki ma... Tylko skoro w naszej lidze nie umie sobie z tym poradzić, nie umie tego rozwinąć to serio nie wiem czy udźwignie to w angielskiej, szczególnie, że mocne kluby mają ławkę rezerwowych i nie dostanie pół sezonu na aklimatyzację (tak obstawiam).
Może powiedzenie, że sobie nie poradzi to przesada, ale uważam, że dla każdego topowego angielskiego klubu byłaby to mocno ryzykowna inwestycja.
Do tego kwestia podatności na kontuzje. Wiem, że to nie jest Sensi, ale serio wydaje mi się, że gra się tam dla niego za ostro i taka zmiana wymagałaby od niego bardzo dużo.
Jak masz agenta, któremu możesz całkowicie ufać, że robi to czego Ty chcesz i reprezentuje swój interes to bajka, ale mam wrażenie, że w praktyce działa to zupełnie inaczej. No i z tym zaufaniem i pieniędzmi, przyjaciółmi i pieniędzmi, żonami i pieniądzmi to już nie raz widzieliśmy jak życie wszystko weryfikuje, daleko szukać nie trzeba...
Także idee, zamysł rozumiem, ale w praktyce mam wrażenie, że często rozmowa szczera na linii klub-zawodnik pozwoliłaby takiemu zawodnikowi szybciej załatwić temat i bardziej skupić się na grze niż wielotorowe kombinacje agentów.
No, ale wiem, wiem, utopia :(
Dimarco moim zdaniem z 4 z tyłu miałby większe problemy z bronieniem i nie byłby takim samym graczem. To samo się tyczy perisica dla którego pozycja wahadłowego to była wręcz stworzona.
Tak się kiedyś zastanawiałem kto mógłby zastąpić mikiego o podobnym profilu to jedynie do głowy przychodzi mi musiala, ew elmas którym Inter był zainteresowany. Reszta to inna charakterystyka.