
11. kolejka Serie A, skojarzyła ze sobą w terminarzu Inter i Fiorentinę. Inter po pełnym zwrotów akcji meczu na Stadio Artemio Franchi, wygrał ostatecznie 4:3. Rezultat już po 2 minutach otworzył Nicolo Barella, a na 2:0 podwyższył Lautaro Martinez. Violę do życia, swoim faulem w polu karnym, przywrócił Federico Dimarco. Druga połowa przyniosła kolejne zwroty akcji i dwa wyrównania wyniku przez gospodarzy. Po karnym Lautaro, 4. gola na wagę zwycięstwa dał Interowi Henrikh Mkhitaryan.
Zawodnicy Simone Inzaghiego postawili na początek meczu równie żywy, co żółte barwy na debiutującym dziś trzecim komplecie klubowych strojów. Agresywny doskok do rywala, przesuwanie się całą drużyną do przodu i przede wszystkim precyzja pozwoliły na zaskoczenie Fiorentiny już po 120 sekundach gry. Doskonałe podanie Lautaro Martineza opanował wbiegający w pole karne Nicolo Barella. Włoch strzałem w lewy róg bramki dał Interowi prowadzenie 1:0. Po 13 minutach chwiania się gospodarzy na nogach, zaskoczona tempem gry Viola przyjęła drugi cios. Tym razem Inter wyszedł do kontry 2 na 2, a Lautaro Martinez w pojedynkę postanowił poradzić sobie z defensywą Fiorentiny. Drybling i precyzyjny strzał lewą nogą dały prowadzenie 2:0.
Inter zastosował w tym meczu dość głębokie ustawienie, które pozwalało na zabezpieczenie defensywy i płynne wychodzenie z kontratakami. Długimi momentami Fiorentina grała piłką i wszechobecne było wrażenie, że na tym właśnie zależy Interowi, który zaraz ruszy z kontrą. Kontrola nad meczem wymknęła się jednak nieco z rąk po faulu Dimarco na Bonaventurze we własnym polu karnym. Kontaktowego gola strzelił Cabral, który nie dał szans elektrycznemu w tym meczu Onanie. Ostatni kwadrans pierwszej połowy pełen był brutalnych zagrań piłkarzy obu drużyn, najbardziej ucierpiał chyba jednak Dimarco. Z biegiem meczu coraz mniej widoczny stawał się Correa.
Druga połowa nie przyniosła początku zdominowanego przez równie zdecydowany w działaniach Inter. Próżnia w różnych przestrzeniach boiskach natychmiast była za to zagospodarowywana przez zyskujących pewność siebie graczy Fiorentiny. Po kolejnych, nagradzanych przez sędziego żółtymi kartkami, uprzejmościami między piłkarzami, do głosu na poważnie dochodzić zaczęli gospodarze. Po godzinie gry ich starania zostały wynagrodzone bardzo ładnym trafieniem Ikone. Francuz opanował piłkę w polu karnym Interu, poradził sobie z interweniującymi Acerbim i Darmianem, po czym efektownie umieścił piłkę pod poprzeczką. Chwilę później na boisku w miejscu Correi, oglądaliśmy już Edina Dżeko.
Inzaghi jeszcze przed upływem 70. minuty gry zdecydował się także na zmianę obsady obu wahadeł. Na placu gry zameldowali się Dumfries i Gosens. Ze wszystkich nowych twarzy na boisku, to jednak wprowadzony wcześniej Bośniak wziął udział w akcji, która dała Interowi kolejne prowadzenie. Lautaro Martinez został sfaulowany próbując dojść do podania od Dżeko, po czym sam zamienił podyktowaną jedenastkę na bramkę na 3:2. Inter znowu się cofnął, choć tym razem wyraźnie nie miał już pomysłów na powstrzymywanie ofensywy gospodarzy. Wpływ na to miała też determinacja, nie mającej już przecież niczego do stracenia, Fiorentiny. Marzenia Interu o 3 punktach w końcu udało się gospodarzom pokrzyżować w 90. minucie, gdy mierzonym strzałem gola zdobył Luka Jović. Tak przynajmniej mogło wydawać się kibicom ze zdrowym rozsądkiem, a już na pewno chóralnie śpiewającym fanom na stadionie we Florencji. Inter grał jednak do końca i dopiął w końcu swego w 5. minucie czasu doliczonego. W objęciach całej drużyny i sztabu przyjezdnych, utonął Henrikh Mkhitaryan.
