Paolo Di Canio wypowiedział się na temat swojego pomeczowego wybuchu w studiu Sky Sport w La Repubblice.
Oto wypowiedź:
Inter nie ma szczęścia? Nie ma czegoś takiego jak szczęście i nieszczęście. Gdy widzę takie przemęczone czy mało zaangażowane zachowanie, jak w obronie Interu przy straconej bramce, to się po prostu denerwuję tak jakbym był na boisku. W Europie poziom jest wysoki i w każdej chwili możesz się ślizgnąć.
Włosi są na dnie Champions League, widzę to wyraźnie. Jesteśmy lata świetlne za topowymi klubami. Inter ma najlepszą kadrę, jednak w Madrycie zbyt wiele rzeczy nie zagrało. Szczęście i pech nie istnieją. Chivu musi wymazać swoim zawodnikom z głowy takie wymówki. Chivu jako zawodnik gryzł trawę, to był gościu, który ubierał hełm żeby grać w piłkę. Myślę, że rozumiesz o co mi chodzi.
Czego brakuje Interowi w wielkich meczach? Ambicji i determinacji. Calhanoglu traci piłkę i przestaje się interesować dalszym losem akcji. Potrzebujemy na boisku takiego Maldiniego, Vialliego. Lautaro schodzący z boiska i kiwający głową to też nie jest dobry znak.
No i Bonny, który jest w lepszej formie od Thurama. Chivu musi być odważniejszy w ustalaniu hierarchii w zespole.
Scudetto? Juventus? Spójrzcie na ich kadrę, oni mogą powalczyć co najwyżej o czwarte miejsce z Romą i Bologną. O Scudetto powalczą Inter, Napoli i Milan.
Komentarze (1)