
Przepiękny gol Federico Dimarco i kilkadziesiąt minut heroicznej defensywy. Inter ostatecznie jedynie zremisował na Stadio Diego Armando Maradona z Napoli, choć piłkarze Nerazzurrich mogą mówić o dużym szczęściu.
Od pierwszych minut rywalizacji na Stadio Diego Armando Maradona czuć było rangę spotkania i towarzyszące mu napięcie. Grę obu zespołów charakteryzowała przede wszystkim walka o każdą piłkę i każdy centymetr boiska, a sam mecz był mocno szarpany. Wspomniane napięcie towarzyszyło również arbitrowi - panu Doveriemu, który nie dopatrzył się chociażby ewidentnego faulu na Marcusie Thuramie. W 20. minucie spotkania w polu karnym Napoli Scott Mctominat staranował uderzeniem w plecy Denzela Dumfriesa, jednak sędzia prowadzący rywalizację - mimo protestów zawodników Interu - nie podyktował w tej sytuacji rzutu karnego dla drużyny przyjezdnej. Wrócił jednak do przewinienia mającego miejsce przed polem karnym. Do piłki ustawionej na około 20. metrze podszedł Federico Dimarco i kapitalnym uderzeniem w samo okienko bramki pokonał Alexa Mereta, dając Nerazzurrim prowadzenie. Chwilę później przed szansą na wyrównanie stanął Romelu Lukaku, jednak piłka po strzale Belga nieznacznie minęła krótki słupek i opuściła boisko. Na przerwę Inter schodził z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga część gry to absolutna "obrona Częstochowy" w wykonaniu podopiecznych Simone Inzaghiego, którzy za wszelką cenę chcieli utrzymać korzystny wynik i ani myśleli o tym, by odważniej zaatakować rywala. Jedenastu zawodników Interu, ustawionych bardzo blisko pola karnego, skutecznie jednak broniło dostępu do własnej bramki. W 50. minucie plac gry opuścili dwaj kluczowi zawodnicy Nerazzurrich - Hakan Calhanolgu i Federico Dimarco, którzy zgłaszali problemy zdrowotne. Niedługo później swój udział w meczu zakończył także Marcus Thuram i wtedy jasnym stało się, że celem Mistrzów Włoch jest tylko jedno - utrzymać prowadzenie do ostatniego gwizdka. Defensywa Interu skapitulowała jednak na kilka minut przed końcem spotkania, gdy niepilnowany w polu karnym znalazł się Philip Billing. Duńczyk, który został wprowadzony na plac gry przez Antonio Conte, na raty pokonał Josepa Martineza i doprowadził stadion w Neapolu do długo oczekiwanej eksplozji radości. Mecz zakończył się remisem, a zatem status quo został zachowany - wciąż to Inter przewodzi ligowej tabeli z punktem przewagi nad Napoli i trzema oczkami nad Atalantą, z którą Nerazzurri zagrają w Bergamo już za dwa tygodnie.
Składy, w jakich wystąpiły oba zespoły:
NAPOLI (3-5-2): 1 Meret; 22 Di Lorenzo, 13 Rrahmani, 4 Buongiorno; 21 Politano, 6 Gilmour, 68 Lobotka, 8 McTominay, 37 Spinazzola; 11 Lukaku, 81 Raspadori.
Rezerwowi: 14 Contini, 96 Scuffet, 5 Jesus, 9 Okafor, 15 Billing, 16 Marin, 17 Olivera, 18 Simeone, 16 Ngonge, 29 Hasa.
Trener: Antonio Conte.
INTER (3-5-2): Josep Martinez; Yann Bisseck, Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni; Denzel Dumfries, Nicolo Barella, Hakan Calhanoglu, Henrikh Mkhitaryan, Federico Dimarco; Marcus Thuram, Lautaro Martinez.
Rezerwowi: Alessandro Calligaris, Raffaele Di Gennaro, Stefan de Vrij, Benjamin Pavard, Kristjan Asllani, Davide Frattesi, Piotr Zielinski, Joaquin Correa, Marko Arnautovic, Mehdi Taremi.
Trener: Simone Inzaghi.
Komentarze (135)
Mam pretensje o nie tylko grę, ale taktykę na ten mecz. Przy prowadzeniu zamiast dobić ich drugą bramką i zamknąć mecz, oddajemy piłkę i tylko bronimy, dobrze bronimy ale tak nie wygrywa sie spotkań, trzeba strzelać.
Dla pocieszenia potraktuje to jako wpisanie w strate i jedziemy dalej. Będzie ciezko!
Czasami mam wrażenie, ż chcemy wygrać mistrza bo inni mają i tak nam je oddać, taki mamy sezon.
Nie ma tłumaczenia, że na 3 fronty, że przeciwnik mocny.
Barcelona, Real, Bayern. Bayer, czy inni też grają na 3 fronty i nie widziałem w ich meczach takiego autobusu.
Napoli zaczęło grać tylko dlatego że daliśmy im piłkę i pozwoliliśmy grać.
My w tym meczu nie mieliśmy ani jednej składanej akcji z klepki od naszej bramki.
Forma poszczególnych piłkarzy jest dramatyczna ( Turam, Dimarco, Bastoni, Hakan, Lautaro) od nich wymagam więcej. Bo obrona gra dobrze, od Heńka więcej nie wymagam, bo to że gra wszystko to raczej błąd trenera niż jego forma.
Z ławki nie ma kogo wypościć, a tyle się zawsze mówi o naszej szerokiej kadrze.
Nie wiem, ale tłumaczenie się gra na kilku frontach jest słabe patrząc na inne drużyny.
Jak widzę machanie Bastoniego rękami żeby grać spokojniej i do tyłu to wiem że to taktyka trenera a nie jakiś brak pomysłu z przodu.
Mam nadzieję że po wyjeździe do Holandii nie bada z nas się śmiać kibice Mylanu
Bastoni, Dimarco i duet LuLa zajechany fizycznie .
Krytyka natomiast należy się za to co Inter gra od kilku tygodni. Nie ma wyjścia spod pressingu, poszczególni piłkarze nie dowożą formy i mamy co mamy.
Szymon też momentami traci głowę i nie pomaga drużynie.
Cieszmy się, że tak grający Inter jest w grze na 3 frontach nadal.
Raczej nie ma co się spodziewać nagłego wybuchu formy drużyny i trzeba liczyć na słabość pozostałych po prostu.
Remis z Napoli w powyższych okolicznościach jest bezcenny. Status quo został zachowany. Nikt nie będzie przed nami rozkładał nóg. Jeśli na koniec marca zostaniemy liderem, jest duża szansa że wygramy ligę. Od przełomu kwietnia i maja dla drużyn, które raczej są bezpieczne od spadku i puchary im nie grożą zaczną się mecze o pietruszkę, czyli rozpocznie się testowanie zawodników pod nowy sezon, dłuższe fale dekoncentracji itd. Wtedy gra się już trochę na innej intensywności. Jestem dobrej myśli co do układu tabeli.
Ale przekornie zapytam kto u nas jest szybki. My chyba od dwóch lat jednej dobrej kontry nie zagraliśmy (lekka hiperbola)