FIORENTINA (4-3-3): 1 Terracciano; 2 Dodo, 4 Milenkovic, 28 Quarta, 3 Biraghi; 5 Bonaventura, 34 Amrabat, 32 Duncan; 22 Gonzalez, 9 Cabral, 99 Kouame.
Ławka: 31 Cerofolini, 95 Gollini, 7 Jovic, 8 Saponara, 11 Ikoné, 14 Maleh, 15 Terzic, 16 Ranieri, 23 Venuti, 27 Zurkowski, 38 Mandragora, 42 Bianco, 72 Barak, 98 Igor.
Trener: Vincenzo Italiano
INTER (3-5-2): 24 Onana; 37 Skriniar, 6 De Vrij, 15 Acerbi; 36 Darmian, 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan, 32 Dimarco; 10 Lautaro, 11 Correa.
Ławka: 1 Handanovic, 21 Cordaz, 2 Dumfries, 8 Gosens, 9 Dzeko, 12 Bellanova, 14 Asllani, 33 D'Ambrosio, 45 Carboni, 46 Zanotti, 50 Stankovic, 95 Bastoni.
Trener: Simone Inzaghi
Arbiter: Valeri
Asystenci: Preti, Di Iorio
Sędzia techniczny: Serra
VAR: Mariani, Costanzo
Komentarze (137)
Jeżeli popełniał błędy, to tylko na KORZYŚĆ INTERU.
Czyli nawet komisja uznała, że bez sędziego mogliśmy nie wygrać. Nawet jak Venutti by pomógł i kopnął w Mchtariana.
Ale jak tu niektórzy piszą, cieszmy się i nie narzekajmy! Piękne, zasłużone zwycięstwo
Ps. Nie co kolejkę sędzia jest zawieszony, więc błędy wg komisji - musiały być rażące.
To nie pierwszy mecz (np. Barcelona) gdy sędzia nam pomaga, a nie kojarzę by rażąco któryś nam przeszkodził w jakimś meczu.
Cieszę się z wygranej, ale prawie pozwoliliśmy wydrzeć sobie pewne po 20minutach gry 3 punkty. Po pierwsze wyrzuciłbym kamyczek do ogródka Dimarco, który w swoim polu karnym jest tykającą bombą. Albo gubi krycie, albo źle się ustawia, albo chce urwać rywalowi nogę.
Drugi kamyczek do ogrodka Onany. W kolejnym meczu gra na bardzo dużym ryzyku przy wybijaniu piłki, tym razem już po kwadransie gry mogliśmy stracić bramkę po jego błędzie.
Trzeci kamyczek jest dla Szymona. Gramy z będącą w kiepskiej formie Fiorentiną, a ten zdejmuje zdecydowanego lidera w osobie Lautaro, który bądź co bądź zawsze stanowił zagrożenie i wiązał obrońców Fiory. Zamiast niego wpuszcza nominalnego prawego obrońcę/wahadłowego, powtarzając manewr z meczu z Barceloną, który to manewr skończył się stratą bramki i brakiem napastnika do gonienia wyniku. Zapachniało mi to zupełnie Spallettim ze sławetnego meczu z Juve.
Ponadto uważam, że słabego w tym meczu Hakana powinien był zastąpić Asslani, ponieważ przegrywaliśmy środek pola, a Hakan będzie na pewno potrzebny w najbliższej kolejce LM.
To był piękny i szalony mecz, zakończył się szczęśliwie, bo to nie tyle Mkhita strzelił bramkę, tylko obrońca Fiorentiny strzelił bramkę Mkhitarianem...
1. Brak czerwa dla Dimarco.
2. Brak faulu Dzeko w akcji na 4-3. Można było gwizdnąć.
3. Venutti nie mógł kopnąć w Mikiego a jednak to zrobił
4. Jeszxse w 97 minucie mogliśmy stracić bramkę bo nasza gra obronna to żart.
I fajnie, że przez 30 minut kontrolowaliśmy mecz. Już całe Włochy od zeszłego sezonu mają bekę z Interu - kontrolują mecz, a potem zbyt często remis albo przegrana.
Przypadkowe zwycięstwo, które obnaża nasze wszystkie problemy i braki z którymi nic nie potrafimy zrobić:
1. Gra obronna.
2. Równowaga w meczu (np. kontry przeciwnika).
3. Zamykanie meczu.
4. Wygrywanie głównie z ogórkami.
5. Mentalność po stracie bramki, wczoraj się udało ale wystarczy spojrzeć jak reagowaliśmy na stracone bramki z np Lazio, Milanem, Romą.
