
Inter rozegrał wreszcie wielki mecz z wielkim rywalem na miarę oczekiwań swoich kibiców. Toczone w niesamowitym tempie widowisko na Meazza, okraszony 5 golami mecz Mistrza Włoch z najpoważniejszym pretendentem do tytułu zakończył się ostatecznie zwycięstwem Interu nad Napoli 3:2. Bramki dla gości zdobyli Zieliński i Mertens, zwycięstwo Interu to sprawka trafień Hakana, Perisicia i Lautaro Martineza.
Już od samego początku obie drużyny postawiły na wysokie tempo oraz bardzo wysokie ustawienie. Silny pressing obu stron z przewagą Napoli oraz kilka zapuszczeń się Interu w kontrze dało łączny rezultat... braku strzałów w pierwszych 10 minutach. Statystyka ta zupełnie przekłamywała jednak to co działo się na murawie: taktyczne szachy w najlepszym tych słów znaczeniu, dokładność w pełnym tempie, uczta dla fanów włoskiej piłki. Kiedy minął pierwszy kwadrans gry, to goście wyszli na prowadzenie za sprawą Piotra Zielińskiego. Reprezentant Polski huknął z 16. metra po tym jak sam rozpoczął akcję odebraniem piłki Barelli.
Inter przyjął cios ale nie załamał rąk. W oczy rzucały się zadania defensywne, które wykonywał Correa, aktywność Hakana oraz Lautaro ale też frustracja i częste pretensje do kolegów ze strony Nicolo Barelli. Solidnie i bez przestoju po stracie bramki zaprezentowała się, uzupełniona na ten mecz Andreą Ranocchią, obrona Il Biscione. W 25. minucie Inter wywalczył rzut karny po zagraniu ręką przeciwnika we własnym polu karnym. Strzał z 11. metrów na gola pewnie zamienił Hakan Calhanoglu. Skala w jakiej Inter podkręcił tempo po wyrównania zaskoczyła wszystkich na stadionie i przed telewizorami, a już napewno Luciano Spallettiego i jego podopiecznych. Napędzane przez Brozovicia, Barellę i wahadła ataki przyniosły skutek tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Bramkę na 2:1 po dograniu z rzutu rożnego zdobył Ivan Perisić, a o ostatecznej decyzji arbitra w tej sprawie zadecydowała technologia goal-line. Inter 2:1 Napoli.
Napoli po przerwie wydawało się być drużyną, która odrobiła lekcje w szatni i jest gotowa ponownie rzucić się do gardła Interowi. Tak też się stało i tuż po wznowieniu gry obejrzeliśmy chwile ciężkiego naporu na linię defensywną Interu, która na szczęście zachowała odpowiednią koncentrację. Po jednym z ofensywnych rozegrań gości, to gospodarze wyprowadzili jednak zabójczą kontrę. W 51. minucie meczu piłkę przed własnym polem karnym przejął Correa i popędził w stronę bramki Napoli. Po przebiegnięciu 50 metrów i minięciu kilku rywali, Tucu oddał piłkę do swojego rodaka Lautaro Martineza. Toro plasowanym strzałem w lewy róg bramki Ospiny dał Interowi prowadzenie 3:1.
Oprócz bardzo dobrej gry Interu, Napoli mierzyło się w tym meczu także z innymi przeciwnościami losu. Najpierw drużyna spod Wezuwiusza straciła zdemolowanego przez Skriniara Victora Osimeha, a później w starciu z wprowadzonym za Correę Dżeko, poważnie poturbowany został David Ospina. Pobudzane uwagami Luciano Spalettiego Napoli nie planowało się jednak poddać i raz po raz atakowało bramkę strzeżoną przez Samira Hadanovicia. Bramkę na 2:3 w 79. minucie zaliczył Dries Mertens, a autorem asysty był Koulibaly. W mgieniu oka zmienił się tym samym obraz gry i to Napoli przejęło inicjatywę. Wpływ na spadek tempa gry Interu miały też przeprowadzone zmiany - na boisku pojawili się między innymi Gagliardini i Vidal. Dzięki dobrej postawie Handanovicia i dozie szczęścia Inter dowiózł ostatecznie wynik 3:2 i postawił ogromny krok w stronę pogoni za liderem tabeli Serie A.
INTER (3-5-2): 1 Handanovic; 37 Skriniar, 13 Ranocchia, 95 Bastoni; 36 Darmian, 23 Barella, 77 Brozovic, 20 Calhanoglu, 14 Perisic; 10 Lautaro, 19 Correa.
Rezerwowi: 21 Cordaz, 97 Radu, 2 Dumfries, 5 Gagliardini, 8 Vecino, 9 Dzeko, 11 Kolarov, 12 Sensi, 22 Vidal, 32 Dimarco, 33 D'Ambrosio, 48 Satriano.
Trener: Simone Inzaghi.
NAPOLI (4-3-3): 25 Ospina; 22 Di Lorenzo, 13 Rrahmani, 26 Koulibaly, 6 Mario Rui; 99 Anguissa, 8 Fabian Ruiz, 20 Zielinski; 11 Lozano, 9 Osimhen, 24 Insigne.
Rezerwowi: 1 Meret, 12 Marfella, 2 Malcuit, 5 Juan Jesus, 7 Elmas, 14 Mertens, 31 Ghoulam, 37 Petagna, 68 Lobotka
Trener: Luciano Spalletti.
Komentarze (65)
Poeknie Inzaghi zamknal geby niektorym mentalnym przegrywom tutaj.