Kibicom Interu miały prawo przypomnieć się koszmary z niedawnego meczu przeciwko Atletico, ponieważ znowu zabrakło konkretów, a także koncentracji w końcówce. Ostatecznie to przyjezdni z Anglii zgarnęli komplet punktów w Mediolanie po trafieniu w 88. minucie.
Przed tym spotkaniem Inter był w zdecydowanie lepszej sytuacji od swoich rywali z Anglii, ponieważ - pomimo porażki z Atletico - Nerazzurri utrzymywali miejsce w górnej części tabeli. Z kolei Liverpool musiał odrabiać stracone punkty w pogoni za bezpośrednim awansem do 1/8 finału rozgrywek.
Spotkanie w Mediolanie rozpoczęło się od przykrych informacji dla Cristiana Chivu i fanów gospodarzy. Już w 11. minucie meczu kontuzji doznał Hakan Calhanoglu. Turek nie był w stanie wrócić do gry, a w jego miejsce na boisku zameldował się Piotr Zieliński. Od tego czasu Liverpool zaczął bardzo mocno naciskać i to zawodnicy Arne Slota przeprowadzili pierwsze groźne akcje, testując formę Yanna Sommera. Jednak Szwajcar od początku był pewnym punktem.
W 31. minucie meczu Chivu został zmuszony do przeprowadzenia kolejnej zmiany, ponieważ po interwencji w polu karnym, Francesco Acerbi przysiadł na murawie i już nie wrócił do tego spotkania. Zmiennikiem w obronie został Yann Bisseck, który był wymieniany do wyjścia tego wieczora w podstawowym składzie. Zaraz po tej sytuacji do siatki Interu trafił Ibrahima Konate. Długo czekaliśmy na potwierdzenie tego gola, ale ostatecznie niemiecki skład sędziowski dopatrzył się zagrania ręką przy asyście i na tablicy wyników dalej widniało 0-0. Do końca pierwszej połowy to gospodarze przejęli inicjatywę i byli coraz groźniejsi. Swoje znakomite sytuacje zmarnowali Nicolo Barella, po uderzeniu z rzutu wolnego i Lautaro Martinez, który strzelał głową (wygrywając walkę o pozycję w powietrzu z Virgilem van Dijkiem).
Początek drugiej połowy zwiastował kłopoty dla Interu, który był mało konkretny i momentami zbyt powściągliwy w swoich atakach. Pierwsze zmiany po przerwie przeprowadził Arne Slot, ale wynikało to z faktu, że Chivu już w pierwszej części meczu wykorzystał dwa „okienka” na zmiany i z kolejnymi roszadami musiał czekać na odpowiedni moment. Na boisku zrobiło się nerwowo, a czasami nawet brutalnie.
Rumun przeprowadził zmiany w 82. minucie z nadzieją na zdobycie kompletu punktów w końcówce spotkania. Stało się jednak inaczej. Niedługo później zmiennik w Liverpoolu, Florian Wirtz został pociągnięty za koszulkę w polu karnym przez Alessandro Bastoniego. Sędzia po obejrzeniu wszystkiego na monitorze VAR stwierdził, że włoski obrońca przeszkodził rywalowi w dojściu do piłki i wskazał na „11 metr”. Do uderzenia podszedł Dominik Szoboszlai i bez trudu dał prowadzenie gościom. Inter nie był w stanie odwrócić losów meczu i potwierdził bardzo niepokojący trend - a więc Nerazzurri ponieśli kolejną porażkę z tzw. „rywalami z topu”.
Strata punktów w tym meczu nie zmienia diametralnie sytuacji Interu, ale żeby wejść do fazy pucharowej z miejsc 1-8 trzeba będzie poszukać zdobyczy punktowej w pozostałych spotkaniach w nowym roku, kiedy czarno-niebiescy zagrają z Arsenalem na Meazza oraz z Borussią Dortmund na Signal Iduna Park.
INTER (3-5-2): 1 Sommer; 25 Akanji, 15 Acerbi, 95 Bastoni; 11 Luis Henrique, 23 Barella, 20 Calhanoglu, 22 Mkhitaryan, 32 Dimarco; 9 Thuram, 10 Lautaro.
Rezerwowi: 13 J. Martinez, 60 Taho, 6 De Vrij, 7 Zielinski, 8 Sucic, 14 Bonny, 16 Frattesi, 17 Diouf, 30 Carlos Augusto, 31 Bisseck, 43 Cocchi, 94 Esposito.
Trener: Cristian Chivu
LIVERPOOL (4-3-3): 1 Alisson; 2 Gomez, 5 Konaté, 4 Van Dijk, 26 Robertson; 8 Szoboszlai, 38 Gravenberch, 10 Mac Allister; 17 Jones, 9 Isak, 22 Ekitike.
Rezerwowi: 25 Mamardashvili, 28 Woodman, 6 Kerkez, 7 Wirtz, 12 Bradley, 42 Nyoni, 73 Ngumoha, 92 Lucky.
