
Każdy kibic Interu wie, że Nerazzurri zakończyli rok na szczycie tabeli Serie A. Gdyby nie ostatnia porażka ze stołecznym Lazio przewaga nad następną drużyną wynosiłaby 4 punkty. Tabela nie kłamie tak zaciętego sezonu nie obserwowaliśmy od wielu lat we Włoszech. Ligowa tabela Seria A jest na tyle spłaszczona, że jedna porażka może zepchnąć Inter o 2-3 pozycje.
Runda rewanżowa jest mniej korzystna dla podopiecznych Roberto Manciniego. Większość spotkań z bezpośrednimi kandydatami do mistrzostwa gramy na wyjeździe. Nasz trener cały czas powtarza, że nie potrzebuje wzmocnień i ma kompletną kadrę. Oczywiście jest to zasłona dymna przed zbliżającym się zimowym mercato. Pierwszym wzmocnieniem Nerazzurrich ma być młoda argentyńska gwiazda Jonathan Calleri. W przyszły wtorek zawodnik ma podpisać kontrakt z drużyną ze stolicy mody. Napastnik ma kosztować 12 milionów dolarów, co jest równowartością 11 milionów euro. Jednakże najprawdopodobniej zawodnik od razu powędruje na półroczne wypożyczenie do Bologny.
Mancini na pewno w swoim składzie potrzebuje wzmocnić prawe skrzydło w ataku. Na chwile obecną na tej pozycji ma jedynie Francuza Jonathana Biabiany’ego. Czarnoskóry zawodnik, pomimo dobre formy nie stanowi o obliczu drużyny Mancio. Nazwiskiem, które najczęściej pojawia się w kontekście wzmocnienia tej pozycji jest Sofiane Feghouli. Algierczyk, który na co dzień występuje w Valencii, nie podpisał nowego kontraktu z Nietoperzami. Jego umowa wygasa w czerwcu przyszłego roku, w związku z czym, Valencia żeby zarobić na nim jakiekolwiek pieniądze będzie skłonna go sprzedać już w styczniu. Kolejny zawodnik, który jest wymieniany jako potencjalne wzmocnienie skrzydła, to Antonio Candreva. Tutaj na przeszkodzie mogą stanąć astronomiczne żądania prezesa Lazio. Pozostając przy tematyce naszych ostatnich ligowych przeciwników. Mancini także potrzebuje zawodnika o charakterystyce Pirlo. Stąd często w materiałach prasowych pojawiają się dwa nazwiska. Pierwszy to oczywiście, nomen omen nasz były gracz, czyli Pirlo. Kolejnym kandydatem na uspokojenie gry w środku pola ma być Lucas Biglia.
Skąd zarząd pozyska środki na powyższe transfery? Pierwszym zawodnikiem, który pożegna się z czarno-niebieskim trykotem, będzie Andrea Ranocchia. Nasz środkowy obrońca ma do wyboru wyspy brytyjskie, a konkretnie Norwich lub zostanie wypożyczony do Bologny. W przypadku angielskiej drużyny w grę wchodzi transfer definitywny za 10 milionów euro. Kolejny piłkarz Interu, który może wylądować na wyspach, to Marcelo Brozović. Wielkim zainteresowaniem Chorwata wykazuje się stołeczny Arsenal. Inter przedstawił swoją cenę za zawodnika. Ausilio i spółka żądają za Chorwata 25 milinów euro. Dla angielskiego giganta, który walczy o prymat w Anglii, nie jest to kwota nie do przejścia. Kolejnym zawodnikiem, który jest łączony (przez wiele lat) z Interem, jest Lavezzi. Argentyńczykowi również kończy się kontrakt w czerwcu 2016, dlatego kwota transferu powinna być symboliczna. Problemem mogą okazać się wygórowane żądania odnośnie zarobków popularnego Pocho. Odnośnie tego gracza wypowiedział się były zawodnik Interu Francesco Cocco. “Myślę, że Lavezzi nie jest niezbędny w Interze. mancini ma kliku graczy o podobnej charakterystyce do Pocho. na jego pozycji mogą śmiało występować Ljajić oraz Perisić.”
Komentarze (13)