Corriere dello Sport w swoim dzisiejszym wydaniu skupia się na zachowaniu Lautaro Martineza, który po porażce z Juventusem bawił się na dyskotece razem ze swoją partnerką oraz kilkoma przyjaciółmi.
Z Viale Liberazione płyną głosy głębokiej irytacji. Hipoteza o grzywnie jest poważnie brana pod uwagę. Żadnego potwierdzenia z klubu nie mamy, ale nie dotarło także zaprzeczenie. Są to "wewnętrzne sprawy klubu". Zarząd nie ukrywa rozczarowania zachowaniem Lautaro, który nie zrozumiał powagi sytuacji oraz wagi porażki w Turynie. W tym momencie powinien się całkowicie poświęcić wysiłkowi na odbudowę zespołu.
Komentarze (32)
Gdyby to bylo bezposrednio przed meczem to ja rozumiem, bo rzutowaloby to na formę meczową i nie ma tłumaczenia ale po Idiotyzm.
Klient ma zycie prywatne jak mysle kazdy .Co on uczestniczyl w zwycieskiej fecie Juventusu czy prywatnej imprezie ze znajomymi ze tak ochoczo to wszyscy mieszają .
Gdyby wypadl mu slub to tez mialby sie nie zenić 😁albo odwrotnie, gdybysmy to my wygrali a zdarzyłby mu sie pogrzeb to tez nie moglby isc na stype no bo sorry ale jestem sluzbowo upojony zwyciestwem 😄
Gdy beda sie upierac w klubie z ta pozalowania godna inicjatywa na miejscu Lautaro poprosilbym o transfer.
Nie robmy ku** y z logiki.To jest nic innego jak wylewanie frustracji i polowanie na kozla ofiarnego.Jego zycie prywatne w zaden sposob nie rzutowalo na mecz przyszly ani tymbardziej przeszly .
1. Zarwana nocka z niedzieli na pon - jak najbardziej może rzutować na formę treningową we wtorek (o ile w pon było wolne) i w środowym, kolejnym meczu. Czyli dziś.
2. Jak zawodowy piłkarz może mieć ślub w środku sezonu w dniu meczu? Absurd.
3. Każdy poważny klub świata, kara za takie rzeczy. Kontrakt lub regulamin klubu jak najbardziej może zakazywać takiego zachowania w dniu meczu.
Nikt nie daje kary "z dupy". Bo zachowanie było nieprzyzwoite.
4. Nikt z niego kozła ofiarnego nie robi. Wręcz przeciwnie, Lautaro ma niezwykły kredyt zaufania. Gość ma 25 lat.
A jego rekord strzelecki w jednym sezonie Serie A to: 21 bramek.
Grając w drużynie która od 3 / 4 lat jest w absolutnie ścisłym topie.
W LM: 8 bramek na 29 meczów.
Teraz sprawdź liczby: Icardiego, Immobile (ok. 30 bramek w Lazio co sezon) Tottiego (bardzo cofnięty napastnik), Zlatana i wielu, wielu innych. Długo by wymieniać.
Często to jest po prostu przepaść.
Punkt 1 na podstawie własnych "organoleptycznych" doświadczeń od razu wrzuć do kosza. Bzdury. Najpoźniej wieczorem jesteś już jak nowonarodzony. Raczej Nie miał 4 promili a jeśli miał to udowodnij a potem szkaluj.
Punkt 2. To była celowa hiberbola. Nie trzymałbym się tu dat ,bo nie o nie tu chodzi, tylko faktu wymuszania określonych zachowań wynoszonych z -było-nie było pracy do życia prywatnego. Jak masz zły dzień w pracy, twój dział dał kolokwialnie dupy z tobą włącznie a jest piątek-piątunio to co, mam uwierzyć ze w sobotę odwołujesz imprezy z poczucia slużbowego obowiazku i głaszczesz zdjęcie szafa w poczuciu służbowej żałoby ? No nie żartuj sobie stary
3.Jesli jest to dzien meczu przed meczem to jest to jak najbardziej sensowne.Nie neguje tego. Po meczu jeśli jestem juz w domu moge robic co chce, byle nie rzutowalo to na moja dyspozycje w następnym dniu roboczym. Nie ma innej opcji. Widac poniedzialek mieli wolne.
