
Na pierwszej stronie, dzisiejszego wydania różowej gazety, promowany jest felieton odnośnie sytuacji w Interze Alexisa Sancheza.
Alexis był jednym z architektów zwycięstwa odniesionego w środę kosztem Empoli. Chilijczyk został włączony przez Inzaghiego do pierwszej drużyny wobec braków kadrowych i bardzo napiętego terminarza. Obok innego powracającego do składu, zdobywcy bramki Danilo D'Ambrosio, Alexis był tym który wydatnie przyczynił się do końcowego sukcesu, asystując przy trafieniu Włocha. Fakt powrotu na boisku po dłuższej przerwie jest w tym przypadku wypadkową kilku powodów jak powracające kontuzje czy odmienna wizja trenera, która często nie obejmuje byłego gracza Manchesteru United.
Odpowiedź Sancheza na powracające plotki o jego odejściu z klubu już w Styczniu, wydaje sie być najlepszą możliwą - El Nino wywalczył miejsce w składzie i brał udział w akcji bramkowej. Czy to jednak wystarczy? Jego klasa nigdy nie była przecież kwestionowana, zastrzeżenia budzi głównie stan zdrowia i siła fizyczna. Teraz jednak Sanchez swoją determinacją po raz kolejny może uratować swój los, tak jak zrobił to już kiedyś pod opieką Antonio Conte.
Z Empoli Sanchez zagrał 72 minuty czyli o 2 więcej niż jego cały dorobek w tym sezonie. Do tej pory znajdował się na równi pochyłej, a jego przesunięcie się w hierarchii napastników Interu wydawało się bezdyskusyjne. Wpływ na to miała też skuteczność Dżeko i pierwsza fascynacja, ściągniętym na życzenie trenera, Correą. Teraz kiedy pojawiła się okazja, Sanchez wydaję sie wysyłać sygnał, że jest gotowy. Pozostaje modlitwa o to żeby był zdrowy. Oprócz tego sam zawodnik nie może sobie już utrudniać relacji z klubem i drużyną takimi sytuacjami jak wylewanie żali w social mediach.
Wystarczył jeden występ a Sanchez z praktycznie skreślonego, został opisany na konferencji po meczu jako wizjoner z genialnymi umiejętnościami. W ciągu 72 minuty gry, sprawa Sancheza przestała wydawać się możliwą do rozwiązania tylko na rynku transferowym. Sanchez pokazał swoją dzikość, nieokiełznanie i to że nadal może być zabójczą bronią na najwyższym poziomie we Włoszech. Sam zawodnik, przez swoje zarobki, nadal jest kandydatem do opuszczenia Interu. Trudno wyobrazić sobie żeby okaleczony finansowo Inter, robił Sanchezowi problemy w przypadku dogadania się z innym klubem. Na ten moment Alexis udowodnił jednak, że nadal może dać (jakiejkolwiek) drużynie dużo jakości.
Komentarze (11)