Trener: Arne Slot
Sędzia główny: Felix Zweyer (Niemcy)
VAR: Soren Storks (Niemcy)
Komentarze (138)
Najgorsze że wydaje mi się,że dobrze zarządza drużyna Chivu,za Inzaghiego wszystko była schematyczne,jeden do jednego. I to chyba lepiej działało. Jednak ja nie jestem trenerem Interu,obawiam się że chyba Chivu też nie powinien być…
Moim zdaniem Chivu jest zakładnikiem pewnej grupy pilkarzy i zwyczajnie musi ich zadowalać nawet jeśli sportowo się to nie broni…
Potwierdzam po raz kolejny moją tezę o zatrudnieniu rumuna.
Jest to trener na zasadzie- podtrzymania tego co było przez 1-2 sezony. Trener przejściowy.
Nie było za bardzo pomysłu, czasu i pewnie trochę finansów na rewolucję, tak więc zatrudnili kogoś kto nie będzie się sprzeciwiał zarządowi, tylko ułoży się pod ich dyktando.
I możemy krytykować pojedynczych piłkarzy za zaangażowanie czy brak formy, ale jak widzimy, taka niemoc w ważnych meczach trwa już drugi sezon i nie jest to wina Rumuna.
Jeżeli nie zmienisz nic gdy jest źle, to nie oczekuj nagle innych wyników.
Z Bisseckiem, Piotrkiem, Bonnnym, a nawet z Pio i o dziwo z Dioufem i Fratem przekonująco przerabiamy przeciwnika na tatara.
Ale nieeeeee, rumuńska ameba musi, ale to MUSI ustawić 352 z bezwartościowym LH, dwoma starymi dziadami i do tego Barella+ThuLa bez formy.
Naprawdę jest tak ślepy, że nie widzi pewnej zależności?
Mogliśmy jednak postawić na kogoś pokroju Mou, wprowadziłby jakąś dynamikę i świeżość, a może nawet i odszedłby od tego zajechanego 3-5-2. Wygląda to tak, jakby Conte wprowadził 3-5-2 Inzaghi przejął część jego schematów, a ostatecznie te schematy zostały zapomniane. Teraz gramy to 3-5-2 bo tak było grane i tyle. Wiadomo, że Chivu był bezpieczniejszym wyborem, nie będzie narzekał, zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie, transferów też nie wymusi.
Przebudowę kadry też przespaliśmy, podobnie jak z wyborem trenera. Miło, że chociaż ściągnęliśmy kilku losowych młodzików. Taka ciekawostka, wczoraj wyjściowa 11 miała średnią wieku powyżej 30 lat. Ciekawi mnie jak to się prezentuje na tle całej kolejki, czy jakakolwiek inna drużyna ma starszy skład. Zastanawiające jest, że Chivu nie obawia się, że przy tak starej kadrze te losowe kontuzje mogą się jednak przytrafiać.
Nie mam już pomysłu co do wyborów Christiana... Może te dziady 35+ grają za to, że podpowiadają mu jak Inzaghi trenował i jakie schematy stosował? Nie mam bladego pojęcia. Aczkolwiek stawianie Henryka ponad Piotrka, który jest w niesamowitym gazie wygląda jak jawny sabotaż. To samo w przypadku Bissecka i Acerbiego, po zmianie Bisseck stworzył groźną sytuację w przeciągu 5 minut, która powinna zakończyć się rzutem karnym. Natomiast Acerbi jest tykającą bombą, ewidentnie brakuje mu już prędkości i zwinności, przez co często naraża drużynę na niebezpieczne sytuacje.
Nie trzeba być ekspertem, żeby zauważyć tak oczywiste rzeczy. Czasem wygląda to tak, jakbyśmy utknęli w martwym punkcie, trzymając się kurczowo włoskiego sentymentu - jak z budową nowego stadionu. Niezależnie od tego, czy to tradycja, czy sentyment do starszych zawodników, czasem trzeba zamknąć pewien rozdział i skupić się na tym, co dzieje się teraz, a nie tylko na tym, co było kiedyś.
To nasz największy problem, zachowanie w ostatniej tercji boiska, naiwność, piętki, brak zdecydowanie i zero strzałow.
Jak zobaczylem tą sytuacje i Barelle w drugiej polowie grajacego na 10metrze piętami to wiedziałem, że w 90 to przepierdolimy.
Wystarczy komentarz Davi poniżej
Nie ma pomysłu, zmiany za późno, emeryci starterzy, przegrywanie meczów jak z Milanem gdzie mieliśmy z 5,6 okazji a oni 2 gwno strzały
Kiwu nie potrafi ich zmotywować, dać coś ekstra...
Obwiniam Chivu za przegraną najbardziej, bo to, że nie umie ich mentalnie nastawić to wiemy, szczególnie w dużych meczach.