Bayern z nami jechał jak z dziećmi więc trudno mówić o reakcji.
Dobrze, że przywołałeś mecze z Barceloną. Nie twierdzę, że byliśmy gorsi ale w pierwszym meczu i mieliśmy trochę farta, a przede wszystkim brak karnego po słynnej ręce Dunfriesa to absurd tej edycji LM.
Inaczej by się jechało na camp nou po np. Remisie.
Zwyczajnie każdy rozsądny kibic, widzi, że mocni nas leją, mamy sporo szczęścia i robimy ciągle te same błędy.
I słusznie się martwi.
Tym bardziej, że w tej rundzie jeszcze np. Atalanta, Juve, Napoli i Bayern w LM.
A my jesteśmy na 7 miejscu.
Odnośnie obrony:
Słabo grające Juve z masą kontuzji ma 7 straconych bramek. My 17.
Fajnie, wyniki budują, Jurek Brzęczek też tak myślał aż dostawał poważnych rywali.
My w tym sezonie: 5 przegranych, 1 remis i 1 wygrana (Barcelona i brak karnego Dunfriesa) na 7 poważnych meczów. Na nasze nieszczęście Udinese nawet wskoczyło do czołówki (pewnie tymczasowo) i nas zlało.
No ale kontrolowaliśmy przez 30 minut
Na koniec - nie ma postępu (oprócz wyników z potężną Spezią czy Salernitaną) - I O TO CHODZI.
Od przegranej z Milanem z zeszłego sezonu jesteśmy chwiejni jak wujek na weselu. To też mocno martwi.
Wygraliśmy z Sasu, Spezia i Fiorentiną. Oprócz wygranych - w grze żadnej poprawy.
Ogórki strzeliły nam 4 bramki w 3 meczach. w tym fatalna Fiora 3 - masz dyskusje o tu i teraz. A co jak nie strzelimy 4eh? Bo większości drużyn tylu nie strzelimy.
Dla porządku, ilość straconych bramek od początku sezonu:
1. Atalanta - 6.
2. Juve - 7.
3. Napoli - 9.
My 17. Nie robimy żadnego postępu w grze obronnej (i nie tylko).
Jeśli patrzymy na coś więcej niż wynik - to
Odnośnie gdybania, nie da się nie gdybać gdy przeciwnik nie dostaje oczywistego karnego w 92 minucie.
A jak chcesz patrzeć tylko na wyniki - to mamy 7me miejsce w tabeli. I przegraliśmy z każdym poważnym rywalem w lidze. Nie wydaje mi się, że wygrane z ogórkami sprawiają, że będziemy wygrywać też z mocnymi. (Jak coś, to oni też raczej z ogórkami wygrywają, przynajmniej póki co).
No ale obym się mylił.
Los nam sprzyja, bo mogło być jeszcze gorzej.
Kiedyś to sprzyjanie się niestety skończy.
Ta jego rotacja to jakaś kosmiczna błazenada. Gołym okiem widać, że Dumfries kompletnie już nie wie co ma grać. Gość jest rotowany kompletnie bez głowy. Na beznadziejną Fiorę wypuszcza Darmiana i broni prawego skrzydła. Spoko decyzja. Tylko tak trzeba było zrobić z Udinese, a wtedy wpuścił Dumfriesa i kazał mu bronić. Zmienia w 60 minucie meczu Denzela, gdy ten śmiga i jest w gazie, żeby później trzymać go do końca w meczu gdzie chłop oddycha rękawami a babol wisi w powietrzu. Te rpawe wahadło jest tak rozregulowane, że od kliku meczów nie tworzymy nim żadnego zagrożenia, a przeciwnik robi tą stroną grę.
