Już w sobotę o 20:45 rozpocznie się pojedynek między Interem Mediolan a AS Romą na San Siro w ramach 32. kolejki piłkarskiej Serie A. Ciężkie zadanie stoi zarówno przed Roberto Mancinim jak i przed Rudim Garcią.
Spotkania między Romą a Interem zawsze kojarzyły nam się z ciekawymi meczami, wieloma bramkami oraz wysokim poziomem piłkarskim. Niestety, z roku na rok ten opis staje się coraz mniej adekwatny, głównie za sprawą postawy Czarno-Niebieskich. W sobotę stanie naprzeciw siebie 3. i 10. drużyna Serie A, co łatwo pozwala nam wskazać faworyta tego spotkania. Na korzyść Nerazzurrich przemawiają natomiast statystyki: w ciągu ostatnich 10 lat oba zespoły mierzyły się 38 razy, 16 razy górą był Inter, 13 razy spotkanie wygrywali Rzymianie. Co istotne dla samego widowiska, w tych wszystkich spotkaniach średnia ilość strzelonych bramek na mecz wyniosła 3,4, więc nadzieje kibiców Calcio na atrakcyjny mecz są jak najbardziej zasadne.
10. miejsce w tabeli, 42 zdobyte punkty, 45 bramek strzelonych, 36 straconych. Obecna kondycja gospodarzy sobotniego meczu nie ma prawa cieszyć ich sympatyków. Kolejny zmarnowany sezon, po którym marzenia o Champions League zdają się być jeszcze bardziej odległe. Wizje progresu związanego z przybyciem Roberto Manciniego w listopadzie szybko zostały zweryfikowane przez rzeczywistość: dziś 50-latek ma gorszą średnią zdobytych punktów na mecz niż jego poprzednik, Walter Mazzarri. Szanse na grę w Lidze Europejskiej są już tylko iluzoryczne, a przed Interem niełatwe zadanie. W ciągu ostatnich 7 kolejek będzie im dane mierzyć się z Romą, Lazio i Juventusem. Kibice co prawda sprawiają wrażenie pogodzonych z niską pozycją w tabeli, jednak w 3 wyżej wymienionych starciach będzie oczekiwali 100% zaangażowania, poświęcenia i walki. Pytanie tylko kto mógłby być tego gwarantem? Lukas Podolski, który już dziś otwarcie mówi, że w czerwcu wraca do Londynu? Będący nie do końca zdrowy Davide Santon? Wielce prawdopodobne, że trener Mancini będzie musiał sięgnąć po zawodników, których do tej pory rzadko mieliśmy okazję oglądać. Pierwszym z nich jest Gnoukouri, który ledwo zdążył zadebiutować w zespole, a już tydzień później wychodził w pierwszej 11 na Derby Mediolanu. Włoska prasa nie wyklucza obecności 18-latka od pierwszej minuty także w sobotę. Na dobrym występie zależeć powinno nie tylko temu młodzianowi, ale i wracającemu po zawieszeniu Guarinowi. Jeszcze niedawno Thohir deklarował, że każdy zawodnik będzie teraz pod dokładną obserwacją, by móc określić kto jest wart gry w niebiesko-czarnych barwach. Kolumbijczykowi, który co okienko jest łączony z transferem, powinno szczególnie zależeć więc na znakomitym meczu i udowodnieniu swojej wartości.
Ostatni mecz Interu to bezbramkowy remis z Milanem. Ciężko po nim jednoznacznie powiedzieć w jakiej formie znajdują się podopieczni Manciniego, mimo że to właśnie oni sprawiali wrażenie lepszego zespołu w tamtym spotkaniu. Problem polega na tym, że czerwono-czarni kuzyni zza miedzy nie są w tym momencie w optymalnej dyspozycji i przewaga w spotkaniu z nimi nie może nam gwarantować równie dobrej gry z trzecią w tabeli Romą. Na plus z całą pewnością zaliczymy czyste konto oraz grę obrońców. Zaskakująco dobrze zaprezentował się Andrea Ranocchia, któremu często zdarzało się popełniać łatwe błędy w prestiżowych meczach. To co nas martwi to skuteczność w ataku oraz ilość kreowanych sytuacji, w tych elementach Nerazzurri prezentowali się blado przeciw Milanowi, a łatwo sobie wyobrazić, że w sobotę ich zadanie będzie jeszcze trudniejsze. Nadzieję w serca kibiców może wlewać postawa najlepszego strzelca, Mauro Icardiego, który mimo że nie zdobył bramki, to może zaliczyć to spotkanie do udanych, gdyż jego gra była przez wielu ekspertów określona jako "dojrzała".
Roma z kolei zanotowała ostatnio dwa remisy z rzędu, zaś łączna liczba spotkań ligowych Rzymian, które nie zostały rozstrzygnięte wynosi 13. To właśnie remisy sprawiły, że kandydat do tytułu Mistrza Włoch musi obecnie walczyć o to, by w Lidze Mistrzów grać bez konieczności brania udziału w eliminacjach. Wilki dobrze radzą sobie na wyjazdach, w tym sezonie nie zdobyli ani jedno punktu tylko w Neapolu i w Turynie, gdzie mierzyli się z Juventusem. Po urazach do składu wraca czterech ważnych graczy: De Rossi, Gervinho, Manolas i Keita, więc Rudi Garcia będzie mógł wystawić prawie najsilniejszą jedenastkę. Warto zaznaczyć też, że do tej pory Roma w lidze traci raptem 0,74 gola na mecz, co jest naprawdę dobrym wynikiem i co z całą pewnością nie ucieszy kibiców Interu. Bierze się to z dobrych występów i równej formy defensorów rzymskiej drużyny: Astori, Holebas i Manolas to obecnie gracze Romy zbierający najlepsze recenzje za swoją postawę w ciągu tych rozgrywek. Dobrze prezentuje się też druga linia naszych sobotnich oponentów, gdzie prym wiedzie Nainggolan oraz Pjanić: Bośniaka jednak w weekend powinno zabraknąć ze względów zdrowotnych. Mimo ponad 1,5 tys rozegranych minut w tym sezonie, dalej nie przekonuje kibiców Juan Iturbe, będący najgorętszym letnim transferem Rzymian, kupionym z Hellas za ponad 20 mln euro.
Kartka z kalendarza:
Starcie z Romą z 23.01.2013. W barwach Interu jedną rundę rozgrywała wówczas ikona innej rzymskiej drużyny, Lazio, Tommaso Rocchi.
Przewidywane składy:
Absencje:
Inter: Medel, Jonathan, Dodo, Campagnaro.
Roma: Astori, Strootman, Castan, Maicon, Pjanić.
Dobra wiadomość dla polskich fanów Interu, spotkanie z Romą będzie transmitowane w telewizji nc+ na kanale Canal+ Family od godziny 20:40.
Komentarze (12)
Ausilio ucz się !
Pozdr.
Pozdr.