
Od znakomitego występu przeciwko Manchesterowi City Pepa Guardioli, po niespotykaną powierzchowność we wczorajszych derbach. Mistrzowie Włoch z trudem wrzucali wyższy bieg, jak zauważa dziś La Gazzetta dello Sport.
Tak wiele oddanych strzałów, a ostatecznie bardzo łagodna kara - tylko dwa stracone gole. I pomyśleć, że - jak wspomina gazeta - przed derbami Milan był na skraju przepaści i przybył na derby mając nóż na gardle.
Zamiast tego formacja defensywna, którą niesamowicie silną stworzył Inzaghi, cierpiała zarówno z powodu własnych błędów, rozproszenia prawie wszystkich obrońców, ale także z powodu niewielkiej pomocy ze strony reszty drużyny. Cały zespół był zmęczony i dość apatyczny. - czytamy.
Nerazzurri oddali się więc w ręce zaskakującego Milanu. Jedynym, który się uratował i można powiedzieć, że nie zawiódł, był Dimarco - najlepszy także w spotkaniu z Monzą.
Komentarze (11)
Dimarco to prawdziwy tytan, imponuje.
Druga linia też słabo. Środek pola powinien być przez Inter zdominowany. Pressing, zamykanie bocznych sektorów. Strach co będzie dalej.