Z resztą tak samo jest z lewym wahadłem. Dimarco to już wiemy wszyscy. Gość na Cremeonese i Salerno lub gonienie wyniku jak już idą lagi i trzeba ludzi w pobliżu pola karnego. W obronie to jest zapalnik i powoli staje się babolarzem chcąc zabrać ten tytuł skocznemu Kameruńczykowi. I jeszcze może dałoby radę się to przypudrować, ale z tej strony biega Miki, którego wielu próbuje chwalić, a ja nie jestem przekonany. Ormianin na siłę jest przerabiany na ŚP, gdzie całe życie grał bliżej bramki rywala i widać to. Brakuje mu timeingu w obronie, nie gra z odpowiednią ofiarnością, zdarza się odpuścić czy nie doskoczyć do rywala. Z przodu też nie daje konkretów zbyt wielu, jego podania są dość niedokładane, a Asllani siedzi. No i żeby dopełnić trójkąt z lewej strony, to dzisiaj zagrał Acerbi, co jest niepokojące, bo gościowi brakuje dynamiki do gry na bocznym środkowym. Ok jako uzupełnienie, opcja rezerwowa może dać jakąś solidność, ale Szymon zaczyna stawiać na niego nad wyraz często. Bastoni jest powoli rozregulowywany jak Denzel, a do tego przez problemy z wyżej wymienioną dwójką czyli Miki/Dimarco, to rywale mają autostradę z tej strony boiska.
Kolejna rzecz to wybicia piłki z pola karnego. Dopadł nas jakiś dziwaczny syndrom polskiej reprezentacji. Nie potrafimy wybić piłki z pola karnego w końcówce, w czasie gry na aferę. Nagle jakieś kiksy, nieudane próby rozegrania, i piłka ląduje ciągle, ciągle pod nogami rywala i to w całkiem dogodnej pozycji. To efekty jawnych sygnałów od Szymona, że murujemy. A jeździć an dupach to mogą sobie Bednarek i Glik a nie Pan Piłkarz Milan Skriniar, de Vrij, czy Bastoni. Do tego lewa noga Onany to kabaret xD
Na Correę spuszczamy zasłonę milczenia.
Dopóki trener nie ogarnie optymalnego składu, to nasza gra będzie tak wyglądać. Sowimi rotacjami,z mianami i pomysłami Inzaghi robi krzywdę drużynie.
Tak jak piszesz, wczoraj Darmianem (ktorego szanuję, zajebisty zawodnik do rotacji) zabezpieczał nas przed koume? W tym czasie Ikone, a gdyby został Gonzales pewnie byłoby to samo - niszczył nas po drugiej stronie gdzie Dimarco hulał w ofensywie, a Accerbi nie nadążał
O co chodzi? Ma Bellanove i Dumfriesa - daje defensywnego Darmiana, a tam gdzie jest większe zagrożenie daje Dimarco i Accerbiego który lepszy jest na centralnym obrońcy
I takich decyzji jest masa w tym sezonie.
Odnośnie Onany i Mikiego - będę ich bronił. Gdyby nie gra nogami Onany moglibyśmy nie wywieźć taiego wyniku z camp nou. I widać, że zespół chętnie z nim gra i mu ufa. Dajmy mu Jeszcze z 5-7 kolejek z rzędu i go ocenimy.
Tym bardziej, że musi grać
Miki moim zdaniem dobrze wywiązuje się że swojej roli. Daje impulsy do przodu i jest odpowiedzialny w obronie. Do tego jest mega dobrze przygotowany fizycznie. Co na 8mce jest kluczowe.
Oczywiście Asllani powinien grać więcej ale to jest Inzaghi. Co tu pisać.
Nie strzelił sam na sam więc się nie nadaje - jak niektórzy tu pisali
Dimarco też ostro dostaje ale moim zdaniem to wina głównie trenera i jego niechęci do Gosensa.
Widać, że obniżył formę po świetnym okresie ale kur.. na siłę będzie go Inzaghi wystawiał.
Gość pierwszy raz w życiu zagrał tyle meczów na takiej intensywności (kadra, Inter +Lm) w wyjściowym składzie więc może mieć chwilowy zjazd.
To nie, Inzaghi rotuje na drugim wahadle
I tu są problemy: ciągle te same błędy, brak kontroli i równowagi nad meczami, 17 straconych bramek w lidze i 5 przegranych meczów na 15 możliwych.
+ Sporo szczęścia:
- ręką Dumfriesa Barca,
- wczoraj Dimarco mógł dostać czerwo, śmiało,
- Dzeko z Milenkoviciem przy akcji na 4 - 3. nie mówię, że musiał gwizdnąć ale ciągnięcie za koszulkę i podepchniiecie (lekkie) w takim momencie Włoscy sędziowie zwykle gwiżdżą. Dla świętego spokoju i gdyby taka sytuacja miała miejsce w drugą stronę, to byśmy narzekali.