Odnośnie punktu 4 to nie widzę związku z punktami 1-3 . Icardi myślisz ze spędzal czas wolny w klasztorze? To dlatego ? Pozdrawiam. Bez spiny ogólnie.
Ogólnie Twój sposób na poparcie swoich tez opiera się na hiperboli.
Każdy może pisać co chce. Nawet o 4 promilach, ślubach w dniu meczu, stypach, fecie Juventusu i innych niestworzonych historiach, które nie mają nic wspólnego z sytuacją o której dyskutujemy.
Jak wiesz ile miał promili to nas wszystkich poinformuj. Zdjęcia jak trzyma szoty w ręku już wyciekły. Więc jedyną osobą, która musi się tłumaczyć i coś udowadniać jest Lautaro.
Najlepiej jak będzie udowadniał na boisku, bo swojego zachowania już nie cofnie.
Z jakiegoś powodu jednak o karze słyszymy i będzie ona w pełni uprawniona.
Co do porównywania każdej innej pracy do piłki nożnej. To jednak jest dość sporo ludzi, którzy widzą ogromne różnice.
A każdy zawód ma swoją specyfikę.
Np. Poseł też jest człowiekiem jak każdy inny, a jednak jego czyny w życiu prywatnym mają inną wagę niż szarego Kowalskiego.
Tak samo jest z piłkarzem klubu, któremu kibicują miliony ludzi na świecie.
Nie wiem o co chodzi też, że ktoś "wymusza zachowania".
Raz jeszcze, kluby mają regulaminy, które obowiązują piłkarzy i takie zachowanie zwyczajnie jest karane. Takie są zasady. Nikt nie wymusza żadnych zachowań tylko są standardy na które wszyscy się zgadzają.
Ponadto jak najbardziej zawodnik może mieć zakaz spożywania alkoholu w miejscu publicznym w trakcie sezonu. To normalna praktyka. Jeśli nie jest to np. October fest i klub wyraża zgodę.
I jak już Lautaro wymusi ten transfer, o którym pisałeś. To żeby przypadkiem po przegranej np. Barcelony (w której hipotetycznie gra) z Realem ktoś go nie złapał na mieście pijącego alkohol, bo będzie pozamiatany i wtedy proszenie o transfer nie będzie potrzebne. Transfer sam go znajdzie.
Mam jednak czutkę, że po takim meczu by tego nie zrobił. Po Juve - Inter jednak nie było przeciwskazań. Bo urodziny.
I tu wracamy do tematu szacunku do kibiców Interu, dzięki m. in. którym, zarabia 5 mln zamiast np. 3 mln.
Pewnie wiesz, że im popularniejszy klub tym większe umowy sponsorskie dla klubu i zawodnika, większe dochody z meczów, kupno gadżetów, koszulek - to wszystko bezpośrednio przekłada się na pensje Lautaro.
Póki gra w Interze to kibice "płacący" jego kontrakt mają prawo wymagać.
Jak będzie grał w Sassuolo to kibice Sassuolo będą wymagać. Proste.
Nie wiem po co też piszesz: "po meczu w domu mogę robić to co chce". Przecież afera jest bo był na mieście. A nie bo imprezował w domu
Pewnie, że bez spiny
Serdecznie pozdrawiam
Ps. Są piłkarze którzy piją 0 alkoholu w sezonie, równe 0. Messi, Ronaldo np.
Może również dlatego są tam gdzie są?
Ale to tak w formie anegdotki, bo Lautaro może robić co chce jako wolny człowiek. A ja i Ty jako wolny człowiek mozemy to komentować.
Tym bardziej, że ja nikogo nie obrażam
Wtedy pomnóż razy ok. 25 - czyli ilość zawodników.
Mogłoby się udać statystycznie w każdy weekend w roku spotkać zawodnika Interu w klubie
Nie czuję się na siłach osądzać kogoś, dla kogo urodziny członka rodziny są ważniejsze / równie ważne co dziewczyny / żony.
Niektórzy nawet mówią, że żona to nie rodzina...
Tutaj znowu oczko
Pójście na imprezę po meczu z Juve nie odwróci wyniku tego meczu.
Jeżeliby nie poszedł, to może ta jego kobieta miałaby pretensje, nawet nie jakieś duże, ale no zrobiłoby się troszkę niezdrowo i ze względu na sytuację prywatną Lautaro byłby nieco rozkojarzony - to już mogłoby mieć znaczenie w najbliższych meczach.