Natomiast jego decyzje to amatorka ponieważ:
1. Na chu... Miki w pierwszym - nie kumam, gdy Zielu w formie.
2. Dlaczego zmiany dopiero 80 min - nie liczę tych wymuszonych bo to inna sytuacja
3. Spoko, że zagrał Henrique, ale serio nie można było od 65-70 wstawić Diouf, który wchodzi i zawsze coś miesza i ma parcie do bramki?!
4. Dlaczego znowu Acerbi sie pytam?
Robiąc zmiany w 60min ryzykowałby niemożliwość innych zmian a patrząc na ilość kontuzji w tym meczu gralibyśmy w osłabieniu
Wyjściowy skład został ustalony przed sezonem i rumuński wuefista się tego sztywno trzyma.
Sommer może szmat nie puszcza ale nie broni nic extra
Nawet 1 xg nie miec
+5
inter30
Można naiwnie zwalać winę na brak szczęścia - gdyby to był jeden mecz, ale to jest schemat w meczach z czołówką, to jest kwestia braku mentalności, liderów jaj, brakuje takiego impulsu żeby te mecze przepychać kolanem.
Od tego było okno żeby zatrudnić trenera który tchnie nowe życie w tą wypaloną drużynę, żeby sprowadzić ludzi, którzy wezmą ciężar na siebie, żeby odświezyć ten beton, nie zrobiono nic w tej kwestii, nasprowadzali "uzupełnień", które nie mają siły przebicia w takich meczach, a trener nie ma żadnych swoich pomysłów (wbrew wysrywom, które co jakiś czas pojawiaja się w newsach) i powiela błędy poprzednika np trzymając się nazwisk które grają bez względu na formę, nie wyciąga żadnych wniosków - z Milanem gol stracony z kontry, prawa flanka nie istniała, co robi z Atletico? Wystawia znowu Augusto, który zawala gola, który padł ... z kontry, to nie jest kwestia szczęścia tylko głupoty, powtórzę to znowu - ten sezon będzie wyglądał tak że będziemy golić leszczy bo po prostu piłkarsko górujemy nad nimi tyle że nawet pomimo braku jaj to wystarcza, z lepszymi będziemy dostawać oklep bez względu na wrażenie jakie będzie robiła drużyna bo tu nie ma kto poprowadzić tą drużynę do tych wygranych.
Może ktoś na koniec przyzna Interowi nagrodę za "dobrą grę" w meczach z czołówką dla frajerów bo na inne trofea to nie ma co liczyć"
nawet nie trzeba się wysilać z komentarzem, wystarczy przekopiować ten po Atletico, bo to samo będzie do wklejenia po Arsenalu czy Borusii, jedynie tu do zmiany fragment o Augusto gdzie należałoby wspomnieć o wpychaniu na siłę Mikiego który jest obecnie dwie klasy niżej od Ziela, ale przecież musi grać, to już podchodzi pod zaburzenia psychiczne.
Wzięli trenera po kosztach bez jaj, warsztatu, mentalności i żadnych nowych pomysłów na drużynę, co nie będzie fikał że mercato nie zrealizowało oczywistych celów, no to mamy to co mamy.
Ale spokojnie teraz ogolić kilku leszczów ligowych i wracamy do "TOP 3 Europy"
Dużo zawdzięczam Simone ale też zostawił w naszych ten kwas i Chivu gra w to samo…
Skoro nie potrafimy nawet pokonać najsłabszego Live od lat na własnym stadionie to z kim mamy zdobywać punkty w LM? Aż ciężko uwierzyć, że w tym sezonie dostaliśmy w czapę od każdej mocniejszej ekipy. Całkowite kompro projektu firmowanego przez duet Marotta - Ausilio, którego postacią przewodnią miał być trener amator.
I jeszcze kilka słów do zaślepionych fanboyów Rumuna, którzy za porażkę obwiniają Bastoniego. Czy zachował się nierozsądnie? Moim zdaniem tak. Ale do tego momentu był naszym najlepszym zawodnikiem. Może po prostu nie wytrzymał psychicznie patrząc na tę impotencję, która została nam wczoraj zaserwowana. My sobie nawet specjalnie wielu okazji wczoraj nie stworzyliśmy więc też ciężko znowu zwalić winę na mityczny brak szczęścia. Ale co tam, obijemy zaraz jakichś ogórków w lidze i znowu karnawał rozpocznie się na dobre.
@pluto11 No to może Ty zaproponujesz jakiegoś kandydata? Wiesz, krzyczeć Chivu out to każdy potrafi. Zresztą praktycznie przy każdym naszym trenerze w końcu pojawiali się tacy, którzy krzyczeli out. Nic nowego.
nie ma co komentować dalej , rewanżowe gry z napoli milanem i juve też przegramy
Karny ? W Serie A nikt by tego nie gwizdnął, bo to soft faul wg interpretacji włoskich rozjemców. Bastoni się zapomniał, ale bez przesady. Oczywiście, że są w styku, ale upadek Wirtza był niewspółmierny do tego trzymania.