Nikt nie rozstrzygnie ile w tych wygranych końcówkach charakteru, a ile szczęścia (no dobra, wczoraj to był mega fart, zreszta bramka Dunfriesa z Lecce - brzuchem
Ale jedno jest pewne, szczęście się skończy i żeby nie było jak rok temu po Milanie.
Po którym problemy mentalne z mocnymi drużynami mamy do dziś.
Fartem wygralismy wczoraj czy z lecce. A ile wygrał milan takich spotkan w tamtym sezonie zdobyeajac mistrza. Grac do konca tez trzeba potrafic
Słaba gra, przypomne ze do 2 0 fiora nie stworzyla zadnego zagrozenia, a tylko glupota Dimarco i karny z dpy wprowadzily chaos
Do tego momentu pelna kontrola wydarzeń
Jedyne co martwi to glupie indywidualne bledy w obronie
Aha Gosens powinien grac od 1 min, kilka spotkan, malo widoczny ale nie robi bledow
Dimarco w szczycie formy, zawala bramke co drugi mecz, lepszy bie bedzie, sredniak i tyle
A Robin jezelu odzyska forme, to jest szansa na dobrą opcje na lw
Jak nie odzyska, to nalezy rozejrzeć sie za nowym lw do podstawy
ALE
słusznie zauważyłeś, że gdyby to Milan to wczoraj wcisnął na 4:3 to czytalibyśmy na sb:
"GRAJĄ MOŻE TAK SE, ALE TO JEST TEN WYBITNY MENTAL PIOLEGO"
moim zdaniem karnego nie powinno być
pisałem o tym wczesniej
oddaje strzał jest przywilej, gol to gol, pudło to trudno
podobnie przy ręce
co do kartki co innego, rozpatrzyłbym to pod kątem, faulu bez piłki
to tak jak czasami jest np akcja na jednej połowie, a obrońca kopnie napastnika na drugiej połowie, nie ma wolnego/karnego ale jest czerwo
gdyby byly gwizdane karne po oddaniu strzłu, to co 3 strzał można by cofać, bo bardzo często obrońca gdzieś sfauluje/trąci rywal a po strzale
Najpierw 2 bramki z Sasu a teraz:
1. Piękna asysta przy karnym na Lautaro.
2. Kluczowe przepchnięcie Milenkovicia i asysta drugiego stopnia do Barelli.
Lautaro był świetny ale Edin jak i w poprzednim sezonie - bezpośrednio wpływa na zdobywane punkty.
Gość piłkarsko (pomijamy fizykę i starość) jest kozakiem jak na Włochy. Lewa, prawa, główka, asysta, gra tyłem do bramki, przegląd pola nawet wyjście na prostopadle ale tutaj już brakuje szybkości.
Nieprzypadkowo zbliża się do 400 bramek w karierze. Czego np. Lautaro mocno życzę ale bardzo wątpię
No i jak policzymy udział przy bramkach i gdyby dać mu strzelić z 5 karnych jak np. Lautaro to byłby najlepszy w tzw. klasyfikacji kanadyjskiej.
A Lautaro ma zajebisty okres i liczymy, ze to utrzyma
Jak nie przedłużymy z Dzeko, to coś czuję, że na rok jeszcze ktoś mu dobrze zapłaci w poważnym klubie.
Oczywiście jako Joker, nikt nie robi z niego pierwszej opcji chociaż liczby ma bardzo dobre.
1. Wszystko wskazuje na to że Di Marco będzie zawsze pierwszym wyborem Inzaghiego. Ten gość w obronie to wiecznie tykająca bomba, nie da się z kimś takim na dłuższą metę osiągać stabilnych dobrych wyników
2. Wystawienie klocka Acerbiego na lewej stronie to nieporozumienie, kręcili nim jak chcieli, Bastoni nie ma tej pozycji żadnej alternatywy i powinien grać od dechy do dechy, niestety powoli spełnia się czarny scenariusz że Acerbi zamiast siedzieć na ławie i ewentualnei zastępować De Vrija dostaje znacznie więcej
3. Wystawianie Darmiana w podstawie to nieporozumienie, chłop obecnie nie daje nawet stabilności nie mówiąc o czymś extra
4. Correa w razie jakiejś konkurencji to by nie wstawał z ławki, na jego szczęście a nasze nieszczęście ma okazję występować od pierwszej minuty i znowu się ośmiesza, powinien wylecieć z tego klubu na zbity ryj zimą bo to już przechodzi ludzkie pojęcie
Co łączy wymienione 4 punkty? Mowa w nich o przydupasach trenera, i to niepokoi bo żadne wnioski nie zostaną wyciągnięte, a wysrywy że grają aktualnie najlepsi można wsadzić między bajki, a nie zawsze Lautaro z Barellą będą wyciągali mecz w pojedynkę, ilość straconych goli woła o pomstę do nieba.