Jeszcze rozumiem jakbyśmy tu mówili o zawodniku, którego zaangażowanie bywa kwestionowane, ale my tu mówimy o Lautaro, który zawsze walczy ze wszystkich sił.
Jak zasłuży na status pół Boga na boisku, to niech robi co chce.
Poki co oprócz pięknego przyjęcia piłki (bez szydercy, w tym jest wyjątkowy) i wartości na Transfermarkt. Ma 30% / 35% gorsze liczby od Icardiego. A w LM Dzeko strzela 3x częściej.
dla porównania, Icardiego asystami raczyli Candreva, wtedy nieudolny Perisic, Mario, jovetic i paru innych.
Ps. Bardzo lubię Lautaro za jego poświęcenie na boisku i to, że zostawia serce. Żeby nie było.
Nikt nie zabrania mu wyjść na dyskotekę, chodzi o moment jaki wybrał. Tu jest problem. Wyjdź po każdym innym meczu ale nie po przegranej z Milanem czy juve.
Prawdziwy kibic chodzi struty parę dni, a Lautaro "odreagowuje" na dyskotece.
Bo kur.. gość co zarabia 5 mln rocznie, nie może znaleźć innego sposobu na odreagowanie. Musi na mieście się pokazać, no nie miał wyjścia.
Szacunek do kibiców ogromny.
Dopiero zakładał opaskę.
Podobno jest jednym z liderów. Jak widać dalej nie dorósł nie tylko do regularnego strzelania bramek.
Piłkarze czerpią ogromne profity za to, że są rozpoznawalni. Dlatego obowiązują ich nieco inne standardy niż zwykłego człowieka, który jest np. księgowym. To chyba dość proste i oczywiste.
Oprócz tego piszecie, że to "czas wolny".
Wg Cristiano lub Lewandowskiego czy pewnie coraz większej liczby piłkarzy. Czas po meczu to nie jest "czas wolny". Tylko czas na odnowę i regenerację. Która jest OBOWIAZKOWĄ częścią ich zawodu i spędzają na niej godziny (szczególnie po meczu) żeby być te 1-3% lepszymi.
Ale wymieniłem wielkich piłkarzy. Wątpię, że Lautaro kiedykolwiek się do tych Panów jakkolwiek zbliży.
Jestem dziwnie pewien, że jak Barella o tym usłyszał, to był wkur...ny.
Do dziś pewnie chodzi struty po tym juve. Bo jest zwycięzcą. Rozumie powagę sytuacji i chciałby być mistrzem Włoch. Nie kur.a grać o top 4.
No ale przyjmując retorykę niektórych. My będziemy grać lepiej, wszyscy inni gorzej i dogonimy. Tak po prostu. W końcu jesteśmy wielką drużyną, która wygrała Scudetto 9 razy z rzędu... a nie, to nie my. Machesterem City chyba też nie jesteśmy.
Nic się nie stało, przegraliśmy kolejny mecz (5ty na 13)) tym razem z drugim składem najgorszego juventusu od chyba 13 lat. Wszystko jest ok. Akurat dziś muszę wyjść na miasto.
Żenada.
Teraz pewnie klub nie potwierdzi tej informacji. Bo po co ma robić większe zamieszanie niż jest.
Natomiast liczę, że Lautaro teraz pokaże klasę i zatańczy z obrońcami Atalanty tak ładnie, jak na densflorze ze znajomymi.
Na stosie nie palimy ale dla mnie to duża rysa na wizerunku.
Np. Pellegrini by nie wytrzymał. A kibice takiego zawodnika by niszczyli, dopóki by nie zaczął odpracowywać z nawiązką na boisku.
We Włoszech piłka to coś więcej, a Lautaro zachował się tym razem jak najemnik.
Przegraliśmy najbardziej prestiżowy mecz w roku ale jak widać, zaczynamy się już przyzwyczajać.
Wyjdź po jeb...ej Bologni, nie po Juventusie.
Tyle.
Pozdrawiam wszystkich których kolejna porażka i porażka z drugim składem Juve - zabolała.
Czy kibice jakiejkolwiek drużyny wyobrażają sobie pójście w melanż podczas żałoby? Bo tak należy nazwać przegraną z odwiecznym rywalem.
Pozdro
Tj nizej to tez ludzie, ktorzy czasami potrzebuja sie odstresowac