
Inter, zgodnie z planem, pokonał na wyjeździe drużynę Sheriffa Tyraspol i zainkasował komplet punktów, który zagwarantował Nerazzurrim drugie miejsce w tabeli Grupy D.
Spotkanie rozpoczęło się inaczej, niż mecz rozgrywany niedawno na Giuseppe Meazza. Tym razem Inter nie czekał ani chwili na decyzje przeciwnika i od razu stanowczo zaznaczył swoją przewagę na boisku. Różnica w kulturze operowania piłką była aż nadto widoczna, a gospodarze wielokrotnie "rozdawali prezenty" swojemu rywalowi. Niestety, ekipie Simone Inzaghiego brakowało skuteczności. Do bramki nie mogli trafić zarówno Lautaro Martinez, jak i Edin Dżeko. Argentyńczykowi brakło szczęścia m.in. w sytuacji kiedy oddał obiecujący strzał ze znacznej odległości, ale piłka odbiła się jedynie od słupka. Dżeko przy lepszej celności mógł w pierwszej odsłonie skompletować hat-tricka, jednak jego uderzenia albo mijały nieznacznie słupek bramki, albo kapitalnie interweniował bramkarz Sheriffa - na przykład w sytuacji, kiedy Bośniacki napastnik Inter świetnie przyjął piłkę w polu karnym rywala i znalazł się "oko w oko" z golkiperem, a temu udało się zablokować strzał po ofiarnej interwencji.
Gospodarze grali bardzo brutalnie i powinni otrzymać w pierwszej połowie więcej zółtych kartek, niż zaledwie jedną, którą ukarany został Addo. Po drugiej stronie napomnienie ujrzał Matteo Darmian po taktycznym faulu. Inter oddał w pierwszej połowie aż 14 strzałów, jednak tylko jeden okazał się celny, a do szatni piłkarze schodzili przy wyniku 0-0.
Druga odsłona to ponownie napór zawodników z Mediolanu. Gra nie uległa żadnej zmianie - goście tworzyli sobie kolejne dogodne sytuacje, a gospodarze głównie faulowali. Zawziętość ekipy Inzaghiego przyniosła skutek w 54. minucie. Do piłki dostarczonej na 18. metr od bramki Sheriffa dopadł Marcelo Brozović. Chorwat oddał techniczny płaski strzał, a Nicolo Barella inteligentnie uniknął kontaktu z piłką i tym samym jeszcze bardzie zmylił bramakrza. Piłka wpadła do siatki przy samym słupku. Po strzelonym golu przyjezdni nabrali więcej pewności siebie i dążyli do zdobycia drugiego gola. Z kolei Sheriff, nie mając już nic do stracenia, przestał kurczowo trzymać się pozycji i próbował odrabiać straty. W 66. minucie do wykonania rzutu rożnego podszedł Marcelo Brozović i posłał celne podanie do Milana Skriniara. Słowak potrzebował aż dwóch "dobitek", aby wreszcie pokonać desperacko broniącego golkipera drużyny z Tyraspola.W kolejnych minutach obaj trenerzy dokonali szeregu zmian. Simone Inzaghi posłał do gry m.in. Joaquina Correę oraz Alexisa Sancheza. I to właśnie ten drugi został autorem kolejnego gola dla Nerazzurrich. Chilijczyk pojawił się na murawie w 81. minucie i zaledwie chwilę później stworzył świetną akcję prawą stroną pola karnego rywala i wbił piłkę pod samą poprzeczką wyprowadzając swój zespół na trzybramkowe prowadzenie.
Niestety, demony tego sezonu znowu dały o sobie znać, a Inter kolejny raz nie potrafił utrzymać czystego konta. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry do rzutu wolnego podszedł Sebastien Thill, który pokonał Handanovicia w poprzednim meczu, również po takim stałym fragmencie gry. Luksemburczyk tym razem nie uderzał bezpośrednio na bramkę, ale posłał precyzyjne podanie do Adamy Traore, który pokonał bramkarza Interu i ustalił wynik na 1-3.
Inter zdobył kolejne trzy punkty i w tym momencie plasuje się na drugim miejscu Grupy D, tuż za Realem Madryt. Następna kolejka gier może już rozstrzygnąć czy Real i Inter zapewnią sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Sheriff (4-2-3-1): Athanasiadis; Costanza, Arboleda, Dulanto, Cristiano; Thill, Addo; Traoré, Kolovos, Castañeda; Yakhshiboev
Rezerwowi: Celeadnic, Pascenco, Radeljic, Julien, Belousov, Cojocari, Cojocaru, Bruno
Trener: Jurij Wiernydub
INTER (3-5-2): Handanovic; Skriniar, De Vrij, Bastoni; Darmian, Barella, Brozovic, Vidal, Dimarco; Dzeko, Lautaro
Rezerwowi: Radu, Ranocchia, D'Ambrosio, Kolarov, Dumfries, Gagliardini, Vecino, Calhanoglu, Sensi, Perisic, Correa, Sanchez
Trener: Simone Inzaghi
Sędzia główny: Felix Zwayer
Komentarze (27)
Szeryf cóż. Szacunek za to, że grają mając budżet pewnie 100 razy mniejszy od nas, ale kompletni amatorzy i murarze. Nie zasłużyli nawet na punkt z nami.
Teoretycznie 1 pkt starczy nam do awansu przy dobrych wiatrach, ale realnie trzeba myśleć, żeby wygrać chociaż jeden mecz. Ani Real, ani tym bardziej Szachtar to nie są drużyny w wybitnej formie, a momentami są bardzo niestabilne. Nasza gra zaczyna się zazębiać, przestałem obserwować coś, co widoczne było kilka kolejek temu, czyli chaos. Inzaghi nie boi się rotować składem, w przeciwieństwie do Antonio, który wyszedłby tu pierwszą jedenastką, a później powiedział, że ma za małą kadrę na grę na dwóch frontach i zawodnicy są zmęczeni. Za to duży plus dla naszego trenera. Teraz dwa najtrudniejsze sprawdziany, które określą, na ile realnie jesteśmy w stanie walczyć o najwyższe cele. Liczę na 4 pkt.
Ale nie ma co gdybac.Sytuacja i tak jest bardzo komfortowa.
PAZZA INTER AMALA! 💙🖤
Ale skuteczność Lautaro i Dzeko, no cóż, do przewidzenia....
Nie wal wszystkiego na pałę, czasami strzela technicznie po rogu albo lobem
Bo jak Ci nie idzie to powiesz byle kopnąć
Nie waxne jak, ważne 3 pkt