A Asslani to lepiej niech stąd ucieka bo nic dobrego go tu nie spotka
1. "Wszystko wskazuje na to że Di Marco będzie zawsze pierwszym wyborem Inzaghiego."
Nie zgodzę się. Dimarco jest pierwszym wyborem Inzaghiego W TYM MOMENCIE, bo Gosens szuka formy od zeszłego sezonu, a Perisic nie został nikim zastąpiony.
Poniżej zestawienie naszych meczów i kto grał na lewym wahadle:
Lecce: Gosens
Spezia: Dimarco
Lazio: Dimarco
Cremonese: Darmian
Milan: Darmian
Bayern: Gosens
Torino: Darmian
Pilzno: Gosens
Udinese: Darmian
Roma: Dimarco
Barcelona: Dimarco
Sassuolo: Dimarco
Barcelona: Dimarco
Salernitana: Dimarco
Fiorentina: Dimarco
Dimarco po przerwie na reprezentacje, gdzie zagrał genialnie z Węgrami i Anglią, wrócił w mega formie i zasłużenie grał od początku. Głupotą byłoby stawianie wtedy na kogoś innego. Zgodzę się, że od rewanżu z Barcą gra słabiej, ale kto ma grać. Gosens? Może grać, ale Niemiec nic takiego nie pokazał poza wejściem z ławki na Camp Nou, że zasługuje na pierwszy skład.
Przez przerwą na repki, Dimarco zagrał 2 z 9 meczów na lewym wahadle oraz trzy mecze na środku obrony. To jest ten żelazny wybór Inzaghiego? Czy może spowodowane jest tym, że odkąd była przerwa na repki to znalazł się w znakomitej formie.
2. "Wystawienie klocka Acerbiego na lewej stronie to nieporozumienie, kręcili nim jak chcieli, Bastoni nie ma tej pozycji żadnej alternatywy i powinien grać od dechy do dechy"
Ten Bastoni który nie umiał pokryć Frattesiego czy Dybali stojąc kilka metrów dalej? Przecież Acerbi odkąd zadebiutował to zaliczył same dobre występy. Rozumiem, że Inzaghi miał przewidzieć, że akurat z Violą zaliczy słabszy występ, nie wiem jak ale ok.
3. "Wystawianie Darmiana w podstawie to nieporozumienie, chłop obecnie nie daje nawet stabilności nie mówiąc o czymś extra"
To samo można powiedzieć o Dumfriesie, który w tym sezonie sporo meczów kończył z oceną 5 i często był jednym z najsłabszych na boisku.
4. "Correa w razie jakiejś konkurencji to by nie wstawał z ławki, na jego szczęście a nasze nieszczęście ma okazję występować od pierwszej minuty i znowu się ośmiesza, powinien wylecieć z tego klubu na zbity ryj zimą bo to już przechodzi ludzkie pojęcie"
Zgodzę się, no ale kogo ma dać Inzaghi? Lukaku kontuzjowany, więc zostaje primavera. Jakby grał non stop Dżeko to potem byłby płacz, że Szymon zajeżdza Bośniaka. W tamtym sezonie mieliśmy Alexisa, który teraz byłby bardzo przydatny.
"Co łączy wymienione 4 punkty? Mowa w nich o przydupasach trenera" No racja przydupasy. Dimarco grał w nagrodę za super formę, Acerbi za pozytywne występy i koszmarne Bastoniego, Dumfries ten sezon ma w kratkę, więc Darmian nie może zagrać raz na kilka spotkań no i ten Correa przydupas, Inzaghi powinien wyjść Lautaro-Lukaku wczoraj, ale woli trzymać Belga na ławce.
"A Asslani to lepiej niech stąd ucieka bo nic dobrego go tu nie spotka" no z taką grą jak w ostatnim meczu to racja niech ucieka, bo nie jest na poziomie Interu.
Pazza Inter.. Choć wielu mówi że to już przeszłość..
Dawać już tą Ligę Mistrzów, nawet te wtorkowe mecze na przystawkę co by poczuć klimat, a w środę idziemy po swoje.
Ważne, że udało się wyrwać komplet punktów! Forza Inter 👊🏻 🖤💙
Jest kilka dobrze punktujacych zespolow ale pewnie bedziemy walczyc z Atalanta I Juve o miejsce w LM
Cieszą punkty i forma Lautaro.
Wiesz co jest najgorsze? Jak spojrzysz z kim my wygraliśmy w tym sezonie, pozwól, że wymienię:
1. Lecce - 94 minuta brzuch Dumfriesa.
2. Spezia.
3. Cremonese.
4. Torino - najgorsze od półtorej sezonu. Na dziś drużyna na miejsca 12-15.
5. Pilzno - bilans 3-17 chyba w LM
6. Barcelona - no ręka Dumfriesa chyba jednak była
7. Sassuolo.
8. Salernitana.
9. Fiorentina - najgorsza od 2 lat. Drużyna w rozsypce.
Po za tym deklasacje od Bayernu, Lazio czy Milanu.
No i bezradni z Udinese i bez żadnej sytuacji po straconym golu z Romą chyba w 76 minucie.
Tak to można każdą drużynę wytłumaczyć. Np. taki Milan pozwól, że wymienię:
1. Monza - beniaminek.
2. Hellas, najsłabszy od lat (przed erą Juricia), wygrana przepchnięta kolanem bo Milan nic nie grał.
3. Juventus w kryzysie dostający od Monzy i Maccabi.
4. Empoli, dwa gole w 90+3 i 90+5.
5. Dinamo Zagrzeb, u siebie z drużyną z ligi chorwackiej.
6. Sampdoria, znajdująca się w strefie spadkowej z Giampaolo, który wyleciał i wygrana dzięki karnemu.
7. Inter
8. Bologna, przed zwolnieniem Sinisy.
9. Udinese, mecząc się mocno u siebie (0-1 i 2-2).
Poza tym deklasacje od Chelsea czy Napoli. Bezradni w obu meczach z The Blues, zaledwie po 1 celnym strzale w obu meczach.
Tylko pytanie, czemu ma to służyć?
Moze i Gisens czesto bywa niewidoczny
Ale dac mu grac, przynajmniej bramek niezawala
Dimarco minimum 4 juz stracone po jego bledach
Jakby nie bylo karnego pewnie by sie skonczylo 3 0
Karny wprowadzil chaos, brutalna gre i nerwy.
Wahadla dramat, 1 gil dimarco, 2 złe podanie darmiana i kontra i gol
Koniec kropka 3 pkt są
Teraz najwazniejszy mecz, ubić pilzno bo awans i kasa mega potrzebne
Tutaj jest problem.
Np. Milan, Lazio czy Bayern nas zjedli na śniadanie.
Trudno podniecać się, że Venuti kopnął w Mikiego czy wygraliśmy z Salernitaną.
Mamy póki co więcej szczęścia niż na to zasługujemy.
Wiecznie to trwać nie będzie.
Teraz trzeba się podniecać Lautaro bo gra niesamowicie.
Problemy są dwa:
1. Czy jest w stanie grać solidnie / dobrze / bardzo dobrze - przynajmniej przez pół 2/3? Zwykle nie robi tego nawet przez pół sezonu.
Kolejne pół jest fatalny albo bardzo słaby.
2. Gdyby rok temu nie był tak chimeryczny bylibyśmy mistrzem Włoch. Bo głównie zabrakło nam poważnej 9tki. A jeśli 3 miesiące intensywnego grania Dzeko jest Twoim najlepszym napastnikiem, to co mamy mówić o Lautaro?
Życzę sobie, żebyś mógł przywoływać krytyków Lautaro jak najczęściej. Natomiast te jego wzloty już wszyscy widzieliśmy. Pora na regularność.
Niestety mecze z Barceloną okazują się być wyjątkiem, a wnioski są takie:
1. Aktualnie gorszą obronę mają tylko:
- Monza, Spezia, Verona, Cremonese i Sampdoria.
2. Od początku sezonu, co druga wrzutka w nasze pole karne = sytuacja dla rywali. Nic się nie zmienia.
3. Przegraliśmy 4 mecze w lidze, Bayern nas zjadł grając na 70% i dodatkowo w 2-óch meczach wygraliśmy w 94 minucie:
a) gol brzuchem Dumfriesa,
b) Venuti kopie w Mikiego (przed chwilą).
Był też mecz wygrany w chyba 87 minucie, z Torino bodajże.
4. Inzaghi wciąż jest spóźniony ze zmianami, źle czyta grę i ślepo ufa niektórym piłkarzom - nie patrząc na aktualna formę.
5. Ratuje nas głównie tryb Messiego u Lautaro i genialny Barella.
6. Jesteśmy drużyną z najgorszą równowagą z czołówki. Tylko my możemy tracić bramki z kontry wygrywając - dziś 2 razy. W innych meczach trzeba byłoby sprawdzić ile było takich sytuacji.
I teraz pytanie brzmi - czy szczęście i 2 mecze z Barceloną nie zakłamują rzeczywistości?
Nie chcę myśleć co by było gdyby nie ten fart i nagła forma Lautaro.
I wiem, że końcówki trzeba umieć wygrywać czy przepchnąć - ale ile razy może się udawać?
NAJGORSZE jest to, że ciągle widzimy te same błędy i problemy. I to wystawia bardzo złą ocenę trenerowi, którego długo, długo broniłem.
Tamten sezon Interu mi się też podobał i lepsza 9tka i bylibyśmy prawdopodobnie mistrzem po stracie gości nie do zastąpienia - Lukaku i Hakimi, bodajże udział przy ponad 40% bramek Interu z sezonu mistrzowskiego.
Ale po tym długim wprowadzeniu
Mega to niepokojące.
Na zdecydowany minus zbyt późna zmiana boków, bo Ferdynand Kiepski na lewej, jak i Ojciec Mateusz na prawej uja grali - co pokazali przy okazji straty bramek.
Zapytaj Allegrego gdy wygrywał Scudetto. Wtedy to jakoś nie przeszkadzało "cyniczne Juve".
Cyniczne juve też nie wypuszczało wyniku 2-0 i 3-2 w jednym meczu. I nie traciło goli z kontry w momencie gdy wygrywali.
Różnic pomiędzy cynicznym juve, a drużyną która straciła 17 bramek w 11 meczach - jest sporo.
Napisz jeszcze, że jesteśmy jak Real w lidze mistrzów
Tylko jak coś, oni to robią z City, a nie fatalną Fiorentiną.
Takie porównania są bez sensu.
Gość kopnął w Mchtariana i tylko dlatego mamy 3 pkt. Dla mnie to dramat i szczęście kiedyś się kończy.
Zresztą już w 5 meczach w tym roku w których przegraliśmy widzieliśmy co robią z nami mocniejsze zespoły. I klu jest takie, że wyjmując mecze z Barcą - nic się nie zmienia.
O to jest płacz mój i rozsądnych kibiców
Nie wiem jaki jest sens porównywać drużynę która 9 lat z rzędu wygrała ligę do aktualnie 7mej drużyny tabeli.
Chyba tylko Ty to wiesz.
Ale najważniejsze, że my strzelamy bramki, a oni tyle nie strzelali
2 finały LM i top 5 / 7 drużyn Europy?
Co tam, my strzelamy więcej bramek
Co za argumenty.
No Milan tak przepycha mecze, że i z nami przepchnął, przez co między innymi dlatego, jest mistrzem Włoch, a nie my. I to kolejny problem, który słusznie zauważyłeś.
My przepychamy z Fiorą, a mocni z nami.
Niestety aktualnie nasze miejsce w tabeli odzwierciedla naszą grę.
A to bardzo niepokojące, bo mamy kadrę na grę o mistrza.
Również niestety sporo innych rzeczy jest niepokojących.
No ale może za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystkie problemy znikną, bo czemu nie, w końcu bardzo szczęśliwie wygraliśmy z Fiorentiną - która jest w rozsypce.
Fiora, Sasu i Spezia strzeliły nam 4 bramki.
Widać, że wyszliśmy z kryzysu i teraz będziemy lać wszystkich.
Także nie krytykować, bo są 3 zwycięstwa z rzędu.
Wszystko jest pięknie.
Ps. My w trzech meczach z ogórkami - stracone 4 bramki.
A w 10 / 11 kolejkach np.
- ultraofensywne Napoli - 9 straconych,
- Atalanta - 6 straconych
- beznadziejne Juve - 7 straconych.
My 17 - i o to jest płacz, bo w obronie (i nie tylko) NIE WIDAĆ POPRAWY.
nie nadaje się do niczego w takim klubie jak Inter.
Dziś mecz poza kontrola,
na pełnym farcie.
Teraz kluczowy mecz z Pilznem a LM. Trzeba to wygrać i wskoczyć na kolejny poziom mentalnie.